- Dołączył: 2012-02-09
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 104
10 lutego 2012, 09:59
powiedzial mi wczoraj ze powinnam sie wyprowadzic...ze kiedy jeszcze
nie mieszkalismy razem bylismy bardziej szczesliwsi...ze jak bylismy
daleko od siebie to bardziej cieszylismy sie potem na swoj widok...ze ja
bylam bardziej usmiechnieta, poprostu szczesliwa. i ze on nie chce sie
rozstawac bo jednak troche mnie kocha....ale wierzy w to ze jeszcze sie
ulozy...ze tak jak kiedys sie rozstalismy a potem do siebie wrocilismy
jak zrozumielismy ze jednak cos miedzy nami jest...ze tym razem bedzie
tak samo...i ze wkoncu bedziemy szczesliwi... i ma nadzieje ze teraz
bedziemy sie spotykac, ze bede przyjezdzac co jakis czas na weekend( on
ma wolne weekendy)... czy ja powinnam sie jeszcze z nim spotykac?
kocham go, a wiem ze te spotkania moga mnie jednak duzo kosztowac i bede
cierpiec...z drugiej strony bedzie mi go brakowac az za bardzo...co mam
teraz zrobic??
- Dołączył: 2012-02-09
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 104
10 lutego 2012, 09:59
pisalam juz wczesniej o naszej rozmowie i o nas... pomozcie mi co ja mam zrobic??
- Dołączył: 2011-07-23
- Miasto: Niemcy
- Liczba postów: 3074
10 lutego 2012, 10:10
jeżeli nie umiecie mieszkać razem i być na codzień to po co inwestować uczucia i czas w tą znajomość?
- Dołączył: 2012-02-09
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 104
10 lutego 2012, 10:12
dobre pytanie...tylko problem w tym ze ja go kocham...:(
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1010
10 lutego 2012, 10:15
chora miłość w takim razie ... też to przechodziłam. daj sobie spokój nie warto
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto:
- Liczba postów: 32
10 lutego 2012, 10:19
na swoim przykładzie, czekanie az szczescie do nas powroci nie ma senu, ja bynajmniej nie zaluje decyzji o calkowitym rozstaniu mimo ze tez bardzo kochalam i nigdy go nie zapomne, ale teraz jest lepiej
- Dołączył: 2009-05-20
- Miasto:
- Liczba postów: 15489
10 lutego 2012, 10:21
taa na odległość to każdy potrafi kochać i tesknić, sztuką jest spędzać ze sobą każdy dzień, nie zawsze jest pieknie i nie zawsze są skowronki, nie wiem co facet sobie wyobrażał, ale chyba przyzwyczaił sie do tego że jak widywaliście się żadziej to wolałaś nie mówić o swoich problemach, nie okazywać smutku czy zmęczenia, bo po prostu nei było na to czasu, takie skutki teraz, a zostaw go w piz du jeśli facet nie potrafi zejść na ziemię i zamiast sprawić zebyś sie uśmiechała to cie z domu wywala :/
- Dołączył: 2011-09-18
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 58
10 lutego 2012, 10:25
Przecież nawet jeśli teraz znów zaczniecie mieszkać osobno, to kiedyś i tak przyjdzie taki czas (jeżeli nadal będziecie razem) że znów możecie ze sobą mieszkać. I co, on tak za każdym razem trochę z Tobą pomieszka, a potem znów powie że masz się wyprowadzić i tak w kółko? Skoro się oboje kochacie ( a wnioskuje tak z Twojego wpisu), to uważam że może powinniście razem jakoś inaczej to rozwiązać. Może za często ze sobą przebywacie? Może oprócz pracy czy szkoły nie macie innych pasji? Zajmij się trochę sobą, a on sobą, np. zacznij biegać, malować, chodzić i spędzać czas w bibliotece - cokolwiek, tylko tak żeby trochę za sobą potęsknić. Albo możecie nawet przemyśleć sprawę jakieś osobnego weekend - namów koleżanki na jakis fajny wypad, on niech posiedzi z kumplami - to tez może Wam dobrze zrobić. Nie tylko od razu wyprowadzka jest rozwiązaniem
- Dołączył: 2011-10-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 816
10 lutego 2012, 10:25
to nie miłość moim zdaniem. jak powiedziała manru- nie sztuką jest kochać od weekendu do weekendu, sztuką jest pielęgnować uczucie wśród codzienności i prozaicznych spraw. ja bym nie inwestowała w faceta, który każe mi się wyprowadzić, bo tęskni za mną tylko wtedy jak mnie rzadko widzi. ja kiedy zamieszkałam z moim, tylko czekam aż wróci z pracy :) oczywiście czasem trzeba od siebie odpocząć, dla zdrowia, ale to co zaproponował Ci chłopak Twój to dziecinada..
Edytowany przez eKaloryczna 10 lutego 2012, 10:27
- Dołączył: 2009-10-20
- Miasto: -
- Liczba postów: 3619
10 lutego 2012, 10:27
Hmm... A jak bylibyście małżeństwem i przestałoby się układać to też kazałby Ci się wyprowadzić, bo "byliście szczęśliwsi zanim się pobraliście i zamieszkaliście razem"? Najwygodniej tak jest, ale "bycie razem" nie na tym polega... Przemyśl sobie czy na pewno chcesz być z człowiekiem, który nie umie rozwiązywać problemów inaczej niż poprzez rozstawanie się.Uważam, że każdy zasługuje na drugą szansę więc jak już sobie wszystko przemyślisz to porozmawiaj z nim zanim podejmiesz decyzję. Może zrozumie, że to nie jest wyjście - w końcu jeśli się kochacie to na dobre i złe, a nie tylko na odległość. Życzę Ci powodzenia!