- Dołączył: 2012-01-15
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 165
17 stycznia 2012, 15:34
To mój pierwszy list. Jestem w drugim miesiącu ciąży, a mój chłopak mnie chyba zdradza. Fakt, to była wpadka. Obydwoje nie czujemy się gotowi na dziecko, nie szczególnie nam się układało. Wychodzi po nocach, zamyka komputer kiedy podchodzę i chcę zobaczyć co robi, jego zawsze pełna skrzynka SMS-ów nagle jest pusta, nie chce rozmawiać, na Facebook-u zmienił hasło. Przez przypadek usłyszałam kawałek rozmowy telefonicznej, umawiał się z kimś i to na pewno była kobieta. Wszystkie moje pytania zbywa stwierdzeniem, że buzują mi hormony. Sama nie wiem czy ma rację. Jeśli mam to czy warto dla dziecka mu wybaczyć?
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
17 stycznia 2012, 21:05
proponuję najpierw szczerą rozmowę...
w ogóle to ile macie lat...? :>
a tak serio Ci powiem - mówisz, że dziecko musi mieć ojca... faktycznie, z tym się nie można nie zgodzić.
ale taki ktoś jak on - nieodpowiedzialny i krzywdzący Ciebie nie zasługuje, żeby nim być!
na pewno jesteś młoda i jeśli chodzi tylko o pieniądze (a pewnie tak
![]()
) to mogę Ci powiedzieć, że nie jestes skaszana do końca życia być sama z dzieckiem! nie możesz tego wykluczać, że ktoś Was nie pokocha...
trzymam kciuki za Ciebie, bądź silna!
- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: Hamak
- Liczba postów: 10054
17 stycznia 2012, 21:06
mnie sie poza tym wydaje, ze gdyby naprawde bardzo Cie kochal to by sie ucieszyl z tego dziecka.. jest dorosly, pracuje, z tego co piszesz nie macie jakiejs fatalnej sytuacji finansowej.
jak on to sobie wyobraza? teraz "pozbedziecie sie problemu" a niby kiedy uzna, ze to TEN moment? po 40tce? nie no, nie ma w ogole o czym mowic, klapa totalna...
17 stycznia 2012, 21:10
Jak mnie denerwują tacy mężczyźni! Pewnie, po co porozmawiać ze swoją
kobietą o tym co go gryzie, o jego obawach itd.? Lepiej po nocach
spotykać się ze swoją dawną miłością, to jest najlepszy pomysł na
stawienie czoła problemom.
A to, że on nie chce tego dziecka... No dobra, nie planowaliście go więc
nie powiedziane, że od razu powinien skakać z radości i całować cię po
brzuchu, ale sugerowanie ci, że powinnaś się go pozbyć, że on go nie
chce itd... No nie wiem co o tym powiedzieć. Wysyłanie swojej kobiety na
zabieg to chyba cios poniżej pasa. Ja bym czegoś takiego nie zniosła.
Inna sprawa, że może później pokocha dziecko i da się za nie pokroić,
ale teraz ci wcale nie pomaga i przez to się tylko stresujesz a właśnie w tej chwili potrzebujesz najwięcej wsparcia i miłości.
Musisz dokładnie się zastanowić czy jest sens dalej żyć z tym człowiekiem. Może i był "fajny" na dobre czasy, ale jak widać w sytuacjach kryzysowych słabo się sprawdza.
- Dołączył: 2007-06-14
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15666
17 stycznia 2012, 21:12
kolakao napisał(a):
Przed wyjściem obiecałam sobie, że cokolwiek nie
nie będę płakać ani się denerwować bo to szkodzi
Wytrzymałam bez łez. To on zaczął rozmowę na ten temat.
że nigdy by mnie nie zdradził, że to nie prawda.
się po prostu od czasu do czasu z koleżanką (w której
bardzo zakochany przed naszym związkiem, tak jakoś
kontakt). Dlaczego mi nie powiedział? Bo odkąd wiem, że
w ciąży nie można się ze mną porozumieć bo cały czas
od niego wymagam. Czego konkretnie? A no tego, żeby
godzinami rozmawiać o dziecku i przyszłości. Dlaczego
się tak późno? Bo ona pracuje do 23. Przebolałabym to,
faktycznie tego potrzebował. A teraz najważniejsze. On
ze mną być, nawet bardzo, ale nie chce "tego dziecka".
nie naszego, tylko tego. Że przecież "są sposoby", że
będziemy mieli czas na to, że to nie jest dobry moment,
dużo pieniędzy potrzeba a są inne wydatki i ostatecznie
o tym myślał i on nie widzi innej opcji. Słuchałam tego
mówił inny człowiek, zupełnie mi obcy. Po 6 latach
poznałam osobę z którą jestem. Dałam mu tydzień na
sytuacji, który może spędzić w hotelu albo u rodziców
w domu go nie chcę widzieć po tym co powiedział.Bałam
że mnie zdradza. Wolałabym żeby to była prawda niż
że mam zniszczyć "to coś " bo to nawet jeszcze nie jest
Facet, który ma 27 lat zachował się jak mały szczyl.
jeszcze większy mętlik w głowie:(
ojej Kochana... teraz doczytałam dalsze posty... co za idiota... :(((
ma 27 lat i "macie jeszcze czas" ?!
czy on jest niepoważny!!!
i coś mi ta koleżanka nie pasuje... skoro był kiedyś w niej bardzo zakochany.
mógł Ci chociaż powiedzieć, że się z nię spotyka, żeby porozmawiać. a nie ukrywać tego
![]()
no ale mniejsza o to... DOBRZE ZROBIŁAŚ!!!
trzymam za Ciebie mocno kciuki!!! urodzisz tą dzidzię i czy z nim czy bez niego - to dziecko będzie szczęśliwe! i Ty dasz radę mu to zapewnić, pamiętaj! DASZ RADĘ!
- Dołączył: 2009-07-25
- Miasto: Aha
- Liczba postów: 4104
17 stycznia 2012, 21:22
on ci zasugerowal usuniecie dziecka.. a co by sie wtedy stalo? posiedzial by z toba z pol roku a potem by poszedl do tamtej mowiac ci , ze nie da sie z toba wytrzymac po stracie dziecka... wspolczuje.. urodz dziecko i wytocz mu sprawy o alimenty.. zalugujesz na cos lepszego
- Dołączył: 2012-01-15
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 165
17 stycznia 2012, 21:27
Inne wydatki to np. zmiana samochodu bo kumpel sprzedaje po okazyjnej
cenie. Rozmawialiśmy o dzieciach nie raz, planowaliśmy że pierwsze
dziecko będziemy mieć za dwa -trzy lata.Ja teraz mam 24 a on 27, przynajmniej według dat urodzenia bo myślenie okazuje się ma 15 lataka. To nie jest wiek, w którym ciąża to tragedia. Mamy swoje mieszkanie, obydwoje zarabiamy, mamy oszczędności, ja mam rentę po rodzicach, więc gdyby zachował się normalnie poradzilibyśmy sobie bez problemu. Ta dziewczyna zwodziła go przez 3 lata i tak nagle pojawiła się znowu, akurat w momencie kiedy to ja chciałabym z nim rozmawiać o problemach a nie obca osoba;/ Bez względu na jego decyzję ja urodzę swojego dzidziusia i na przekór jemu będę cholernie szczęśliwa!
- Dołączył: 2011-06-06
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 89
17 stycznia 2012, 21:29
.20mniej ----dokładnie...
- Dołączył: 2009-05-10
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 693
17 stycznia 2012, 21:30
kolakao - dodaj mnie proszę do znajomych , chciałabym Ci napisać wiadomość:)
- Dołączył: 2009-12-02
- Miasto: Moje Miejsce
- Liczba postów: 3032
17 stycznia 2012, 21:34
Po takiej rozmowie niech sie okresli albo tak albo nie, a jesli odejdzie to dasz rade duzo matek wychowuje samotnie dzieci, a ze jestes mloda to moze jeszcze kogos spotkasz kto pokocha ciebie i twoje dziecko. A z ta kolezanka zabronilabym sie mu spotykac jesli wroci do ciebie. Ale nie daj sie, skoro ty chcesz tego dziecka to dzialaj sama, lepiej zostan sama niz ma toba tak poniewierac...
17 stycznia 2012, 21:41
A ja rozumiem chłopaka. Po części (tej dotyczącej ciąży, bo części o koleżance i spacerach nie wybaczyłabym nigdy). Cieszę się, że jestem kobietą. Gdybym była facetem musiałabym nigdy nie uprawiać seksu. To dla kobiet są najpewniejsze zabezpieczenia, facet tylko może zaufać kobiecie, że nie zapomni tabsa, że nie okłamie... Pomijając to, jeśli bym wpadła, jako kobieta, panuję nad swoim życiem i ciałem, mogę usunąć, nikt mnie nie powstrzyma. A co może taki biedny facet? Nic. Może tylko czekać na decyzję. Laska chce to urodzi, nie chce - usunie, on jest biednym pionkiem. Ten chłopak właśnie jest w tej sytuacji - to dziewczyna decyduje. On tego dziecka nie chce. Co go różni od kobiety, która nie chce dziecka? - kobieta może je usunąć, on nie może, on jest skazany na decyzję swojej "drugiej połówki". Współczuję dziewczynie, bo przecież nie usunie dziecka które chce mieć, ale współczuję też facetowi, bo na decyzję nie ma wpływu. Na jego miejscu na pewno też zachowywałabym się "dziwnie". Pewnie to by nie były od razu schadzki, ale jakaś forma oddalenia i izolacji na pewno.
Kurczę, gadam jak facet, ale w tej jednej sprawie (nie licząc może jeszcze kwestii różnic w wieku emerytalnym), rozumiem facetów, identyfikuję się z nimi i szczerze współczuję. To my możemy współżyć bezkarnie wiedząc, że wyłącznie od nas zależy czy urodzimy czy nie (najlepsze zabezpieczenia są dla kobiet + decyzja o aborcji należy do kobiety). Oni, jeśli chcą mieć 100% pewności że nie zostaną nigdy ojcami, muszą powstrzymać się od seksu. Spróbujcie czasem spojrzeć na świat oczami innych. Sprawiedliwie spojrzeć...
Jest ciąża. Jeśli facet chce a laska nie, to ona sobie usuwa i ma gdzieś. Jeśli to ona chce a on nie, cóż on może zrobić? Tylko uciec. Też bym uciekła...