- Dołączył: 2012-02-12
- Miasto: Legnica
- Liczba postów: 6
12 lutego 2012, 12:08
a
Edytowany przez sokzpomaranczy 27 lutego 2012, 13:48
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
12 lutego 2012, 18:08
piszę Ci jako córka alkoholika.
Do tej pory żałuję, a mam już 24lata, że matka nie miała nigdy siły, bvy go kopnąć w dupę. teraz i tak już się trochę poprawił, ale jeszcze w Boże Narodzenie ganiał nas z nożem jak się schlał. uciekaj, nie ulegaj. jeśli mu na Tobie zależy, to sam pójdzie na leczenie i wróci -po terapii. Jesli sam nie podejmie decyzji o leczeniu, jeśli sam nie będzie przekoanny w 100%, że chce, to żadne groźby prośby szantaże nie pomogą, a dziewczyny, które piszą, byś czekała i go ratowała chyba nigdy same nie żyły z alkoholikiem i uważają, że bohatersko można kogoś takie ratować, że miłość wszystko zwycięży. nie niszcz życia sobie ani swoim przyszłym dzieciom. Uciekaj i nawet się nie odwracaj. a potem idź na terapię, bo na pewno będzie Ci potrzebne, by przez to przejść i do niego nie wrócić.