- Dołączył: 2008-08-07
- Miasto: -
- Liczba postów: 586
28 stycznia 2012, 13:05
jak w temacie? o co klotnie? zlosci? krzyki? czy sa to pierdoly czy raczej powazne sprawy?
Edytowany przez shaszka 28 stycznia 2012, 13:14
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
29 stycznia 2012, 23:23
ja zwykle sie czepiam jego niedojrzałego zachowania, tego ze ma fochy o pierdoły, o to ze nie ma dla mnie czasu, o to że choć ma wolny wieczór i wraca wczesniej z pracy woli sie zając czyms innym niz spotkac sie ze mna ( a widujemy sie tylko sob i niedz);
- Dołączył: 2008-08-07
- Miasto: -
- Liczba postów: 586
30 stycznia 2012, 09:49
a wiecie co wedlug mnie to fajnie jest sie godzic po takich klutniach czy nawet malutkich sprzeczkach ;)
- Dołączył: 2011-02-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 535
30 stycznia 2012, 11:37
Ja się śmieję, że gdyby nie jego matka, nie byłoby się o co kłócić.
Bo ona jest osobą, która zawala w wielu poważnych sprawach. On o tym wie, ale wybacza jej wręcz po godzinie, nawet bez jej słowa przepraszam.
- Dołączył: 2010-08-06
- Miasto: Cieszyn
- Liczba postów: 338
1 lutego 2012, 15:47
o same glupotki glownie to ja jestem przyczyna klotni tzn pouczam go ' usmiechajac sie' czyli zartujac z tego, on sie obraza i kladzie plecami do mnie ja sie napedzam bo jak sie mozna o to obrazic skoro ja sie z tego smialam i to sa te nasze glupie glupotki z ktorych po 5min sie smiejemy. czasem codziennie calkiem przypadkowo prowokuje go do 'focha'
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
2 lutego 2012, 18:58
a my to jak na razie o nic. Zawsze się jakoś dogadujemy. Dużo rozmawiamy i mówimy sobie o tym co chcemy, co nam się nie podoba i o naszych marzeniach i planach. Może to też wynika z naszych równych charakterów. On spokojny i opanowany, czasem aż za bardzo , a ja nerwowa i nadpobudliwa. On mnie stopuje i uspokaja a jego pobudzam.