- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Chcieć To Móc
- Liczba postów: 3982
22 grudnia 2011, 09:10
Jak w temacie.
Powód rozstania : nie wyszalał sie, nie chce być w związku, chce być sam. Związek trwał prawie 5 lat.
- Dołączył: 2006-03-18
- Miasto: Włoszczowa
- Liczba postów: 10057
22 grudnia 2011, 09:34
Taka ściema i tyle i nawet nie ma co za nim płakać. Choć wiem że łatwo powiedzieć, ale uwierz mi, wiem z własnego doświadczenia że da się zapomnieć, tylko trzeba troszkę czasu żeby upłynęło, a znajdziesz takiego który nie będzie miał potrzeby wyszaleć się.
- Dołączył: 2009-05-27
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 11725
22 grudnia 2011, 09:34
a ja mysle ze kogos poznal i dlatego tak powiedzial..
wiesz ja mialam taka sytuacje ze mi koles powiedzial ze zrobilam sie juz za stara dla niego !!
bylam z nim 1,5 roku zaraz po mojej 18 mi taki tekst dal.. myslalam ze jest dojrzalym kolesiem ( mial 23 lata )
no coz.. zycie..
nie przejmuj sie znajdziesz sobie kogo :)
22 grudnia 2011, 09:34
wesolaGrubaska napisał(a):
a tam wyszaleć się. poznał kogoś
Też mi się tak wydaje. "Wyszaleć" to blachy powód. Pewnie kogoś poznał i chce z tą osobą pofolgować. Czy wróci? Pewnie tak jak zatęskni (a po 5 latach na pewno). Od Ciebie zależy czy go przyjmiesz ale uwierz, że w takich sytuacjach niewarto.
- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Chcieć To Móc
- Liczba postów: 3982
22 grudnia 2011, 09:35
Pisał z jakąś, 30 listopada rozstalismy się, ale tego samego dnia zeszlismy. Przed tym rozstaniem już z nia pisał. Raz okłamał mnie, ze jest w pracy do 2 w nocy a był z nią, kuzynem i koleżanką na piwie, drugi raz okłamał, że jest chory, nie zobaczymy się a pojechał na dyskotekę. Wiem, ze nie jest z ta dziewczyna, ona ma chłopaka, poza tym ma dopiero 18cie lat. Przez okres trwania zwiazku nie chodzilismy na imprezy, bo żadne z nas nie wykazywało takich checi. Zmienił się pod wpływem kuzyna, który we wrześniu rozwalił swój zwiazek i załozył sobie, że teraz musi rozwalic nasz związek. Udało mu się. Ale ja nadal czekam i wiem, ze jeśli będzie chciał wrócić to dam nam szansę.
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
22 grudnia 2011, 09:38
co za pajac !
tez sadze ,ze poznal kogos , albo moze ma jakies lekkie uposledzenie i pozno kojarzy rozne rzeczy ( taka,tak obrazam go )
teraz nie chcesz innego ,ale da sie zapomniec . rowniez wiem to z doswiadczenia .
ja zapominalam 2 lata ponad.... a teraz jak przypadkiem gdzies na siebie wpadniemy, to sie z siebie smieje , jaki mialam fatalny gust.
trzymaj sie i nie wydzwaniaj do niego, nie blagaj - jesli jest jakies prawdopodobienstwo,ze wroci , jak go zbombardujesz smsa itp. to raczej tego nie zrobi.
Choc ja bym mu dala pozadnego kopa w jego kohones jesli by sie pojawil w promieniu km ode mnie
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
22 grudnia 2011, 09:45
A skąd ktoś ma wiedzieć czy wróci?
Ciesz się że nie zostałaś rozwódką z dzieckiem.
Nie chcesz rady,to tylko tyle ode mnie :-)
- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Chcieć To Móc
- Liczba postów: 3982
22 grudnia 2011, 09:46
Wiem, że nie są razem. Nie chodzi o to, że będzie szalał - dyskoteki itd.bo kiedy z nim rozmawiałam powiedział mi o tym. Znam go 5 lat i wiem kiedy mówi prawdę a kiedy nie. Oszukał mnie, ale kocham go do tego stopnia, i znam równocześnie, ze wiem, ze jeśli zrozumie i będzie chciał wrócić to wrócę i wiem, że drugiej takiej sytuacji nie będzie.
Chodziło mi tylko o odpowiedź czy wróci, bo każdy w koło mówi, że tak. A ja zastanawiam się czy jest na co czekać.
Nie piszcie, że będzie chciał wrócić, ale ja nie powinnam mu dać szansy, bo sama wiem lepiej co zrobię i co warto.
- Dołączył: 2011-09-15
- Miasto: Za Miedzą
- Liczba postów: 2381
22 grudnia 2011, 09:48
Nie warto, żeby wrócił. Miałam kiedyś podobną sytuację. Tylko może bardziej zaawansowaną, bo był pierścionek, były rozmowy o małżeństwie, rodzinie. Rozstawaliśmy się i schodziliśmy. I tak w kółko. W końcu wywinął mi ostatni numer na swoje urodziny. Miał być chory, powalony gorączką. Tak naprawdę poznał jakąś inną dziewczynę. Dowiedziałam się o tym przypadkiem. Przestaliśmy utrzymywać jakikolwiek kontakt. Odezwał się po roku. Chciał pogadać, więc się zgodziłam. A to, co usłyszałam, utwierdziło mnie w przekonaniu, że lepiej dla mnie bez jego udziału w moim życiu. Trzeba być naprawdę bezczelnym, żeby proponować mi seks, bo z jego nową laską, to nie to samo. Jakiś czas później znowu się spotkaliśmy. Rozpaczał, jak mu źle i niedobrze. Ostatecznie puściły mi nerwy, wygadałam mu wszystko, o co miałam żal. Przeprosił, co było bez znaczenia jak dla mnie. Na chwilę przed wyjściem powiedziałam mu, że sobie życie ułożyłam, że wychodzę za mąż i nigdy bardziej szczęśliwa nie byłam, jak w tamtym momencie :D
- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Chcieć To Móc
- Liczba postów: 3982
22 grudnia 2011, 09:49
2fast4u - też byliśmy zaręczeni, za pół roku miał być ślub.
- Dołączył: 2010-09-06
- Miasto: Chcieć To Móc
- Liczba postów: 3982
22 grudnia 2011, 09:49
Pyzia - bo moze ktoś przeżył taką samą sytuacje ? =/