19 lutego 2012, 17:08
Hej dziewczyny ;D Czy zdarzyło Wam sie kiedykolwiek , że chłopak powiedział na randce ; " Kochanie , niestety dzisiaj Ty płacisz"?U mnie , niestety była taka sytuacja parę razy :-/ ( uważam , że facet chcąc się umówić na spotkanie powinien mieć przy sobie wystarczającą ilość pieniędzy). Czy płacenie za wspólne randki stanowi dla Was problem ? Jakbyście zareagowały na takie słowa chłopaka? ;)
19 lutego 2012, 22:46
Raz mi się zdarzyło że zostałam zaproszona przez pewnego prawnika, facet wydał się ok ale gdy przyszło do płacenia i nie miałam drobnych poprosił abym mu oddała pieniądze za sok przez znajomych. To już była dla mnie przesada. Ale ogólnie to staram się płacić za siebie mimo że mam stałego chłopaka.
- Dołączył: 2010-08-30
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2226
19 lutego 2012, 22:55
Hmm Mam w tej kwestii parę przypadków do omówienia :D
1) Mój były- prawie zawsze za wszystko płaciłam, długi czas to zdzierżałam, bo u niego kiepska sytuacja finansowa, a mnie ratował kredyt studencki, ale kiedy zaczął na mnie wymuszać typu "ty za to zapłać" to krew mnie zalewała, bo chodziło o zwykłe bilety komunikacji miejskiej.. Nawet na miasto nie dało się z nim pojechać, bo na bilet nie mógł uciułać...
2) Chłopak, z którym się ostatnio (przed moim W.) spotykałam- jego motto: "w związku powinna być demokracja" przerzucał również na płacenie na randkach. I zrobił naprawdę wiele wtop. Zarezerwowałam bilety do teatru, do którego mnie zaprosił na dzień kobiet i patrzył jak płacę 50 złotych za nasze bilet, bo sam nie wyszedł z inicjatywą i zaraz po zapłaceniu powiedział, że w takim razie on stawia kawę. No gest na miarę milionera, doprawdy... Następna sytuacja: wiedziałam, że przez dłuższy czas jest sam w domu i jak to facet- jadł śmieciowe jedzenie albo wcale. Zaproponowałam, że mogę mu coś przygotować. A że to spory facet to i je trochę, więc przygotowałam mu chyba z 6 tortilli i bogatym warzywnym i mięsnym nadzieniem (sama za wszytko zapłaciłam) to ramach rekompensaty zaprosił mnie na koncert (był za darmo, bo grali jego znajomi). Na miejscu powiedział, że fajnie, gdybym do dzisiejszego obiadu dorzuciła mu na ten wieczór "ze dwa browarki"... Ręce opadły.
3) Mój WuWu (Wspaniały i Wyjątkowy :D) - generalnie mówi, że możemy dzielić się kosztami, ale zawsze wyrywa mi rachunek i sam płaci, mimo że aktualnie krucho z finansami. W walentynki zrobił dla mnie obiad, później poszliśmy do kawiarni i na siłę zapłaciłam za rachunek, bo wiem, że on by mi na to nie pozwolił, ale z drugiej strony wyobrażam sobie, że to pewnego rodzaju ujma dla jego męskości... Ale stara się szalenie, tak jak prawdziwy mężczyzna.
Jak widać mój W. a osoby z pierwszych dwóch pozycji to naprawdę... dzień do nocy
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto:
- Liczba postów: 3345
20 lutego 2012, 15:12
.
Edytowany przez naturminianum 19 lutego 2013, 13:37
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto:
- Liczba postów: 12
21 lutego 2012, 10:30
No ja uważam że wspólnie jak się żyje to się wspólnie płaci, ja za zakupy raz raz on, on w knajpie a jak sie mu kasa skonczy to ja:P ale generalnie uważam że gdzieś z ludzmi jak się wychodzi czy do restauracji czy do kina to facet powinien zapłacić nie ma nic bardziej żenującego jak facet mówiący przy stoliku no to kochanie zapłać ... a jak chcesz wiedzieć więcej to zapraszam na
mojego bloga Edytowany przez karczochh 21 lutego 2012, 10:35
21 lutego 2012, 20:29
krolowamargot1 napisał(a):
a powiedz, w sytuacji, kiedy spotykasz się z mężczyzną, który finansowo stoi znacznie gorzej od Ciebie? Jest na przykład młodym zawodowym żołnierzem, policjantem, czy studentem, a Ty masz własny biznes, czy po prostu dobrze zarabiasz? Będziesz chciała, żeby za Ciebie płacił w Twojej ulubionej knajpie? Czy nie pójdziecie w droższe miejsce, niż lodziarnia?Trzeba być elastycznym, tak sądzę.
Mimo wszystko nie chciałabym być mężczyzną w tym związku, źle bym się czuła i wydawałoby mi się że on tez się źle czuje...
Może mam staroświeckie poglądy, ale takie są i już...
- Dołączył: 2011-11-17
- Miasto: Golgota
- Liczba postów: 928
22 lutego 2012, 16:10
Stawiałabym na równowagę, jak ja nie mam to on płaci, jak on nie ma to ja płacę :) jak oboje nie mamy to nigdzie nie idziemy :P Każdy może przecież nie mieć, pieniądze z nieba nie spadają ;P