Temat: Nienawidzę siebie za to.

Przepraszam, że piszę o takich (dla niektórych zapewne durnych) sprawach, ale naprawdę nie mam komu się wyżalić. Bardzo proszę, zrozumcie moją sytuację. Jestem z dala od rodziny i przyjaciół a tu nie posiadam nikogo z kim bym mogła pogadać. Zresztą czasami lepiej naprawdę doradzają osoby, które nas aż tak dobrze nie znają.

Nienawidzę siebie za swoje odczucia.
Czuje się jak potwór, ktoś kto rani na około wszystkich. Studiuję medyczny kierunek, gdzie powinnam szanować ludzi...jak mam to robić kiedy nie szanuję nawet uczuć swoich i innych....

Sprawa wygląda tak. Nie jesteśmy ze sobą już ponad 2 lata. Ja mam cudownego chłopaka, który niestety nie mieszka w mieście w którym studiuje, ale jest dla mnie dobry, stara się wspierać, świetnie się dogadujemy. On (mój były) ma dziewczynę, która też nie mieszka w mieście w którym studiuje.
Ja i on studiujemy w jednym mieście.
Bardzo często ze sobą rozmawiamy. Nie umiem o nim do końca zapomnieć i nie umiem już dłużej oszukiwać się, że zupełnie nic do niego nie czuje. Bo jakieś uczucie pozostało. On też kilka razy powiedział, że chciałby to naprawić.

Czuje się strasznie z samym tym faktem
Z jednej strony wiem, że coś do niego czuję, wiem że on do mnie też coś czuje, ale nie wyjdzie. Za duża różnica pomiędzy nami.
Z drugiej też strony mój obecny chłopak też jest mi bliski. Jestesmy ze sobą krótko, więc to nie jest jakieś wielkie uczucie, ale jest naprawdę dobrym człowiekiem i przede wszystkim to w nim szanuje.

Nie wiem co robić.
Mam nadzieję, że ktoś z was mi cokolwiek doradzi, chociaż wiem że to wszystko jest beznadziejne, że ja jestem beznadziejna.
Jeśli mi napiszecie, że jestem powalona - nie obrażę się, wiem o tym.
Pamietaj ze nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki.Rozstaliscie sie bo nie bylo Wam dane i tyle.Zapomnij o nim i przestan z nim rozmawiac.
Wiem jak to jest. Ale z własnego doświadczenia nie radzę ci wiązac się na nowo z tym samym facetem bo nic  z tego nie będzie w końcu znów się rozstaniecie. Zostan z obecnym parterem.
powiem ci tak. ja kiedys tez mialam podobna sytuacje i sprobowalam jeszcze raz i po 3 mies rozstalismy sie z wieeeeeeeeeeeeelkim hukiem!! i juz nawet ze soba nie rozmawiamy. jezeli nie jestes na 100% szczesliwa z chlopakiem z ktorym jestes teraz to zerwij z nim bo lepiej nie bedzie. Co do poprzedniego to nie polecam odbudowaywania zwiazku, zreguly to sie nie sprawdza.ale moze u was bedzie inaczej:)

Gabryska27 napisał(a):

Pamietaj ze nie wchodzi sie 2 razy do tej samej rzeki...

Świąta prawda


Pasek wagi

Pyyszota napisał(a):

powiem ci tak. ja kiedys tez mialam podobna sytuacje i
jeszcze raz i po 3 mies rozstalismy sie z
hukiem!! i juz nawet ze soba nie rozmawiamy. jezeli nie
na 100% szczesliwa z chlopakiem z ktorym jestes teraz
zerwij z nim bo lepiej nie bedzie. Co do poprzedniego
nie polecam odbudowaywania zwiazku, zreguly to sie nie
moze u was bedzie inaczej:)

No też tak miałam.
Właśnie, że nie!

To, że za pierwszym razem się nie udało, nie oznacza, że nigdy więcej już spróbować nie możesz.
Pomyśl o tym, kogo tak naprawdę kochasz. Jeśli byłego, to walcz o niego! A jeśli kochasz tylko obecnego, to możesz być dobrą koleżanką byłego, ale nic więcej. Zastanów się co czujesz, aby potem niczego nie żałować.

Dziękuję za odzew dziewczyny, jak zawsze można na Was liczyć. :)

Z obecnym chłopakiem jest mi dobrze...ale...po prostu ciężko mi z tą odległością. Tak jak napisałam, nie jesteśmy ze sobą długo bo ok. pół roku. Nie jest mi obojętny, ale też nie jest to jakaś strasznie wielka miłość...

A co do byłego...wiecie co jest najgorsze...cały czas sobie tłumaczę, że to jakieś stare uczucie, że napewno minie...że i tak by nam nie wyszło...ale im bardziej tak sobie mówię, tym częściej mam wrazenie, że go kocham :(.
Czy wy w życiu kierujecie się miłością czy rozumem ? :(

PsychoDama napisał(a):

Dziękuję za odzew dziewczyny, jak zawsze można na Was
:)Z obecnym chłopakiem jest mi dobrze...ale...po prostu
mi z tą odległością. Tak jak napisałam, nie jesteśmy ze
długo bo ok. pół roku. Nie jest mi obojętny, ale też
jest to jakaś strasznie wielka miłość...A co do
co jest najgorsze...cały czas sobie tłumaczę, że to
stare uczucie, że napewno minie...że i tak by nam nie
im bardziej tak sobie mówię, tym częściej mam wrazenie,
go kocham :(.
Albo jest między tobą a nowym parterem uczucie albo nie ma jesli nie ma to nie masz się co męczyć bo nic z tego nie będzie. Byłam kiedyś z facetem którego nie kochałam ale myślałam że jednak z czasem go pokocham niestety nie udało się. W moim przypadku jest tak że pierwsze spotkanie z facetem i juz wiem że to ten jeśli nie ma tego uczucia to teraz już wiem że go nie pokocham. W moim przypadku miłość nie przychodzi z czasem musi być jakaś iskra przy pierwszym spotkaniu jeśli nie ma to wiem że nic z tego nie będzie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.