- Dołączył: 2012-01-03
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 512
18 stycznia 2012, 08:48
Mam do Was takie pytanie: czy Wasi partnerzy też MUSZĄ codziennie wypić piwo? Czy to jest normalne i dla Was w porządku?
Bo dla mnie nie jest... jasne, ja też lubię wypić piwo, ale w weekend, może czasem w tygodniu, wieczorem do filmu czy jak gdzieś wyjdę. Ale on potrafi wejść do domu i ledwo buty zdjąć a już sięgnąć do lodówki po browara. Kiedyś aż tak źle nie było, ale od kiedy zaczął nową pracę, gdzie na delegacjach zawsze wieczorem mają piwo, to w domu też już żadnego dnia bez niego nie spędza. Jak się zdarzały dni, że jakimś sposobem wymusiłam na nim, żeby nie pił, albo po prostu jakoś nie było piwa w lodówce, to marudził mi potem cały wieczór czy na pewno nie może się napić, czy nie chcę iść do sklepu... jakby o niczym innym nie potrafił myśleć. Masakra.
Ja wiem, że jestem przeczulona na punkcie alkoholu, ale mam do tego swoje powody i o tym on też doskonale wie. Ale może przesadzam, że się na to denerwuję? Może codzienne picie piwa to nic złego? On twierdzi, że niczym innym nie potrafi zaspokoić pragnienia i po prostu musi się napić akurat piwa. Czasem też mam wrażenie, że pije je, chociaż nawet nie ma na to ochoty.
Nie wiem, powiedzcie mi proszę, jak jest u Was.
- Dołączył: 2012-01-03
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 512
18 stycznia 2012, 09:18
Jeśli tlyko próbuję z nim o tym rozmawiać, zaraz jest afera. Bo ja się czepiam, bo on nie wie o co mi chodzi i on nie robi nic złego. Dziś poprosiłam, żeby spędził jeden dzień bez piwa to stwierdził, że poprosiłam o to, żeby... go dręczyć.
- Dołączył: 2012-01-05
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 3128
18 stycznia 2012, 09:18
Zaden chłopak z którym byłam nie pił codziennie piwa, w ogóle zawsze spotykałam się z takimi co woleli coś innego od piwa nawet na imprezie. Dla mnie to nie jest normalne, codzienne picie.
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Gwiazdkowo
- Liczba postów: 1492
18 stycznia 2012, 09:27
tak się zaczyna i wiem co piszę, albo niech skończy z piciem albo Ty z nim bo będzie tylko gorzej
- Dołączył: 2012-01-03
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 512
18 stycznia 2012, 09:40
KotkaPsotka - rozważam taką opcję ;)
Dzięki dziewczyny! Przynajmniej wiem, że to nie we mnie leży problem.
- Dołączył: 2009-12-01
- Miasto: Irlandia Północna
- Liczba postów: 177
18 stycznia 2012, 09:45
Mój ex tak zaczynał, codzienne piwkowanie, niby niewinne..a potem juz ta codzienność stała się koniecznością. Wątpię ,aby w jego przypadku miało być inaczej. :(
18 stycznia 2012, 09:48
Mój mąż prawie w ogóle nie pije alkoholu, średnio za nim przepada, pije tylko od wielkiego dzwonu i bardzo małe ilości. Codzienne picie 3 butelek piwa według mnie nie jest normalne, alkohol to używka i trzeba postępować ostrożnie, zwłaszcza jeśli ma się skłonności do uzależnień (o czym czasami się nie wie i człowiek się dowiaduje za późno). A zachowanie Twojego chłopaka - to że jest rozdrażniony, gdy nie pije i to że nie rozumie o co ci chodzi i uważa, że odmawiasz mu piwa, żeby go dręczyć, może świadczyć o tym, że już jakieś uzależnienie jest, jeżeli nie fizyczne - to psychiczne, a w każdym razie już jakiś nawyk, który może (chociaż nie musi) przejść w uzależnienie. Jeżeli ktoś nie jest od czegoś uzależniony, to w każdej chwili bez problemu może się bez tego obejść i nie będzie zły z tego powodu, że tej używki danego dnia nie spożyje. Oczywiście my tu nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy na pewno jest już uzależniony. Ale w takiej sytuacji zapaliłaby mi się lampka ostrzegawcza. A jeżeli Ty masz swoje powody, żeby być przeczulona na punkcie picia alkoholu, bo np. miałaś w życiu jakieś nieciekawe przeżycia z nim związane, to Twój partner tym bardziej powinien być otwarty na rozmowy w tej sprawie.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16220
18 stycznia 2012, 11:47
jeśli on MUSI się napić, to nie jest to normalne.
- Dołączył: 2012-01-03
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 512
18 stycznia 2012, 12:35
No właśnie mi też szkoda. Swoje już przeżyłam i dziękuję. Porozmawiać spróbuję, tylko że trochę mi brak argumentów. Bo znam jego: Przecież on się nie upija, przecież nie robi nic złego, przecież dba o mnie i o dom.
Nie potrafię mu przetłumaczyć, dlaczego to jednak jest złe. Jak go nazwę alkoholikiem to tylko się nabija, albo mówi "spoko, jestem alkoholikiem".
Najgorsze jest to, że pomijając tę jedną kwestię jest mi w tym związku baaardzo dobrze i nie mam ochoty go kończyć. Ale wiem też, że takiej sytuacji nie zniosę. Mnie aż skręca za każdym razem jak on sięga po piwo. I każdego dnia mam nadzieję, że może akurat dziś coś się stanie i tego nie zrobi. Ale takie dni już nie następują :(
18 stycznia 2012, 12:48
Nie wiem, mnie też to trochę odrzuca, mój nie pije wcale, chyba że przyjdą jacyś znajomi, tak w domu przed telewizorem nigdy, ale to może dlatego też że on dba o linię.