Temat: problem z mamą

Witam, potrzebuje wsparcia. Czuje się strasznie samotnie. Nie mam wsparcia ani w bracie ani w matce, a ojciec boi się matki i nawet nie chce ze mną porozmawiać.
Zacznę od początku. Wydaje mi się, że jestem dzieckiem toksycznych rodziców. Matka od zawsze dręczyła mnie psychicznie. Jest strasznie zimną, wyniosła osobą. Zawsze tylko wymagała, uważała, że to co ona powie musi być i koniec. Nie odwiedzała mnie 2 lata prawie u mnie w mieszkaniu w innym mieście. Czułam, że odżyłam i mialam nadzieje, że nawet poprawiły się nasze relacje. Ale sytuacja z bratem spowodowała, że matka teraz przyjeżdża do mnie co tydzień no i wymaga. Ja mam jeden pokój (kawalerka). Zostaje u mnie na noc z ojcem z niedzieli na poniedziałek (interesy) nawet oddaliśmy z narzeczonym im nasze łóżko a my śpimy na materacu, żeby mieli wygodniej bo są starsi. Wczoraj przyjechała narzeczony był zajęty przywitał się i zajął swoimi rzeczami (praca, jest informatykiem). Matka dziś do mnie dzwoni, żebym przemyslala czy chce z nim byc bo on taki ze nic nie mowil zajal sie swoimi rzeczami ze co to ma znaczyc ze jak ona przyjezdza to trzeba to i to i ze najlepiej niech wypieprza do swoich rodzicow bo ona go nie chce widziec (ja w szoku tlumacze ze pracowal). Matka sie ze mna w ogóle nie liczy. Bratu oplaca wszystko choc ma ją gdzies. mnie szantazuje, wymusza. Pracuje od 1 kl gimn, nigdy nie mialam wakacji bo tak chciala matka, ojciec kupuje laptopy za 4000zl a ja nie mam jak czasem lekow oplacic. Jest mi strasznie przykro, rozmawialam z nia dzis to ona swoje o moim narzeczonym zeby sie wyprowadzil jak ona przyjezdza.  Chciałabym kiedys isc z matka na kawe i poplotkowac o glupotach, zebysmy się razem smialy itp i placze bo wiem ze nigdy tak nie bedzie. Kaze mi wybierac ona albo moj narzeczony z ktorym biore slub za rok, jestesmy razem juz prawie 8 lat. Nigdy nie pasowal jej zaden moj chlopak. Nigdy nie moglam zapraszac znajomych do domu bo to zło. Ja juz nie wiem kim musialabym byc zeby mnie kochala...

Przepraszam ze to takie dlugie..  ale nie radze sobie..
Pasek wagi

placekczekoladowy napisał(a):

dziewczyny dziekuje Wam za wszystkie rady, zrobilam sie spokojniejsza, musze przeanalizowac moje zycie, nie szukac ciaglej akceptacji u matki bo niestety nie znajde jej... a za rok biore slub i zaloze swoja mala rodzinke ktora bedzie dla mnie najwazniejsza i najblizsza.


Mysl o sobie i o swojej przyszłosci:) Z matka rodziny nie załozysz

u mnie było identycznie - działa jedynie długotrwała rozłąka
Powiedz mamie wprost,nie owijaj w bawełnę,mamo nie nocuj u mnie,bo nie ma warunków,my pracujemy i nie możemy nikogo zapraszać na noc,bo nie mamy drugiego łóżka...
A może spróbuj z jakąś terapią u psychologa? Najpierw sama później z mamą i może akurat coś ruszy. Trzymam kciuki. :)
nie słuchaj mamy... wiem, że to trudne, bo to mama, ale teraz rodzinę będziecie tworzyć Ty i Twój partner i to WY jesteście najważniejsi, tym bardziej, że jej jak widać wcale nie zależy na Twoim szczęściu... wiem, że to trudne, ale nie ałuchaj matki, żyj po swojemu i bądź szczęśliwa!
wiesz, może Twoja mama reaguje zbyt emocjonalnie, ale trochę racji ma.
jeśli Twój narzeczony tylko się z nimi przywitał i od razu zabrał się za obowiązki, i nie pogadał z nimi nawet chwilę, to mogło to być źle odebrane. mój jest tak nauczony, że nawet jak ma nawał pracy- a też jest informatykiem, na poważnym stanowisku, więc wiem co to znaczy- to poświęca chociaż trochę czasu na rozmowę, dom, etc.
pewnie to zależy od dnia, ale w takim wypadku powinien był przynajmniej ich przeprosić, powiedzieć, że ma jakąś nagłą sprawę i musi rozwiązać problem- pewnie odebraliby to wtedy zupełnie inaczej :)
trzeba też popatrzeć na to z ich strony... poza tym rodzice to też tylko ludzie, oni też czasem reagują zbyt emocjonalnie, mówią coś, czego potem żałują.
fakt, że potrzeba wam odbudowania relacji i rozmowy. ja sama nie mam dobrego kontaktu z moimi rodzicami, to trochę skomplikowane ale nie ważne. wiem jedno, że żeby było dobrze obie strony muszą chcieć. może ona ma pretensje, że się wyprowadziłaś?
porozmawiaj z rodzicami kiedy się z nimi zobaczysz następnym razem, powiedz im, jaka jest sytuacja.
zapytaj, czy byliby w stanie wspomóc cię finansowo dopóki sama się nie odbijesz, bo nie wystarcza ci na leki czy coś innego, a wiesz że oni są w stanie trochę ci pomóc.
myślę że rozmowa to podstawa... powodzenia!
Naucz się odmawiać matce. Co to znaczy, że Twój narzeczony ma się wynieść, jak ona przyjeżdża? No sorry, ale to Ty robisz jej przysługę, a jak nie pasuje, to won do hotelu! Kochana bądź silna, odetnij w końcu tę pępowinę. Na początku będzie ciężko, ale wkrótce pozbędziesz się "wyrzutów sumienia", których w ogóle nie powinnaś mieć, bo to Twoja matka Cię niszczy i to tylko dlatego, że jej na to pozwalasz. Pomyśl, czy zerwanie z nią kontaktów w razie jej potencjalnego "obrażona na całe życie" tak bardzo by Ci zrobiło różnicę?
ja bym z taką matką drastycznie zmniejszyła kontakt i powiedziała że jak chce nocować to niech sobie nocleg opłaci gdzieś że u Ciebie już nie może....jak ma kase na wszystko inne a na jeden nocleg nie? 
HEJ KOCHANIE!!! Twoja sytuacja jest mi niezmiernie bliska i myślę,żę powinnaś stanowczo dać mamie do zrozumienia że nie ma nic do powiedzenia jeśli chodzi o twoje życie. Jeśli jej się chce do Ciebie pr zyjeżdżać to niech przyjeżdża ale nie ma prawa głosu i powiedz jej że jeśli nie ma nic miłego do powiedzenia to niech wogóle nic nie mówi bo jej dobre rady nie będa brane pod uwagę.Grzecznie ale stanowczo może nauczy się z biegiem czasu ciebie szanować.Myślę,że jeśli postawisz sprawę jasno to na drugi raz nie będzie miała na tyle odwagi żeby cię krytykować. Jesteś już dorosła i nie musisz brać jej zdania pod uwagę.

bożże co za matka!

no spróbuj z ojcem złapać trochę kontaktu,w sumie to Wy wszyscy jesteście pod jej presją ;/

wiesz co weź się zastanów skoro nie możesz na nich liczyć ani w duchowym wsparciu,ani finansowo (tym bardziej ,że nie rozpieprzasz pieniędzy-potrzebujesz na leki,na podstawowe rzeczy do funkcjonowania)to niech spadaja z Twojego życia i tyle ,masz faceta z którym stworzysz (życzę Ci z całego serca)wspaniałą rodzinę,a zostając z nimi będziesz całe życie popychana,sama postawiła ultimatum-może sprawdza czy się jej boisz?wybierzesz faceta ,a matka może się otrząśnie po jakimś czasie jak zobaczy ,że straciła córkę...,tylko nie wiem czy bo tym wyborze ona zechce być z Tobą w najważniejszym dla Ciebie dniu-dniu ślubu.

przeje*ana sprawa;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.