- Dołączył: 2011-02-02
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 2151
20 lutego 2012, 21:19
Witam, potrzebuje wsparcia. Czuje się strasznie samotnie. Nie mam wsparcia ani w bracie ani w matce, a ojciec boi się matki i nawet nie chce ze mną porozmawiać.
Zacznę od początku. Wydaje mi się, że jestem dzieckiem toksycznych rodziców. Matka od zawsze dręczyła mnie psychicznie. Jest strasznie zimną, wyniosła osobą. Zawsze tylko wymagała, uważała, że to co ona powie musi być i koniec. Nie odwiedzała mnie 2 lata prawie u mnie w mieszkaniu w innym mieście. Czułam, że odżyłam i mialam nadzieje, że nawet poprawiły się nasze relacje. Ale sytuacja z bratem spowodowała, że matka teraz przyjeżdża do mnie co tydzień no i wymaga. Ja mam jeden pokój (kawalerka). Zostaje u mnie na noc z ojcem z niedzieli na poniedziałek (interesy) nawet oddaliśmy z narzeczonym im nasze łóżko a my śpimy na materacu, żeby mieli wygodniej bo są starsi. Wczoraj przyjechała narzeczony był zajęty przywitał się i zajął swoimi rzeczami (praca, jest informatykiem). Matka dziś do mnie dzwoni, żebym przemyslala czy chce z nim byc bo on taki ze nic nie mowil zajal sie swoimi rzeczami ze co to ma znaczyc ze jak ona przyjezdza to trzeba to i to i ze najlepiej niech wypieprza do swoich rodzicow bo ona go nie chce widziec (ja w szoku tlumacze ze pracowal). Matka sie ze mna w ogóle nie liczy. Bratu oplaca wszystko choc ma ją gdzies. mnie szantazuje, wymusza. Pracuje od 1 kl gimn, nigdy nie mialam wakacji bo tak chciala matka, ojciec kupuje laptopy za 4000zl a ja nie mam jak czasem lekow oplacic. Jest mi strasznie przykro, rozmawialam z nia dzis to ona swoje o moim narzeczonym zeby sie wyprowadzil jak ona przyjezdza. Chciałabym kiedys isc z matka na kawe i poplotkowac o glupotach, zebysmy się razem smialy itp i placze bo wiem ze nigdy tak nie bedzie. Kaze mi wybierac ona albo moj narzeczony z ktorym biore slub za rok, jestesmy razem juz prawie 8 lat. Nigdy nie pasowal jej zaden moj chlopak. Nigdy nie moglam zapraszac znajomych do domu bo to zło. Ja juz nie wiem kim musialabym byc zeby mnie kochala...
Przepraszam ze to takie dlugie.. ale nie radze sobie..
20 lutego 2012, 21:55
Mamuniu coś Ci nie odpowiada to rezerwuj hotel :) a na "kawę" umówimy się przez kontakt telefoniczny.
Pozdrawiam :)
tak jej mówisz :) i oznacz swoje terytorium - jestes dorosła. każdy ma prawo do życia i ona nie będzie Ci dyktowała z kim masz być i w ogóle wszystkiego.
20 lutego 2012, 21:59
mam tez glupia sytuacje, bo mamy seniora do ktorego nalezy mieszkanie w ktorym jestem zameldowana z rodzicem, senior jest schorowany, z kazdym momentem jest gorzej, po ew smierci wszystko byloby dzielone albo zachowek na co mnie nie stac(nie wiem jakie zdanie ma rodzic) jakis czas temu od mojego bliskiego czlonka rodziny uslyszalam ze jesli nie zajme sie tym jak nalezy to moge z walizkami wyp... za drzwi. zalosne jest to ze ten czlonek rodziny mieszka za granica i zyje sobie po swojemu.nie jestem materialistka ale to jest swinstwo ze musze dupe lizac kazdemu, ze tam gdzie sie wychowalam musze uciekac. moj partner powiedzial ze jak przejde rekonwalescencje pooperacyjna i zaczne cos zarabiac to mnie wprowadzi do siebie :) oczywiscie wolalabym rekonwalescencje przechodzic u niego bo zle bym sie czula wiedzac ze to nie jest moje lokum. a mieszkanie lubego jest mi blizsze, z nim sie lepiej mi zyje jak z rodzina
- Dołączył: 2011-02-02
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 2151
20 lutego 2012, 22:02
aguniek a senior nie chce zapisac mieszkania? rozmawialas z nim jaka jest Twoja sytuacja?
20 lutego 2012, 22:07
tak, mowil ze jest czas, slownie miedzy rodzina jest ustalone ze to moje. czy komus innemu mogl przepisac czy napisac testament nie wiem?
ja wiem ze zachowku nie splace i nie mam zamiaru tego robic, bo pieniadze moge przeznaczyc na cos innego
bardzo przyjemne jest jeszcze to ze rodzina cie za plecami obgaduje i zamiast porozmawiac o x problemie nagle w awanturze wszystko ci wyrzucaja jaka ty bylas przez 15 lat.
ja ufam bardziej partnerowi niz mojej rodzinie (poza rodzicem bo widze ze jest bierny)
- Dołączył: 2011-11-27
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 593
20 lutego 2012, 22:08
Pierwsze i uważam, że najważniejsze co powinnaś zrobić to zabronić nocować swoim rodzicom w Waszej kawalerce. Powinnaś to zrobić choćby ze względu na swojego chłopaka. Jesteście już ze sobą sporo czasu, postanowiłaś wziąć z nim ślub czyli spędzić resztę życia i założyć rodzinę... Powinnaś teraz bardziej zacząć liczyć się z nim, jego zdaniem i jego uczuciami niż z matką. Teraz to on będzie dla Ciebie najbliższą rodziną.
Nie będę Cię namawiała na całkowite zerwanie kontaktów z matką bo jednak to matka... Ale zdecydowanie ograniczyła bym kontakty z nią. Może jak przestaniesz na siłę szukać u niej miłości i akceptacji, zrobisz się trochę bardziej zdystansowana i przede wszystkim przestaniesz jej się podporządkowywać, to ona sama wyluzuje.
A jak jeszcze raz wejdzie na temat twojego faceta to powiedz jej jasno i wyraźnie, że go kochasz, weźmiesz z nim ślub i ona nie ma na to żadnego wpływu bo to postanowione.
- Dołączył: 2011-02-02
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 2151
20 lutego 2012, 22:44
dziewczyny dziekuje Wam za wszystkie rady, zrobilam sie spokojniejsza, musze przeanalizowac moje zycie, nie szukac ciaglej akceptacji u matki bo niestety nie znajde jej... a za rok biore slub i zaloze swoja mala rodzinke ktora bedzie dla mnie najwazniejsza i najblizsza.
- Dołączył: 2011-04-03
- Miasto:
- Liczba postów: 2493
21 lutego 2012, 00:03
Twoja matka jest socjopatką chyba ; o
Jak mają tyle hajsu to niech sobie do hotelu jadą i tam wymagają...
A poza tym to spróbuj z nią porozmawiać... Jedynie się pokłócicie... uwolnisz się z tej toksycznej relacji, z której nie miałaś chyba korzyści ;/
- Dołączył: 2011-06-22
- Miasto:
- Liczba postów: 3918
21 lutego 2012, 00:39
powiedz jej wszystko co Ci lezy na sercu, nie badz taktowna, po prostu wyrzuc to z siebie, jezeli ona tego nie zrozumie, to postaraj sie odciac. Czesto tacy rodzice dopiero, gdy zobacza, ze traca dziecko opamietuja sie...Moze to tez byc przyczyna jakichs problemow Twojej mamy, jej dziecinstwo, ktore tak wplywa na nia, ale jezeli sama nie chcialaby pojsc do psychologa, to nikt jej sila tam nie zaciagnie
- Dołączył: 2009-07-01
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5273
21 lutego 2012, 00:48
co to za matka, dziwię się że jeszcze Ci nie zobojętniała.
wyślij staruszkę do psychologa ( a może już czas na psychiatrę? ), albo urwij kontakt, bo zatruwa Ci życie.
- Dołączył: 2007-03-04
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 4620
21 lutego 2012, 01:12
wspólczuje strasznie:(
jedyna rada to taka, ze musisz wyraznie wyznaczyc granice.
nam jest łatwo oceniac ale musisz myslec o sobie i o rodzinie ktora chcesz kiedys załozyc
Matka sie obrazi , trudno sa wielsze kataklizmy na ziemi.
Musisz byc silna i jezeli matka wyjezdza Ci z tekstami, ze Twoj narzeczony, z ktorym mieszkasz ma wypiep**ć z domu jak ona przyjezdza to niech oni wypiep****ja do hotelu.
Matka ma klucze do waszeo mieszkania?
Jak nie ma to na nast weekend niech was nie bedzie i niech idzie sobie gdzie chce. Nie mozesz byc ulegla tylko dlatego, ze to Twoja matka!
Jestes dorosła, pracujesz ona juz Cie nie utrzymuje wiec niech mamusia sie nie wtraca. Jedyna rada jest taka " ogranicz kontakt" do minimum!
Naprawde reaguj jak ktos panoszy sie w Twoim życiu.