19 stycznia 2012, 08:51
Napiszcie prosze co sadzicie w tym temacie..
Moj chlopak ma 30 lat, a nadal mieszka z rodzicami. Pracuje przez to, ze jego tato ma firme, sam raczej nie dostaje zlecen tylko jego tato i wtedy on moze popracowac. Nie pracuje codziennie, czasem jest tak, ze pojezdzi po miescie cos pozalatwia, pojedzie do kumpla, pogra, pooglada seriale i dzien zlecial... W zwiazku z tym, ze mieszka z rodzicami (i do tego jest jedynakiem...) prawie zawsze ma ugotowany obiadek, pelna lodowke, bo mamusia zrobi zakupy. Wiem tez, ze na pewno do oplat za dom sie nie doklada :/ Kiedys, jak lecielismy razem na wakacje to poprosil rodzicow o kieszonkowe :/ Niby ma pomysl na wlasny biznes i strasznie sie podjaral, ale nie wiadmo co z tego wyjdzie. Martwie sie troche, ze moja przyszlosc z nim nie bedzie kolorowa, teraz zaczynam myslec o moim bylym, ktory ma 23 lata a sie ogarnal i jest niezalezny, samowystarczalny i bylby swietnym materialem na ojca czy meza... Tylko nie bylo "tego czegos"... ale boje sie, ze wobec mojego obecnego strace cierpliwosc... Nie chce dopuscic do sytuacji, ze bede miala dziecko i drugie dziecko, czyli jego... Co sadzicie?
19 stycznia 2012, 08:55
Łooo, masakra.
Ja bym mu postawiła warunek - musi pokazać, że potrafi być samodzielny i odpowiedzialny inaczej nie ma z nim przyszłości... Niech znajdzie porządną, samodzielną pracę albo otworzy tę firmę, wyprowadzi się od rodziców.... jak to mu się uda i pomieszka trochę sam, to jest nadzieja, jak nie będzie chciał nawet o tym słyszeć, to znaczy że jest za wygodny na męża i ojca...
- Dołączył: 2009-04-16
- Miasto: Kajmany
- Liczba postów: 2004
19 stycznia 2012, 09:02
Na pewno nie jest to superpozytywna cecha. Nie chciałabym być z kimś takim.
Z drugiej jednak strony, nie jest to też nic strasznego. Faceci coraz częściej opuszczają dom rodzinny po 30stce.
Poza tym to logiczne, że ma wszystko przygotowane przez mamę i że pracuje u ojca, rodzice zawsze się troszczą o dzieci, niezależnie od wieku.
Może gdybyście zamieszkali razem, to wszystko by się zmieniło?
Ciężko przewidzieć, jak by się wtedy zachowywał, czy nadal czekałby na
gotowe, czy może wykazałby trochę inwencji.
Każdy ma jakieś wady. Musisz się zastanowić, czego TY oczekujesz od mężczyzny.
- Dołączył: 2012-01-03
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 512
19 stycznia 2012, 09:07
Ja bym go nie skreślała :) Jest spora szansa, że jak będzie musiał, to sobie poradzi. Teraz po prostu nie musi. I to że ma zawsze podany obiad, nie oznacza, że nie będzie potrafił zrobić go sobie sam. Pracy pewnie samodzielnej nie znajduje, bo nie czuje takiej potrzeby, skoro ma wygodne życie u taty w firmie. Ale będzie potrzeba to zapewne znajdą się i zdolności :) Chociaż szkoda, że nie chce sam z siebie się usamodzielnić...
19 stycznia 2012, 09:18
świetny materiał na ojca i męża? dla mnie byłoby proste, kocham albo nie... a to co piszesz to wygląda jak casting
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
19 stycznia 2012, 09:30
No już z tego co pamiętam to opisywałaś ten problem i też porównywałaś obecnego chłopaka do byłego.
Nie możesz z góry zakładać że chłopak sobie nie da rady. Wszystko życie weryfikuje i czasem gdy staniemy w ciężkiej sytuacji wszystko się zmienia, Powiem Ci że to że mieszka z rodzicami i pracuje w firmie ojca nie oznacza że jest maminsynkiem.
Miałam faceta który mieszkał sam, zarabiał kupę kasy i miał 31 lat ( obecnie 33), ale ze wszystkim leciał do mamusi, w tym i na obiadki ( nie jest jedynakiem) . A Mamusia była w niebo wzięta. Moje zdanie nigdy się nie liczyło gdy mamusia to zanegowała.
Mój brat ma 26lat, pracuje ale przez ciężką sytuacje na rynku mieszka nadal z rodzicami, ale jest bardzo zaradnym i przedsiębiorczym facetem. Nigdy nikt mu do niczego nie dokładał.
Mój obecny chłopak ma 30 lat i też mieszka na tym samym podwórku co rodzice mimo że w innym pomieszczeniu.
Takie czasy a o mieszkanie ciężko.
A to czy mieszka z rodzicami czy nie to chyba nie jest wyznacznikiem jego wartości.
Ty chyba chcezs chyba wrócić do swojego byłego co??? bo ciągle go porównujesz do wszystkich.
19 stycznia 2012, 09:30
Będziesz miała b.cieżko jak ze sobą zamieszkacie.
19 stycznia 2012, 09:50
os mi sie wydaje, ze nadal czujesz cos do bylego i stad ciagle p[orownujesz obecnego do bylego; to, ze ktos w wieku 30 lat mieszka z rodzicami, nie oznacza ze jest maminsynkiem; teraz bardzo cieko kupic wlasne mieszkanie, przeciez mieszkania sa strasznie drogie; wielu moich znajomych mieszka z rodzicami, dopiero po slubie szukaja czegos wlasnego - we dwojke juz latwiej, lub nadal mieszkaja u ktoregos z rodzicow i zbieraja kase np na budowe domu; to, ze pracuje u ojca tez o niczym nie swiadczy, teraz zdarza sie, ze cale rodziny pracuja w jednej firmie; on poprostu nie musi szukac czegos innego, ale gdyby byl do tego zmuszony, nie wiadomo co by bylo, a moze znalazlby jeszcze lepsza prace? musisz sie zastanowic czego ty oczekujesz od mezczyzny i zrobic taj=k jak ty uwazasz, nikt ci tu nie poda rozwiazania byc z nim czy nie byc, ty go znasz najlepiej i powinnas sama wiedziec czy chcesz z nim byc czy nie; ale mysle ze gdybys go naprawde kochala to wiedzialabys to od razu; a mi sie cos zdaje ze czujesz ciagle cos do bylego i chyba chcialabys znow byc z tym bylym skoro jest taki samodzielny i w ogole...