- Dołączył: 2011-06-14
- Miasto: Romanów
- Liczba postów: 989
18 stycznia 2012, 01:01
Dziewczyny mam straszny problem jeśli chodzi o relacje damsko męskie ... w sumie gdybym chciała napisać wszystko zajęłoby mi to chyba z 10 stron, ale stram sie skrócić .. po pierwsze mam problemy sama z sobą , po pierwsze mam meeeeega kompleksy i być może jest to tym spowodowane. W sierpniu rzucił mnie facet przez mój charakter i nie chciałabym żeby zrobił teraz to kolejny ... nie będę opisywać problemów jakie mam zdaje mi sie z głową :D bo aktualnie chodzi przede wszystkim o to że: mam wrażenie że nie jest on o mnie zazdrosny... nie ma dla niego problemu zebys spotkała sie z byłym chłopakiem, z kolegami, chodziła bez niego na imprezy .. staram sie wciąż sobie tłumaczyć ,ze po prostu jest NORMALNY , ze chora zazdrość jest okropna ,ze niszczy ale ja wciąz chciałabym zobaczyc ze on zazdrosny jest o mnie, bo tak to sobie tłumacze że mu sie po prostu nie podobam ...
- analizuje każde jego słowo , doszukuje się w nim czegoś
-wszystko widze w czarnych barwach, często przekręcam to co mówił
-nie wierze mu jak mówi mi coś miłego i to widać po mnie
-wkurza mnie jak np wracam ok. 22 do domu pociagiem i wracam daleko sama i on nawet nie zapyta czy dotarłam , nie miałam jak sie do niego odezwać to w nocy napisał tylko "spij dobrze" nie czy "dotarłaś" czy cos w tym stylu a ja nei wiem dlaczego wkurzam sie strasznie jesli ktoś jest pewnien że nigdy sie nic złego nie przytrafi . To wszystko sprawia ze mimo ze mówi ze mi na mnie zależy to jestem mu obojętna. Kochane i chodzi o to że ja sobie próbuje przetłumaczyć ze to jest źle ale nie potrafie.. dlatego nie krytykujcie mnie bo chce to zmienic , chyba że mam racje ? co myslicie z tą zazdrościa, martwieniem a raczej brakiem martwienia sie z jego strony ... mysłicie że wraz ze stażem związku to wszystko przyjdzie? czy zazwyczaj powinno to wszystko byc na początku a potem wygasa.. ? Czasami marze o tym ,zebym musiała sie go PYTAĆ czy moge iść na jakąś impreze... czy moge sie z kimś spotkac , zeby oczywiscie on wiedział ze zawsze mi pozwoli, ale żeby chciał zebym sie liczyła z tym jakie jest jego zdanie. A on nic...dziewczyny pomózcie bo ja w ten sposób moze zniszcze kolejny związek
- Dołączył: 2011-03-02
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1340
18 stycznia 2012, 01:07
to super sprawa. on ci po prostu ufa . w przeciwieństwie do |Ciebie.
18 stycznia 2012, 01:24
A mi się nie wydaje żeby coś z Tobą było nie tak, zaufanie zaufaniem, ale to że sama wracasz po nocach dla nie jest w porządku. Byłam w takim związku, kiedyś wracając zostałam napadnięta i to nic nie zmieniło, mój były dalej się o mnie nie martwił. Na szczęście już z nim nie jestem...
- Dołączył: 2011-10-27
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 66
18 stycznia 2012, 01:30
O.o Jak ja poszłam na imprezę (dwa piwa!) bez wiedzy mojej gorszej połowy, to miałam piekło przez 3 dni. Więc doceń, co masz! Ufa ci :)
18 stycznia 2012, 01:32
pokaż mu jaka potrafisz być niezależna, nie odzywaj się 2 dni
znajdz sobie jakieś hobby, niech wie ze masz życie poza nim
i wtedy zacznie się robić zazdrosny, bo z Twojego opisu wynika, że przytłaczasz go swoją osobą (sorry, takie jest moje zdanie)
- Dołączył: 2012-01-05
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 3128
18 stycznia 2012, 07:18
No nie wiem u mnie zawsze tak było że chłopak martwił się i troszczył o mnie i nie chciał żebym sama chodziła na imprezy, nie mówiąc o spotykaniu z kolegami :-)
Ale za to ja nie byłam zazdrosna i na wszystko pozwalałam, a on się wkurzał że zazdrosna nie jestem :-) Później jak mi zależało to byłam :-)
Nie ma miłości bez zazdrości (zdrowej).
- Dołączył: 2010-02-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 819
18 stycznia 2012, 08:25
moj maz jest taki sam ufa mi bezgranicznie ,, obydwoje wychodzimy z tego zalozenia ze chora zazdrosc niszczy zwizek a malzenstwo to nie wiezienie ,,, a po drugie jesli ktos bedzie chcial zdradzic zdradzi tak czy siak ,,,,
- Dołączył: 2010-08-04
- Miasto: Bruksela
- Liczba postów: 262
18 stycznia 2012, 08:45
z jednej strony ok, bo ma do Ciebie zaufanie...
ale z drugiej, szczerze? to mnie też trafiłby jasny szlag, że nawet się nie zainteresuje,czy wróciłam do domu cała i zdrowa...takie to trochę dziwne...ja jestem na etapie pierwszym, czyli dopiero ustaliliśmy, że mamy się ku sobie, ale robimy powoli małe kroczku ku byciu razem, i on już okazuje w stosunku do mnie opiekuńczość, jak padał mocno śnieg, pizgało okropnie i dosłownie wzięłam łyczek piwa(red'sa) to już dostałam zjebkę, że wgl zgodziłam się odwieść kolegę, który mieszkał wiochę dalej(około 2km)
i to jest bardzo, bardzo słodkie...więc nie dziwie Ci się, że Cię to może wkurzać... tak jak powiedziała
scavenger, nie odzywaj się do niego parę dni, weź go na wstrzymanie...a najlepiej, po waszym spotkaniu, kiedy będzie Ci zyczył dobrej nocki....nie odpisuj i na drugi i następny dzień też nie! a jeśli nic go to nie ruszy...to kopniak w dupsko i pa, bo według mnie będzie to znaczyło, że mu AŻ tak bardzo nie zależy...
18 stycznia 2012, 09:03
zgadzam się z dziewczynami, trzymaj się przez chwilę na dystans i czekaj na reakcję :)