8 stycznia 2012, 23:14
Dziewczyny! Wiele razy już mi pomogłyście i teraz znowu proszę Was o poradę. Za tydzień moja studniówka. Miesiąc temu zaprosiłam na nią kolegę, był już na jednej próbie do poloneza, a w dniu Wigilii mi napisał, że nie może jednak na niej być, bo w sobotę z rana jedzie już na ferie. Prosił, bym się nie obrażała, bo mu jest strasznie głupio. Trudno, było mi przykro ale przebolałam myśląc, że kogoś znajdę. A dzisiaj niedziela a mi zostało 5 dni i nadal nie mam z kim iść. Prosiłam dwóch kolegów, ale niestety mają wtedy własne albo idą już na kogoś. Nie wiem po prostu kogo mam już zaprosić. Może to zabrzmi głupio, ale wstyd mi. Chociaż sama mam bardzo niską samoocenę wiem, że inni postrzegają mnie jako osobę, która zawsze się wszystkim podoba, której wszystko zawsze wychodzi i we wszystkim jest dobra. Nie wiem skąd to się bierze, ale nieważne. Koleżanka proponowała mi, bym wzięła jej chłopaka albo zatańczyła z tym lub tym. Ale mi się to wydaje takim aktem desperacji, że sama nie umiem kogoś sobie znaleźć. Każda z dziewczyn przychodzi albo ze swoim facetem albo z jakimś przystojnym kolegą a ja po prostu nie mam z kim. Przystojnych chętnych kolegów brak, a wiem że jak przyjdę (przepraszam za określenie) x byle kim, to zacznie się gadanie innych i spędzę cały czas z łazience rycząc. Niestety jestem osobą przejmującą się opinią innych i do tej pory nie udało mi się tego zmienić. Skończyły mi się już pomysły kogo spytać czy ze mną pójdzie. Powiedzcie mi, mam po prostu zrezygnować ze studniówki?
8 stycznia 2012, 23:20
Jedno jest pewne - nie rezygnuj ze studniówki, masz ją tylko jedną w życiu!:)
8 stycznia 2012, 23:21
A Tobie zależy na gadaniu, czy na tym by się dobrze bawić? Widzę, że właśnie jesteś taką osobą, która przejmuje się opinią... Sory, ale z takim podejściem daleko nie zajdziesz. Zdenerwowałaś mnie. Nie można innych traktować jako "byle kogo" Każdy ma swoją wartość, jest wyjątkowy.
Ja bym poradziła się koleżanek i jeżeli któraś ma jakiegoś kolegę, lub nawet proponuje Ci swojego chłopaka nie zastanawiałabym się. Przecież to jedna noc zabawy więc nie powinna mieć obaw.
- Dołączył: 2012-01-02
- Miasto: Trzemeszno
- Liczba postów: 402
8 stycznia 2012, 23:21
no jak to dziewczyna, która się zawsze wszystkim podoba i której zawsze
wszystko wychodzi ma przyjść z byle kim? Faktycznie skandal...
sorry ale to podejście nie świadczy o Tobie dobrze, nienawidzę szufladkowania ludzi.
Edytowany przez Marcik92 8 stycznia 2012, 23:23
- Dołączył: 2010-04-24
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 331
8 stycznia 2012, 23:22
miałam studniówkę rok temu i moja koleżanka też nie miała kogo zaprosić i przyszła z kuzynem ;) zawsze można znaleźć jakieś rozwiązanie;)
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6671
8 stycznia 2012, 23:26
Jeżeli masz możliwość odzyskania kasy za osobę towarzyszącą, to ani się nie wahaj iść sama! Nie ma nic gorszego niż niańczyć przypadkową osobę na swojej studniówce, a samemu swobodnie, można tańczyć z kim się chce, każdy prosi każdego do tańca - nawet nie zauważysz, że nie masz partnera.
- Dołączył: 2011-02-18
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3512
8 stycznia 2012, 23:27
Na 5 dni przed nie za bardzo możesz sobie tak wybrzydzać :) weź kogoś z kim przede wszystkim się dobrze czujesz, a nie kogoś przystojnego, a niekoniecznie ciekawego. Nie idziesz tam po to, żeby się pokazać, a po to, żeby się dobrze bawić. Chyba, że się mylę?
- Dołączył: 2011-12-27
- Miasto: Suwałki
- Liczba postów: 788
8 stycznia 2012, 23:27
Najważniejsze żebyś dobrze się bawiła z tym chłopakiem, nie ważne czy będzie przystojny czy nie, ważne żebyś dobrze się z nim czuła.
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
8 stycznia 2012, 23:37
ja w takim wypadku probowlabym szukac kogos z rodziny- kuzyn np:P
Btw, ja robilam podchody do partnera 3 krotnie:P i to dopiero byl ubaw
1wszy -owczesny moj chlopak zaprosilam Go z poczatku 3 klasy.., jednak rozeszlismy niedlugo po tym,
poznalm kolejnego chlopaka - taka o powiedzmy znajomosc ku zwiazkowi jednak i w tym wyapdku mi cos nie zagralo i zrezygnowlam z tej znjomosci- 2 tyg przed stodniowka:P
3 , ostatni, z kotrymw koncu poszlam;P coz podsunelam Mi moja siostra- zabawne ale On do niej uderzal(przez czat sie poznali) ja poszlam ktoregos dnia wziasc od niego kase na sywlka(oragnizowalismy duzego na sali i go zaprosilysmy) heh widizlam go pierwsyz raz w zyciu ale mi sie spodobal:p , na drugi dzien spytalam czy by nie zechcial mi potowarzyszyc przy tanczeniu poloneza i zabawie:P
zgodzil sie - byl niejako wolny - uderzal do mojej sis jednak Oni sie nigdy nie widzieli dla podkrelsnia komediowej sytuacji dodam ,ze bylam posrednikim prezentow miedzy nimi:P
ale jakos tak wyszlo ,ze idac najpierw na sywlka swietnie sie bawilismy, potem na studniowce potem na balu elektrykow i tak jakos wyszlo ,ze zostalismy Para;P ba dzis jestemy zareczeni i planujemy cos nie cos :PP
wiec czasem sobie mysle ,ze nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo
ps. dodam ,ze moja sis ani On sam okazalo sie ,ze nie sa w swoim guscie a my za to tak i tak jakos wyszlo:P
- Dołączył: 2011-08-02
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 8
8 stycznia 2012, 23:38
ehhh, przypomniala mi sie moja studniowka. chłopak na 2 dni przed stwierdzil, że to nie ma sensu. myslalam zeby nie isc i rzucić się pod pociąg ale potem zrozumialam ze to jedyna okazja żeby tak się bawić z przyjaciółmi z klasy i nie ma co się oglądać na innych. ja w ostateczności żeby nie przepadły pieniadze za os tow wzięłam brata 3 lata młodszego. bawiłam się genialnie :D idz, nawet sama i daw się!!