2 lutego 2012, 12:02
Nie wiem, czemu to piszę. Nie jestem już z tym facetem kawał czasu(ponad rok), to była moja pierwsza miłość, myślałam, że wszystko idzie przezwyciężyć, takie naiwne myślenie, wtedy 19-latki. Boli mnie to do dzisiaj, tzn. to że pozwoliłam, by jego rodzice mnie zgnoili. Bo inaczej tego nazwać się nie da, wyszłam z tego związku z samooceną poniżej zera, z depresją i nerwicą, do dziś mam problem z tym, że nie jestem wystarczająco dobra dla kogoś.
Jego rodzice nigdy mnie nie akceptowali, bo nie studiuję medycyny, tak jak mój (wtedy ówczesny)chłopak. Bo nie mam niewiadomo jakiego pochodzenia(jego mama
jest z rodu szlacheckiego). Są lekarzami, więc oczekiwali, że dziewczyna
ich syna też nim w przyszłości będzie. Z moim chłopakiem widzieliśmy się
rzadko, bo studiujemy w innych miastach, więc spotykaliśmy się tylko w
weekendy i inne wolne dni. W listopadzie po trzech miesiącach bycia
razem miało miejsce pewne wydarzenie. A raczej seria wydarzeń. W jeden
weekend, jego mama
nie wpuściła go do domu, gdyż siedział u mnie aż do 23. Myślę, że nie
jest to długo zważywszy na fakt, że nie widzieliśmy się dwa tygodnie.
Dzwoniła do niego, jak był u mnie i uprzedzała, że jak za chwilę nie
wróci to pocałuje klamkę, ale kto by się spodziewał, że mówi prawdę.
Odwiozłam go do babci, gdzie spał. Jakieś dwa tygodnie później, było
jeszcze gorzej. Jego rodzice zabrali telefon
mojego chłopaka i zamkneli się w łazience, by poczytać sms ode mnie.
Przeczytali wszystko, po czym jego ojciec zadzwonił do mnie z jego
telefonu i powiedział, że mam przestać się spotykać z jego synem, że
jestem nieodpowiednia, że jakiego ja słownictwa używam itd.(w sms od
czasu do czasu mogło się pojawić jakieś przekleństwo, żadna wiązanka,
tylko pojedyńczy wulgaryzm, myślę że pod wpływem nerwów napisany), Nie
odezwałam się nic, byłam w szoku, bo to był pierwszy kontakt z jego
rodzicami. Myślałam, że to sen, kurcze takie rzeczy nie mogą dziać się
naprawdę. Zabrali mu telefon, nie kazali mu jechać do mnie. Kilka godzin
później zadzwonili do mojej mamy i powiedzieli jej to samo co mi,
dodając, że dla nich jest nie do pomyślenia, że pozwalają ich synowi
siedzieć u mnie do tej godziny. Moja mama
również była w szoku, że tak wykształceni ludzie mogą posuwać się do
takich metod. Byłam zła, że jego rodzice mówią mojej mamie o moim
słownictwie(na co dzień naprawdę nie przeklinam, muszę być bardzo
zdenerwowana, żeby wulgaryzmy padły z moich ust), gdy ich syn bluzga
przy nich, gdy jego słownictwo naprawdę ma wiele do życzenia. Po kilku
dniach, odpuścili. Zobaczyli, że to nic nie da.To był początek związku, kiedy oboje mieliśmy klapki na oczach. Skończyło się na tym, że zerwał ze mną, a na pytanie "co, szukasz dziewczyny z medycyny", nie potrafił zaprzeczyć.(po 2,5 roku związku)
No i tak do dzisiaj, mam w głowie obraz, że jestem niewystarczająco dobra dla kogoś. Spotykam się z różnymi chłopakami, ale nie potrafię się zaangażować, boję się co będzie dalej. Stąd napady depresji, na które cierpię od tamtego czasu.
Miała któraś z was podobne przeżycia? Jak sobie radzić z odrzuceniem innych?
Edytowany przez malinowaabstrakcja 2 lutego 2012, 12:19
- Dołączył: 2009-11-23
- Miasto: Wyspa
- Liczba postów: 4231
2 lutego 2012, 13:35
chyba zle do tego podchodzisz , powiedz sobie ze to ty byłaś dla niego za dobra i tyle ,nie zasłużył na ciebie. A mamusia twojego byłego to swoim herbem ze szlacheckiego pochodzenia może jedynie dziure pod marchewke na ogrodzie wykopać :) nie przejmuj sie i głowa do góry , nie zamęczaj sie domysłami , nie warto.
- Dołączył: 2011-06-18
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1577
2 lutego 2012, 13:46
Kochana to świadczy źle tylko i wyłącznie o nich! Ty się nie przejmuj jesteś wspaniałą osóbką! Czas uwierzyć w siebie i podnieść swoją samoocenę. A chłopak nie był po prostu Ciebie wart!
Głowa do góry!:)
- Dołączył: 2012-01-16
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 498
2 lutego 2012, 13:46
Też jestem zdania, że źle do tego podchodzisz. Musisz zmienić swoje myślenie, bo inaczej dalej będziesz się zadręczać.
Głowa do góry.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
2 lutego 2012, 14:00
A ja bym na twoim miejscu zabrala sie za siebei tak zeby im udowodnic ze popelnili wielki blad i bardzo sie pomylili co do ciebie.
2 lutego 2012, 14:03
KotkaPsotka napisał(a):
A ja bym na twoim miejscu zabrala sie za siebei tak zeby im udowodnic ze popelnili wielki blad i bardzo sie pomylili co do ciebie.
ale z czym zabrała? Przecież nie zacznę studiować medycyny, skoro nie jestem do tego stworzona :(
- Dołączył: 2007-07-06
- Miasto: Avalon
- Liczba postów: 3508
2 lutego 2012, 14:14
malinowaabstrakcja, a co mu przyjdzie z dziewczyny, która będzie pasować jego rodzicom? Hmm? Przecież to on ją powinien kochać, a nie jego mamusia, czy tatuś. Ja myślę, że może mieć duże problemy ze znalezieniem szczęścia, jeśli nie odetnie się od swojej toksycznej rodziny. Znam taką jedną mamę, wg której żadna dziewczyna nie jest wystarczająco idealna dla jej wspaniałego synka. I nie widzi, że unieszczęśliwia go tym samym...
Wiem, że Cię to bardzo uraziło. Bardzo dobrze to rozumiem. O takich rzeczach bardzo ciężko jest zapomnieć. Ale trzeba sobie codziennie powtarzać, że to oni krzywdzą swojego synusia, a nie Ty. To oni są nie w porządku, a nie Ty. To z nich bije buractwo, a nie z Ciebie. Bo Ty jesteś wartościową, mądrą i normalną kobietą, która w dodatku umie samodzielnie podejmować pewne decyzje.
Jesteś DDA? Chodzisz na terapię? Ważne jest, żebyś nie umniejszała siebie w swoich własnych oczach. Oczywiście, każdy ma prawo do chwili słabości, ale każdy musi dopuścić do siebie także i szczęście. Zasługujesz na to szczęście. Zasługujesz na fajnego, dorosłego, odpowiedzialnego i samodzielnego mężczyznę. Nie na chłopczyka. Na człowieka, który będzie umiał w razie czego stanąć w Twojej obronie. A tamtego potraktuj jako pewien przykry epizod w Twoim życiu.
Życzę Ci dużo szczęścia w życiu i wiary w siebie :)
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
2 lutego 2012, 14:15
malinowaabstrakcja napisał(a):
KotkaPsotka napisał(a):
A ja bym na twoim miejscu zabrala sie za siebei tak zeby im udowodnic ze popelnili wielki blad i bardzo sie pomylili co do ciebie.
ale z czym zabrała? Przecież nie zacznę studiować medycyny, skoro nie jestem do tego stworzona :(
Cokolwiek w czym staniesz sie dobra. To da tez tobie pewnosc siebie i wysoka samoocene. Nie wiem co teraz robisz ale zawsze przeciez mozna zaczac cos nowego.
- Dołączył: 2007-07-06
- Miasto: Avalon
- Liczba postów: 3508
2 lutego 2012, 14:22
KotkaPsotka napisał(a):
malinowaabstrakcja napisał(a):
KotkaPsotka napisał(a):
A ja bym na twoim miejscu zabrala sie za siebei tak zeby im udowodnic ze popelnili wielki blad i bardzo sie pomylili co do ciebie.
ale z czym zabrała? Przecież nie zacznę studiować medycyny, skoro nie jestem do tego stworzona :(
Cokolwiek w czym staniesz sie dobra. To da tez tobie pewnosc siebie i wysoka samoocene. Nie wiem co teraz robisz ale zawsze przeciez mozna zaczac cos nowego.
Ale co ona komu ma udowadniać? Że jest wystarczająco dobra? Oczywiście, że jest! I nie musi tego udowadniać. Bo życie nie polega na udowadnianiu wrogom, że jest się od nich lepszym. Znam skuteczniejsze sposoby dążenia do szczęścia. I jednym z nich, faktycznie jest praca nad sobą, ale tylko i wyłącznie dla samej siebie! A nie z nienawiści do kogoś...
Edytowany przez LadyJo 2 lutego 2012, 14:24
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 10726
2 lutego 2012, 14:48
malinowaabstrakcja napisał(a):
W smsie padło słowo kurwa, nie ukrywam, że zdarzy mi się przeklnąć, ale tak jak pisałam, zdarza się to rzadko, raczej dla podkreślenia emocji. Jak dzwonili jego rodzice, to wtedy nawet nie widzieli mnie na oczy, to było po 3 miesiącach związku, od razu mnie skreślili, ze względu na pochodzenie, czy tam studia. Z rozstaniem się już dawno pogodziłam, nie mogę się pogodzić z tym, że mnie ktoś tak potraktował, do dnia dzisiejszego czuję się gorsza od innych.Byłam już u psychologa, ale on się nie skupił na problemie, bardziej na tym, że jestem DDA.
Droga Autorko, bardzo dobrze że psycholog właśnie na tym się skupił, bo to jest Twoim prawdziwym problemem. To stąd bierze się to poczucie, że jesteś mniej warta, że inni są lepsi, że chcesz pasować. Wróć tam i kontynuuj terapię. To, że spotkałaś tak...fatalnych ludzi tylko pogłębiło to co w Tobie siedzi. Jeśli byś chciała pogadać napisz na priv i jeszcze proszę poczytaj trochę o DDA. Jeśli chcesz mogę podesłać Ci ebooka.
- Dołączył: 2010-11-29
- Miasto: Toronto
- Liczba postów: 2512
2 lutego 2012, 15:14
dziekuj bogu,ze uwolnilas sie od nich bo by cie wykonczyli!przejdzie ci grunt ze jest juz po wszystkim teraz bedzie lepiej,trzymaj sie!