- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 stycznia 2012, 17:33
Dziewczyny, moje życie straciło sens :( Przepraszam, że piszę to tutaj ale muszę to z siebie wyrzucić. Jeszcze z nikim o tym nie rozmawiałam. Od 2 tygodni cały czas płaczę, nie wychodzę z domu. Przez 6 lat byłam z chłopakiem, od roku byliśmy zaręczeni. Planowaliśmy wspólne życie… dom, rodzinę. I on wszystko spieprzył! Zdradzał mnie od X czasu. I gdyby nie to że przypadkiem natknęłam się na jego zdjęcie z jakąś laską pewnie robiłby to do tej pory. Zawsze sobie ufaliśmy, zawsze.. On nawet nie rozmawiał z dziewczynami, nie miał przyjaciółek, koleżanek.. mówił że tego nie potrzebuje. Jedyni znajomi z jakimi się spotykaliśmy to jego koledzy i moje koleżanki z partnerami. Było naprawdę ok. Nie wychodziliśmy za często osobno. On zawsze mówił, że woli wychodzić ze mną, ale zdarzało się, że się spotykał z kolegami na piwo. Tak też było i tym razem. Tyle, że ja po tym ich spotkaniu znalazłam na stronie klubu do którego chodzimy zdjęcie – jego z jakąś blond pięknością obściskujących się na parkiecie. Wszystko zaczęło się we mnie trząść, jak to zobaczyłam. Nie wiedziałam co mam zrobić. Mieliśmy się zobaczyć tego dnia.. A ja nie wiedziałam czy tego chce, nie wiedziałam jak mam się zachować, to było straszne. Zaczęłam do niego wydzwaniać, ale on był w pracy i nie odbierał. Dzwoniłam chyba 50 razy i nic. A mi było po prostu słabo, cały czas miałam przed oczami te zdjęcie… z resztą nadal mam. Kiedy on już skończył pracę, oddzwonił do mnie i zapytał co się stało, a ja postanowiłam nic nie mowić przez telefon, powiedziałam, że bardzo źle się czuje, żeby szybko przyjechał. Nie czekałam na niego bezczynnie, przeszukałam całego fejsa, musiałam znaleźć tą laskę! I udało się. I co???? Nie uwierzycie! Ona na swoim profilu miała mnóstwo ich wspólnych zdjęć. A pierwsze już z października. On nie miał fejsa, więc nie był na tych zdjęciach oznaczony, nie był nawet świadomy tego, że ona takie zdjęcia dodała. Jak tylko do mnie przyszedł to mu je pokazałam. Płakałam, a on jeszcze się z tego tłumaczył. I nie zgadniecie co mówił! „że to koleżanka”. Wszyscy na jej profilu pisali, że „śliczna z nich para”, pół świata o tym wiedziało, tylko nie ja. On chodził z nią w te same miejsca, w które chodziliśmy my razem. Wiecie jak paskudnie się czułam? Jak nigdy! Nie miałam wątpliwości. Zdjęłam pierścionek i wywaliłam go razem z moim byłym za drzwi. On jeszcze tam pod nimi stał i błagał żebyśmy porozmawiali, ale to tylko wzmagało we mnie złość i płacz. Później jak już sobie poszedł non stop wydzwaniał, a ja nie odbierałam. Nie odbierałam przez 3 dni, aż w końcu się złamałam… Rozmawialiśmy, on płakał, mówił, że już zerwał kontakt z tamtą, żebyśmy się spotkali, porozmawiali, zgodziłam się. Umówiliśmy się na spotkanie tego samego dnia.. ale na nie nie poszłam. Znów wydzwaniał, a ja znów nie odbierałam przez długi czas. Kiedy w końcu odebrałam on powiedział, że boi się, żebym sobie czegoś nie zrobiła. Padalec! To była nasza ostatnia rozmowa. On dalej wydzwania, ale już nie odbiorę. Nikt mnie bardziej niż on nie skrzywdził. Nikt. Jestem pewna, że nie chcę go już oglądać nigdy. A ta laska nadal ma z nim zdjęcia, nie wierzę w to że zerwał z nią kontakt. Nie wierzę i nigdy mu już nie uwierzę. Dziewczyny, tylko co ja mam teraz zrobić ze swoim życiem? Mam 23 lata. Od 2 tygodni nie wychodzę z domu. Mieszkam sama. Sesja się zbliża, a mi nie w głowie nauka. Nie potrafię się skupić na niczym. Wiem, że mam przyjaciół którzy chcą mi pomóc, ale ja nie dam rady rozmawiać. To co się stało to moja najwieksza porażka. Nie umiem się do tego przyznać. Nie wiem jak o tym powiedzieć rodzicom. Oni polubili go najbardziej. Nie wiem co mam ze sobą zrobić :(((((((((((((((((((
19 stycznia 2012, 20:44
19 stycznia 2012, 20:46
Przykro mi ;(Aby zamknąć ten etap w życiu, powinnaś go wysłuchać, usłyszeć całą prawdę i wtedy zatrzasnąć mu drzwi przed oczami.
19 stycznia 2012, 20:48
19 stycznia 2012, 20:52
dokładnie wiem co czujesz... tylko ja dowiedziałam sie dopiero po pogrzebie jego (ojca mojego dziecka). a ta szmata jeszcze miała czelnosc przyjsc i na pogrzebie wylewac swoje krokodyle łzy!!
i juz w zyciu nikomu nie zaufam do konca. po prostu sie nie da. kiedy ufasz komus ponad zycie, wydaje ci sie, że wiesz o nim wszystko po tylu latach, a pozniej dowiadujesz sie o czyms takim.
ale ja na Twoim miejscu napisałabym do niej. i wiem co mówie to dobre wyjscie.
19 stycznia 2012, 20:59
Przede wszystkim bardzo mi przykro i Ci szczerze wspolczuje.... zadbaj przede wszystkim o siebie w tej chwili i zbierz sily na sesje. To najwazniejsze, szkoda zmarnowac prace jaka wlozylas w studia, to Twoja przyszlosc.
A co do faceta...rob tak, zebys sie dobrze ze soba czula, jesli uwazasz, ze pomoze Ci rozmowa, czy proba wyjasnienia, moze wybaczenia, to zrob to, jesli nie to zostaw, skresl. Wazne, zebys sama z soba czula z tym co zrobisz, ze swoja decyzja. Osobiscie powiem - posprzataj i zrob miejsce dla kogos kto na to zasluguje.
Moja przyjaciolke spotkala podobna historia... mieszkala z facetem, byli razem 9 lat, pracowali w jednej firmie, a on ja zdradzal i spotykal sie z inna... dodam, ze jest naprawde inteligentna osoba, ale absolutnie nic nie zauwazyla, slepo mu ufala i wierzyla. Mleko sie wylalo, sprawa wyszla na wierzch, facet blagal, prosil, wybaczyla mu. Podziwialam ja za to ile wysilku wlozyla w ten zwiazek, choc szczerze faceta nie lubilam. Nie podobalo mi sie, ze wrocili do siebie, bo uwazalam, ze jej nie traktuje dobrze. Facet po niecalym roku znowu ja zdradzil z tamta....przyjaciolka od razu wykopala go na zbity pysk. Moze to sie wydawac glupie, ale w jej przypadku to dobrze, ze mu wybaczyla po tym pierwszym razie,bardzo go kochala, gdyby tego nie zrobila, zastanawialaby sie, ze moze zle postapila, ze moze sie zmienil, ze moze zle, ze mu nie dala szansy skoro tak sie stara - a staral sie naprawde maksymalnie. Bardziej to dla siebie zrobila, bo teraz kiedy zrobil to samo drugi raz, nie miala nawet cienia watpliwosci co robic i wyszla z tego silniejsza i nie zastanawia sie w tej chwili 'co by bylo gdyby...' bo juz to wie, ale kazdy jest jest inny, dla niej takie rozwiazanie okazalo sie dobrym i mimo, ze ja w koncu ponownie zdradzil, nie zaluje, ze mu dala szanse. Po 3 miesiacach spotkala nowego faceta, wlasnie mija im pierwsza rocznica, planuja slub, dziecko i nawet sobie nie wyobrazala jak inaczej, lepiej moze zwiazek wygladac...a dziewczyna od Ciebie starsza prawie 10 lat... a ten 'stary' chlopak, znowu zostal na lodzie i probuje do niej wrocic......kretyn.......Nie zalamuj, masz jeszcze duuuuzo czasu na nowa milosc. Lepiej, ze po 6 latach niz 10 z dwojka dzieci. Daj sobie czas, wyplacz ile potrzebujesz, przezyj to po swojemu, nic na sile, a napewno komus zaufasz i bedziesz szczesliwa. Powodzenia :))
19 stycznia 2012, 21:19
Może kolejna historia pt "jak było u innych" Ci nie pomoże, ale może jednak?
Moja koleżanka miała taką samą sytuację.
Była z facetem od około 7-8 lat, planowali ślub, wynajęli sale, zarezerwowali termin, zamieszkali razem,
aż nagle całkiem przypadkiem ona odkryła że ją zdradza.
nie było przebacz.
rozstali się.
dzisiaj ma wspaniałego faceta, planują ślub i są bardzo szczęśliwi.
z drugiej jednak strony, ja wybaczyłam facetowi zdradę mniej więcej taką jak ta u was (- chyba, bez kontaktów fizycznych) i minęło od tego czasu półtora roku, wiem że przez ten czas nie miał żadnych takich "koleżanek", ale szczerze mówiąc czasami zastanawiam się, co by było jeżeli bym wtedy nie zdecydowała się wrócić do niego.
nie wiem.
pomyśl nad tą sytuacją i sama zdecyduj, czego tak naprawdę chcesz.
życie czasem daje drugą szanse, ale niekiedy bywa nieodwracalne.
19 stycznia 2012, 21:23
19 stycznia 2012, 21:26
19 stycznia 2012, 21:28
19 stycznia 2012, 21:34