- Dołączył: 2011-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1535
30 grudnia 2011, 23:13
?? wrzuciła Ci śmieci na torbę, bo jej przeszkadzały. w sumie niewiele wiadomo z twojej wypowiedzi.
30 grudnia 2011, 23:14
Jestem w konflikcie z moją matką od jakiś 8-9 lat (teraz mam 20lat). Ciągle przyczepia się do mnie, nie chce mi się opisywać tych sytuacji szczegółowo. Teraz po powrocie do domu zastałam na swoim krześle i torebce karton soku i kartonik po cieście z rozsypanymi okruszkami. A dlaczego? Bo nie wyrzuciłam do kosza, tylko położyłam koło, gdzie zawsze zbieramy duże opakowania i wyrzucamy osobno. Ona już śpi, więc nawet nie miałam okazji zrobić awantury. Także wzięłam do wszystko do worka i rzuciłam na przedpokój. Rano wiadomo, że będzie awantura o to, zapewne pójdzie wszystko na mnie.
I moje pytanie: czy warto zaostrzać ten konflikt czy zrezygnować? Z góry mówię, że rozmowy nie pomagają.
30 grudnia 2011, 23:20
tak, żeby mi zrobić na złość i mieć jutro powód do awantury i jednocześnie mnie sprowokować. To już nie pierwszy raz, ale zawsze grzecznie sprzątałam i wynosiłam do kuchni. Ale nie tym razem
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2574
30 grudnia 2011, 23:20
Jak ona złośliwie, to i Ty złośliwie. Ja bym wrzuciła jej te śmieci do torby. Ale jestem bardzo impulsywna, nie wiem czy Tobie taki styl odpowiada.
- Dołączył: 2010-08-18
- Miasto: Wenus
- Liczba postów: 985
30 grudnia 2011, 23:25
jak położysz uszy po sobie i będziesz grzecznie sprzątać i robić wszystko po jej myśli to będzie jeszcze gorzej - ona widzi że jej złośliwości odnoszą skutek i wychodzi na jej.
zaostrzać może nie, złośliwością też nie ma co odpłacać bo zrobi z ciebie tą złą.
asertywność może trochę pomóc, powiedz co myślisz, co ci się nie podoba ale nie wdawaj się w dyskusje bo z takimi osobami nie ma sensu.
Edytowany przez Si1ver 12 stycznia 2012, 21:50
- Dołączył: 2011-12-13
- Miasto: Września
- Liczba postów: 286
30 grudnia 2011, 23:26
Są chwile gdy ciesze się, że nie mam córki....eh....
- Dołączył: 2011-10-27
- Miasto:
- Liczba postów: 4650
30 grudnia 2011, 23:27
Wyprowadz sie do siebie i wtedy ty bedziesz stawiala warunki. Tak wlasciwie to powinnaś wyprowadzic sie juz 9 lat temu a nie meczyc sie w takim konfliktowym srodowisku.
30 grudnia 2011, 23:29
ale jednak często matka i córka są dla siebie jak przyjaciółki, niestety nie u mnie...
30 grudnia 2011, 23:32
miałam się wyprowadzić gdy miałam 11 lat?;)
Latoya twierdzisz, że to zawsze to wina córki?
- Dołączył: 2010-08-18
- Miasto: Wenus
- Liczba postów: 985
30 grudnia 2011, 23:32
Latoya34 napisał(a):
Są chwile gdy ciesze się, że nie mam córki....eh....
no właśnie... kobiety nienawidzą innych kobiet, nie pierwszy raz to stwierdzam