Temat: mąż mnie uderzył....

Od jakiegos dluzszego czasu kompletnie nie uklada mi sie w malzenstwie, coraz wiecej rzeczy nas dzieli niz laczy, seksu takze prawie juz nie ma i nie wiem czy w ogole jeszcze kiedykolwiek bedzie po wczorajszym dniu... powiem tak: kilka m-cy temu maz uderzyl mnie pierwszy raz, tzn zaczal mna potrzasac i strasznie mocno zlapal mnie za ramiona, mialam potem duze siniaki w tym miejscu, po tym wydarzeniu oczywiscie na jakis czas zrobil sie milszy i chwilowo bylo lepiej; jak sie okazalo nie na dlugo; wczoraj uderzyl mnie kolejny raz - tym razem zlapal mnie rowniez za szyje i mocno trzymal, dzis musialam chodzic w golfie, by ukryc siniaki przed moja mama; a zdenerwowal sie na mnie, bo... nie chcialam schowac swoich spodni do szafy tylko lezaly rzucone na kanapie; najpierw kilka razy poprosil mnie o schowanie tych spodni, a gdy powiedzxialam mu, zeby sie tak nie czepial i nie byl upierdliwy jak wrzod na tylku, wtedy wpadl w histerie no i stalo sie:( na koniec spytalam czemu mnie uderzyl, a on na to, ze tak naprawde to on mnie jeszcze nie uderzyl, ale gdy znow nie bedzie poradku w domu to zobacze co to znaczy uderzyc babe! od wczoraj nie moge sie pozbierac, jestem casla roztrzesiona; powiedzialam mu ze odejde, to wysmial mnie, stwierdzil ze nie utrzymam sie sama z dwojka dzieci, ze bez niego nie dam sobie rady, ze jestem nikim i kto by mnie tam chcial, stwierdzil spier...laj, droga wolna, tylko dzieci maja ze mna zostac... gdyby nie te dzieci to chyba wczoraj skonczylabym ze soba, czuje sie taka ponizona, musze byc jednak silna dla dzieci... dzis m wrocil z pracy i jakby nigdy nic; ja jednak nie zapomnialam, boje sie co bedzie dalej; juz 2 razy taka sytuacja miala miejsce w przeciagu pol roku i pewnie znow sie kiedys powtorzy, boje sie wlasnego meza, nie chce juz z nim byc, ale nie wiem jak odejsc z dwojka malutkich dzieci; jestesmy dopiero niecale 5 lat po slubie a on juz w ogole mnie nie szanuje, a co bedzie dalej? nawet nie mam sily by o tym myslec...

ajjjj napisał(a):

Sie ogarnie? Nie mysle,ze sie ogarnie.Powinnas wszysstko porzadnie przemyslec,ale nie w perspektywie,ze wszystko sie ulozy.Wlasnie dla dobra dzieci i swojego.Nie ukrywaj swojego bolu,powiedz chociaz mamie.Facet,ktory juz do takich rzeczy sie posunal i w dodatku Cie straszy juz sie nie "ogarnie".

czasem warto dać szansę jednak 
ale fakt faktem, żaden facet nigdy mnie nie obraził, raz jeden w żartach powiedział "bo ty taka bitch jesteś czasem", byliśmy w barze ze znajomymi, wstałam, pożegnałam sie ze wszystkimi i wyszłam, żałuje że mu plaskacza nie strzeliłam, ale jakoś nie leży to w mojej naturze
masz jakąś pracę? jak wygląda u Ciebie materialna sytuacja? masz miejsce u rodziców dla siebie i dla dzieci?
myślę, że powinnaś zacząć od upokorzenia go. opowiedz o całej sytuacji jego rodzicom. powiedz co zrobił i jak ci groził. zapytaj co oni by zrobili na twoim miejscu.

ja bym osobiście skurwysynowi oczy wydrapała, ale wiem, że różne są sytuacje i czasem naprawdę ciężko odejść, so...

trzymam kciuki za ciebie. nie daj się zastraszyć.
Nie ukrywaj tego przed rodzicami. Ani jego ani swoimi. Może podziała to na niego, na pewno będzie się wstydził,że bije swoją żonę. Jeżeli z tak błahych powodów robi takie rzeczy,to co będzie dalej? Nie mam męża ani dzieci i wiem,że łatwo jest sobie mówić:"odejdź",ale jeśli się nic nie zmieni- uciekaj. Wiele kobiet ma podobną sytuacją,jest ciężko,ale radzą sobie same. O wiele lepiej żeby dzieci mieszkały tylko z mamą,niż żeby widziały przemoc w rodzinie. Trzymaj się mocno.

Slyboots napisał(a):

myślę, że powinnaś zacząć od upokorzenia go. opowiedz o całej sytuacji jego rodzicom. powiedz co zrobił i jak ci groził. zapytaj co oni by zrobili na twoim miejscu.ja bym osobiście skurwysynowi oczy wydrapała, ale wiem, że różne są sytuacje i czasem naprawdę ciężko odejść, so...trzy mam kciuki za ciebie. nie daj się zastraszyć.

i jak to moze rozwiązać problem? zło rodzi zło, bedą tylko sobie nawzajem ból sprawiać:/

Pamiętaj, że uderzył raz, drugi to zrobi to piąty, dziesiąty i tysięczny raz. A dzieci będą na to wszystko patrzeć. A czemu w ogóle chowasz oznaki jego przemocy - czemu go chronisz??? Skończ to jak najszybciej bo z czasem będzie Ci trudniej. Ja nie wyobrażam sobie tego, ze mam się bać własnego męża, przebywania w domu, tego, ze zrobię coś źle! Niewyobrażalne.....


Z dziećmi sobie poradzisz - on alimenty będzie musiał płacić, rodzina n pewno Ci pomoże. WALCZ O SIEBIE I SZCZĘŚLIWE DZIECIŃSTWO, PRAWIDŁOWE WZORCE DLA TWOICH DZIECI!!!!

Pasek wagi
Myślę, że rozmowa z teściami to dobry pomysł...
moze słabo trzymasz garde?:P

manru napisał(a):

Slyboots napisał(a):

myślę, że powinnaś zacząć od upokorzenia go. opowiedz o całej sytuacji jego rodzicom. powiedz co zrobił i jak ci groził. zapytaj co oni by zrobili na twoim miejscu.ja bym osobiście skurwysynowi oczy wydrapała, ale wiem, że różne są sytuacje i czasem naprawdę ciężko odejść, so...trzy mam kciuki za ciebie. nie daj się zastraszyć.
i jak to moze rozwiązać problem? zło rodzi zło, bedą tylko sobie nawzajem ból sprawiać:/


rozwiązać problemu nie rozwiąże nic poza rozwodem, ale dzięki temu może się ch*j dwa razy zastanowi zanim kolejny raz na nią rękę podniesie.
Zabieraj dzieci i uciekaj.A siniaki powinnaś pokazać rodzinie żeby mieć świadków.Zaden sąd nie przyzna opieki nad dziećmi babskiemu bokserowi.A alimenty bedzie musiał płacić.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.