- Dołączył: 2011-12-20
- Miasto:
- Liczba postów: 165
1 stycznia 2012, 18:40
Muszę się wygadać bo zwariuję... Trochę ponad miesiąc temu rozstałam się z pierwszym chłopakiem - byliśmy razem ponad rok. Prawie przez cały okres bycia razem było wprost idealnie, znajomi mieli nas za wzorową parę, czułam się jakbym grała w filmie, kochałam go na zabój i nie mogłam uwierzyć, że można być tak szczęśliwym. Ostatni miesiąc związku był straszny, ciągle się kłóciliśmy, czułam, że już mu nie zależy tak jak wcześniej, ale zamiast wyluzować i zająć się sobą wyrzucałam mu, że już się nie stara. Mówił, że go ograniczam i że nie ma czasu dla siebie, że nie będziemy razem szczęśliwi... i odszedł. Przecież tak się starałam i dawałam mu wszystko ! Nie mogłam tego zrozumieć a potem było tylko gorzej. Oczywiście liczyłam, że wróci, aż zmienił się z człowieka którego znałam i kochałam w zupełnie mi obcego, zupełnie nieprzewidywalnego. Tydzień po rozstaniu dowiedziałam się, że już się z kimś spotyka. Potem była następna, kolejna, przewinęło się ich kilka, a minął dopiero miesiąc... W życiu nie pomyślałabym, żeby zastąpić go kimś po tak krótkim czasie. Z tego co słyszę dużo pije, ciągle imprezuje, pali (jak byliśmy razem rzucił swoje popalanie dla mnie). Poniewiera się po klubach, otoczony wianuszkiem dziewczyn, niesamowicie wzrosła mu pewność siebie, nie poznaję go... Ja też starałam się odreagować, pisałam z kilkoma facetami, umówiłam się na kawę raz czy dwa, ciągle spotykam się ze znajomymi, schudłam kilka kg ze stresu. Ale w sylwestra wzięło mnie porządnie, zaczęłam tęsknić, chodziłam jak struta, nie potrafiłam się niczym cieszyć. Nie wiem sama na co liczę, żyję jakby w zawieszeniu. Nawet gdyby chciał wrócić, gdyby zmienił zdanie to nie ma sensu, on w maju pisze maturę i wyjeżdża na studia, niby związki na odległość są do przeżycia, ale skąd mam pewność, że on w innym mieście nie będzie chciał 'szaleć'? Mam ślepo wierzyć i czekać ? Proszę, potrząśnijcie mną, powiedzcie, że to nie ma sensu, że nie wróci, że nie powinnam na nic liczyć... Muszę się wziąć w garść i zmienić całe swoje życie, nowy rok, nowe możliwości... ale jakoś brakuje mi siły, za bardzo mi na nim zależy.
1 stycznia 2012, 18:49
weź olej go, tyle facetów po ziemi chodzi, a Ty przy tym jednym chcesz być? który zresztą Cię olał i nie zapowiada się, żeby to się miało zmienić. znajdź lepszego
- Dołączył: 2011-07-23
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 112
1 stycznia 2012, 18:50
zasługujesz na kogoś lepszego !
1 stycznia 2012, 18:56
Czas leczy rany. Poczekaj, a zobaczysz, że za parę miesięcy zniknie ta wrażliwość i sama dojdziesz do wniosku, że wcale nie był taki wspaniały, dostrzeżesz wady i spojrzysz na to bez emocji.
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 3944
1 stycznia 2012, 18:58
Poza tym z Twojej opowiesci to tak wnioskuje, ze to koles który nie bawi sie w długostażowe zwiazki tylko raczej przygody. Ty musialas mu ostro zawrocic w głowie, ale z czasem znudził go brak wolnosci i zwiał. Olej go bo taki facet nie jest wart zachodu... Wiesz ile płci brzydkiej stąpa po tej ziemi? Natknie sie ktos ciekawszy, zobaczysz.
- Dołączył: 2010-03-13
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5191
1 stycznia 2012, 18:58
Kochana jest nowy rok potraktuj to jako przeszłość pomyśl że nie jest dla Ciebie i zacznij od nowa... wiem że to nie jest proste ale po co sobie zaprzątać głowę kimś kto odszedł bo był problem i zamiast go obgadać to zakończył związek.
A jeszcze takie pytanie ? stwierdził że go ograniczałaś a w jaki sposob ?
Bo skoro zaraz po rozstaniu zaczal sie szlajac po barach i wianuszkiem dziewczyn to w sumie się nie dziwie ze na to sie nie zgadzalas....
1 stycznia 2012, 18:59
Kilka miesiecy i zapomnisz :) Jak na razie zajmij sie czyms wyjdz z przyjaciolmi poznaj kogos nowego zapisz sie na jakies zajecia zeby nie myslec o nim :)) Wiem cos na takie tematy
- Dołączył: 2009-04-07
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 812
1 stycznia 2012, 19:02
Nie wróci, nie zalezy mu na Tobie, więc nie myśl, co by było gdyby.. A nawet jeśli by chciał to co ?? Chciałabyś go z powrotem po tych wszystkich zaliczonych dziewczynach ? Ja bym czegoś takiego nie wybaczyła nigdy
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
2 stycznia 2012, 10:08
Nie ma co się na niego oglądać. Młodziutka jesteś i znajdzie się fajny człowiek godny Twojej osoby. Ja poznałam pierwszego poważnego faceta mając 25lat i po rozstaniu cierpiałam owszem ale pomyślałam potem że młoda jestem jeszcze więc nie ma się co przejmować. Znalazł się teraz taki z którym jestem szczęśliwa i to dopiero 1,5 roku po rozstaniu z tamtym.
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
3 stycznia 2012, 09:49
mój pierwszy poważny związek- identyczny typ jak Twój i moja wielka miłość (a raczej moje wielkie przeżycia i stan zakochania). Przechodziło mi etapami, trwało to kilka lat, do dziś go wspominam ale już bez żalu czy bólu... daj sobie czas, on nie jest wart Twoich łez i rozpamiętywania- zasługujesz na kogoś lepszego.