17 stycznia 2012, 21:33
Naszło mnie właśnie takie pytanie... Czy jak wyobrazicie sobie swoją przyszłość to widzicie w niej swojego obecnego partnera? Widzicie wspólny dom, rodzinę, obowiązki i ogólnie życie? Pytam, bo ja - myśląc o przyszłości, nie potrafię zobaczyć w niej swojego chłopaka (jesteśmy razem od ponad roku), nie widzę wspólnego życia, rodziny itp. Co to może oznaczać?Trochę mnie to przeraziło, bo przecież go kocham (tak mi się wydaje), fakt, mam trochę wątpliwości co do naszego związku, bo czasem nam się nie układa... a nie jestem w stanie wyobrazic sobie nas za jakis czas?! Czy wy myślicie o wspolnej przyszłosci, jesli tak, to jak dlugo jestescie ze swoimi mezczyznami?
- Dołączył: 2009-09-24
- Miasto: Rome
- Liczba postów: 3936
18 stycznia 2012, 08:47
z poprzedniim mimo 6 lat przyjazni i 2 lat zwiazku miałam wątpliwości. i jak wyobrażałam sobie przyszłość to widziałam czarne scenariusze. które faktem sie stały.
z obecnym jestesmy 7 miesiecy. i nie mamy watpliowosci, co do wspólnej przyszłości.:)
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
18 stycznia 2012, 09:19
My planowalimsy juz przyszlosc i jak najbardziej ja sobie wyobrazam juz od roku a razem jestemsy ponad dwa;) mieszkamy razem i jest sjuper;)
18 stycznia 2012, 09:29
przyszłość tylko u jego boku... wiedziałam to od pierwszej chwili gdy go poznałam! Byłam pewna, że to ten jedyny na całe życie! ... jesteśmy razem już 7 lat i już prawie 4,5 roku po ślubie... kocham go jeszcze bardziej niż na początku naszej miłości! :)
- Dołączył: 2009-02-02
- Miasto: Nowogard
- Liczba postów: 132
18 stycznia 2012, 09:31
no to tylko wam pozazdrościc:D tylko ze ja jetem z facetem 6 lat a on ani slowa nie wspomni o slubie, zareczynach;/ twierdzi ze wywieram na nim presje;/ aah szkoda slow.
18 stycznia 2012, 09:51
A ja mam spaniałego chłopaka- Głupeczka, ale nie potrafię sobie wyobrazić życia z nim. Pomimo tego, że jest dobry, wzbudza we mnie taką aresję, że czasami( często) mam ochotę rzucać nim o ścianę i to o błachostki. Miałam wcześniej partnera, z którym prawie od początku mogłam sobie wyobrazić przyszłość, nie kłociliśmy się, czasem mnie ranił, ale nigdy na niego nie chciałam krzyczeć, ani nic takiego a na Mateusza. No po prostu coraz bardziej mnie wkurza...
- Dołączył: 2006-05-23
- Miasto: Essen
- Liczba postów: 1381
18 stycznia 2012, 10:06
kasiamis665 napisał(a):
no to tylko wam pozazdrościc:D tylko ze ja jetem z
6 lat a on ani slowa nie wspomni o slubie,
twierdzi ze wywieram na nim presje;/ aah szkoda slow.
Przeczytaj "dlaczego mężczyzni poślubiają zołzy" i może zobaczysz co go tak odstrasza w małżenstwie i jakim zachowanem wywierasz presje na nim.
Co do faceta to jeste 2,5 roku z facetem a nad przyszłością z nim zastanwiam się dopiero od pół roku. jestem pewna, że jest to genialny materiał na męża i ojca moich dzieci, ale to jeszcze nie pora na mnie ;P Ale na razie nie mam zamiaru pozbywać się takiego skarba :D
- Dołączył: 2011-12-26
- Miasto: Pawłowice
- Liczba postów: 384
18 stycznia 2012, 10:23
oczywiście, że widzę nas razem za czterdzieści lat. co więcej, nie wyobrażam sobie, żeby go za czterdzieści lat nie było :) znamy się 20 lat, 4 lata razem, za niewiele ponad rok ślub :)
- Dołączył: 2008-09-14
- Miasto: T-Skie Góry
- Liczba postów: 1059
18 stycznia 2012, 10:48
Wszytko zależy od tego w jak bardzo i czy wogóle traktujemy partnera poważnie. Jeśli kochamy i on to odwzajemnia to z reguły wszystko jest ciut inaczej. a ja myślę, że każda para przed decyzją o ślubie powinna się dobrze poznać i tu nie mam na myśli tylko bara-bara w łóżku - bo łózko to wg średniej krajowej 15 min. a sprawy dnia codziennego trochę dłużej trwają.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
18 stycznia 2012, 10:50
My sobie zawsze wyobrażaliśmy wspólne życie :)
Dużo planowaliśmy itd.
Dzisiaj mamy dziecko ,mieszkamy razem i stawiamy dom :)
Dalszą przyszłość również widzę tylko z nim.
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
18 stycznia 2012, 10:50
Ja z moim ponad 5 lat jestem i sama nie wiem. Planując przyszlośc widze jego, nas razem ale sie troche boje ze sie nie dogadamy bo mamy rozne zdania na rozne tematy... np. wakacje.. ja uwielbiam podrozowac i zbieram caly rok na wakacje a dla niego to strata pieniedzy, ja bym chciała otworzyc kiedys swoja firme do czego bede potrzebowała pieniedzy a on uważa ze oszczednosci powinnismy wydawać na remontowanie/budowanie domu. Do tego mój TŻ pali papierosy i nie moge go oduczyc;/ ja nie paliłam nigdy i w domu byłam nauczona ze papierosy to straszne swinstwo..