- Dołączył: 2011-10-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 483
10 stycznia 2012, 20:38
Od kilku dni nie mogę dogadać się z mamą. Ale rozmawiałam dziś z przyjaciółką (ona to już ma w ogóle przerypane z rodzicami.. ). Wieczne zakazy i nakazy, ciągle ma jakieś kary. Ale nie ważne, zmierzam do sedna sprawy. I ona w pewnym momencie powiedziała, że wczoraj tak się pokłóciła z mamą, że w końcu mama uderzyła ją w twarz. Mówiąc dosłownie- strzeliła jej z liścia. Później ją przepraszała( matka mojej przyjaciółki) tłumacząc się zdenerwowaniem i posiadaniem racji w jakiejś tam sprawie. No i przyjaciółka na koniec opowieści dodała: "Następnym razem po prostu jej oddam i tyle!". Bardzo mnie to zszkowało... Ja też często kłócę się z mamą, potrafię podnieść głos, dochodzi między nami do różnych spięć, ale nigdy nie do rękoczynów... Nie wyobrażam sobie podnieść ręki na własną matkę. I teraz moje pytanie: Czy "oddalibyście" swojemu rodzicowi, gdyby Was uderzył?
Edytowany przez Anet15 10 stycznia 2012, 20:38
- Dołączył: 2009-07-25
- Miasto: Aha
- Liczba postów: 4104
11 stycznia 2012, 00:41
Nie. Malo tego pozwalam ja o alimenty. Dala mi ziemie w zamian. Widzialam ja tylko raz na rozprawie. To bylo jak mialam 19 i potem az do teraz czyli 24 lata mam nie widzialam ja. I jakos nie czuje potrzeby. No bo po co? Bo matka? Eh.. A nasmiejsze w tym , ze nie pochodze z biednej rodziny.. No coz. Kiedy ktos pyta mnie jak rodzice , odp. Nie zyja. Duzo nie klamie bo 3 lata temu pochowalam ojca. Razem z nim pochowalam matke za zycia i nikomu tego nie zycze
11 stycznia 2012, 00:41
troche smieszmne co czytam..ja bym nigdy nie uderzyła ?? ręka by mi uschła??przecież to moja matka?? itp
ale sory jakie ma prawo bić swoje dziecko???? skąd ma pozwolenie?? kto jej dał uprawnienia ??? jesteśmy ludźmi jesu włos się jeży na głowie. kobieta która nazywa sie mamusią pozwalała żeby tatuś wykorzystywał seksualnie jej córeczke przez 12 lat...i bili ja bo wymyśla historie... matka która bije dziecko nie jest matka i koniec to nie wyżyta "suka " ja rozumiem słowo wychowywanie dziecka na dobrego człowieka ale nie lanie dziecka bo " zła pogoda" oburzające. teraz wiem czemu tyle dzieci jest porzucane bite i zabijane bo sami na to powalamy
- Dołączył: 2009-09-28
- Miasto: Raj Kobiet
- Liczba postów: 1093
11 stycznia 2012, 00:44
Nie oddalabym...Mama to Mama. Choc nie wyobrazam sobie tego ze strony mojej...
- Dołączył: 2011-09-25
- Miasto:
- Liczba postów: 143
11 stycznia 2012, 00:44
Nigdy bym nie podniosła ręki na rodziców, na matkę szczególnie!!
- Dołączył: 2010-08-04
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1512
11 stycznia 2012, 01:25
Choćbym nie wiem jak była wściekła, nie wyobrażam sobie tego. Za bardzo zszokował i zdziwiłby mnie sam widok unoszącej się (mojej) ręki, bym jeszcze była w stanie wymierzyć cios...
Co do tego gadania jakie to niby rodzice mają prawa, a jakie nie...mnie się wydaje, że są tylko ludźmi i każdemu czasem nerwy puszczają. Rozumiem to, o ile mieści się w granicach rozsądku - klaps to dla mnie nie zbrodnia. Jednak jeśli ktoś jest na tyle opanowany i dojrzały, że nigdy nie posunął się do rękoczynów, to tylko pogratulować.
Podobnie jak
Cypryskaaa w dzieciństwie nie raz dostałam, w gimnazjum też byłam tak okropna, że mamie zdarzyło się mnie lekko 'pacnąć' w twarz,właściwie w same usta, bym przestała pyskować, i o ile wtedy cierpiałam bardzo (bardziej na duszy niż na ciele), teraz nie mam jej tego za złe i wierzę, że nie miała już wyjścia i sił. Co nie oznacza, że mam zamiar powtarzać w przyszłości ich 'błędy'.
- Dołączył: 2010-12-25
- Miasto: Jaworzno
- Liczba postów: 12971
11 stycznia 2012, 01:34
nie wyobrazam sobie czegos takiego , ale napewno bym nie oddala..
- Dołączył: 2011-12-07
- Miasto: Waplewo
- Liczba postów: 937
11 stycznia 2012, 02:12
Mamie bym nie oddal ale ojcu bez problemu i bez chwili zawahania.
- Dołączył: 2009-07-29
- Miasto: The End Of The World
- Liczba postów: 4420
11 stycznia 2012, 02:13
Kocham moją mamę, nie wyobrażam sobie takiej kłótni. To byłoby chore, nie wiem co by się musiało stać, bo przeżyliśmy wiele trudnych sytuacji, ale... Zastanawiam się nad tym jaka byłaby moja reakcja gdyby to była naprawdę burzliwa kłótnia - takiej akurat nigdy nie było, w ogóle my chyba jesteśmy mało ekspresyjną rodziną - jakbym dostała w twarz to przyznam szczerze nie wiem czy nie oddałabym w odruchu całkiem automatycznym... Czasami np. jak się zapomnę i uderzę łokciem w krawędź drzwi to drzwiom oddaję - nie mówię, że zawsze. Ot, taki odruch... Bierzcie to pod uwagę, że taki liść byłby czymś niespodziewanym.
Edytowany przez Nemain 11 stycznia 2012, 02:14
- Dołączył: 2009-11-09
- Miasto: Ciąglę Krążę
- Liczba postów: 1394
11 stycznia 2012, 03:54
ja miałam taką sytuację jak byłam bezczelną gówniarą i nie oddałam.