Temat: problem z dziewczyną brata

postanowiłam dziś zasięgnąć Waszej rady w nie dającej mi od 4 miesięcy
sprawie. chodzi o mojego jedynego brata i jego związek z nieodpowiednią dziewczyną.

mój brat, Daniel, ma 19lat, jest w ostatniej klasie technikum. jesteśmy sobie bardzo 
bliscy, mogę go nawet nazwać moim najlepszym przyjacielem. jest to bystry chłopak, lecz
totalny ignorant; ma wiele absurdalnych poglądów, na których temat nie ma nawet
sensu z nim dyskutować. jest także bardzo dumny i przekonany o swojej wyższości nad 
zdecydowaną większością ludzi. (ma oczywiście wiele zalet, ale jego wady lepiej zaobrazują
Wam jego charakter i podejście do  życia) 

dziewczyny dobierał sobie zawsze według tego samego wzorca: parę lat młodsza
(15-16 lat), raczej głupiutka i uległa. dotychczas jednak były to 
osoby miłe i skłonne zaakceptować wymagania, jakie im stawiał (nie zawsze
tak głupie, jak to może brzmieć ;)). 
w wakacje poznał Martę i zaczął się z nią spotykać, pisać itd. za plecami
swojej ówczesnej dziewczyny (która była bardzo w porządku), co doprowadziło 
w końcu do ich zerwania. od początku nie podobała mi się ta dziewczyna. 
jest uosobieniem wszelkich możliwych stereotypów o pannach z bloków -
wulgarna, strasznie mocno wytapetowana, agresywna, otwarta na jednonocne 
przygody, trawiąca życie na imprezach, siedzeniu na ławce przed blokiem 
i chłopakach. 
mój brat poznał ją na imprezie u swego kolegi o wątpliwej reputacji, którego
ona dopiero co poznała. nie przeszkadzało jej to jednak absolutnie w upiciu 
się i szaleńczej zabawie w tłumie podchmielonych osobników płci przeciwnej.
Marta lubi być w centrum uwagi, schlebia jej podszczypywanie, obmacywanie
i obcałowywanie - według niej jest to wyrazem uznania dla jej atrakcyjności.

wbrew opinii mojej i najbliższych przyjaciół Daniela, zaczęli ze sobą być.
Marta w naszym domu czuje się absolutnie jak u siebie. wydziera się, łazi w nocy,
gdzie dusza zapragnie, ale wchodząc do nas szybciutko biegnie do jego pokoju,
byleby nie musiała witać się z naszym ojcem albo mną (ogólnie nie raczyła się 
nawet nam przedstawić, mimo próśb brata), parę razy zarzygała
pół łazienki, bo lubi sobie "zdrowo" wypić... 

ze strony Daniela związek ten miał początkowo charakter jedynie fizyczny - ze 
względu na wielu partnerów seksualnych Marta jest dobra w 'te klocki' (żeby nie było,
słyszałam to od brata :P), jednak ciągnie się to już od czterech miesięcy.
w międzyczasie dowiedziałam się, że moja "bratowa" zawaliła ostatni rok
w gimnazjum, ma na karku kuratora, a w sądzie kolejną sprawę za pobicie
nauczycielki (wcześniej były to pobicia koleżanek). 

zrozumiałe jest chyba, że nie takiej dziewczyny chciałabym dla swojego
ukochanego brata. chyba żadna siostra by nie chciała? najgorsze jest to, że zaczął
się zmieniać pod jej wpływem. nic złego na nią nie da powiedzieć, od razu padają z jego strony 
ostre słowa i życzenie, by się odpier*****. zawala szkołę, całymi godzinami leży w łóżku i gada z nią
przez telefon (nawet jeśli nie ma nastroju, bo wtedy ona jest zła). zaniedbuje przyjaciół, najlepiej, żeby 
w ogóle nie wychodził z domu, zaczął nawet pić, czego nigdy nie robił (oczywiście wiem, że on ma swój rozum,
ale ona przecież nie będzie piła sama!)

w zeszły weekend zaświtała mi nadzieja, bo na jaw wyszły zdrady Marty. za plecami Daniela spotykała się regularnie 
z pewnym typem, a na dyskotece ulegając nastrojowi chwili całowała się z jeszcze innym.
tzw. "życzliwe dusze" doniosły także, że w swoim towarzystwie Marta naśmiewa się 
z mojego brata, z jego rzekomej naiwności i 'chorej' miłości (zabawne, bo to ona
mu sprawdza telefon, archiwum i nk). 
oczywiście mój brat wygarnął jej wszystko, podając za źródło tego chłopaka, z którym
randkowała za jego plecami. do wszystkiego się przyznała. podejrzewam, że przestraszyła
się trochę, bo Daniel jest dość straszny w gniewie.
płakała, zarzekała się, że zrozumiała swoje błędy, że tylko jego pragnie, że jak ją
zostawi to nie pojedzie do siebie, będzie siedziała przed naszym domem, że sobie coś 
zrobi. 
liczyłam, że mimo wszystko weźmie górę duma i mój brat kopnie ją w tyłek. niestety,
postanowił dalej z nią być, na ten weekend również przyjeżdża. jeden dzień był zły,
potem znów zaczęły się słodkie opisiki na gg itp. on sam twierdzi, że jej nie ufa, 
cały czas zalogowany jest na jej gg i kontroluje jej rozmowy, jednak zerwać nie ma 
siły.

rozmawiałam z nim na ten temat wiele godzin. przez pierwsze dni po tej akcji słuchał, 
co mam mu do powiedzenia ja albo jego przyjaciele, teraz nie chce z nami gadać.

i teraz pojawia się moja prośba, wręcz błaganie - jak przemówić mu do rozsądku?
ta dziewczyna wydobywa z niego wszystko to, co najgorsze. nie chcę, by stał się taki jak 
ona - pozbawiony ambicji zadymiarz, który za jedyny cel w życiu ma zdrowo się napić
i być może sprowokować kogoś do bójki...
heh, tak, wiem, że z niego też nie jest żaden książę na białym koniu, ale mimo wszystko to mój brat... i chciałabym dla niego jak najlepiej.
Dobrali się "idealnie" :-)
A ja bym zostawiła ich związek w spokoju.Im bardziej będziesz się wtrącać to tylko sobie wrogów narobisz.Brat to juz nie dziecko niech uczy się na własnych błędach,nawet jeśli będą mocno boleć.

pyzia1980 napisał(a):

Dobrali się "idealnie" :-)A ja bym zostawiła ich
w spokoju.Im bardziej będziesz się wtrącać to tylko
wrogów narobisz.Brat to juz nie dziecko niech uczy się
własnych błędach,nawet jeśli będą mocno boleć.
zgadzam się daj sobie spokój a jak w razie ,,to coś się " rozwali -związek - to bądź  z nim i  wspieraj i nie mów a nie mówiłam
jest dorosły może musi się porządnie przejechać żeby zmądrzeć a jak piszesz sam tez ma nie łatwy charakterek

Pasek wagi
a co na to Wasi rodzice? wiesz, ja nie pozwoliłabym na takie zachowania w swoim domu...
Moim zdaniem nie  naciskaj- z doswiadczenia wiem ze im bardziej rodzina jest przeciw tym para sie bardziej trzyma siebie, jest taki syndrom "romea i julii" i "wszyscy sa przeciwko nam, ale my sie nie poddamy". Moim zdaniem niestety takie "przeciwnosci" bardziej ich do siebie zblizaja niz oddalaja.

Ja na Twoim miejscu podeszla bym z innej strony- zaczela byc dla niej mila, traktowala ja normalnie, zagadala cos. Brat sam przejrzy na oczy jak mu klapki opadna.
Pasek wagi
Całkowita racja z tym "byciem przeciwko niej". Im bardziej inni będą ją krytykować tym bardziej oni się do siebie zbliżą. 
A teraz powiem Ci ważna rzecz, Twój brat jest jeszcze młody, ja w jego wieku spotykałam się z dziwnymi podejrzanymi typami, minęło trochę lat (mam teraz 28), wkrótce biorę ślub z bardzo porządnym mężczyzną, mam wyższe wykształcenie, on też. Co ciekawsze, mój obecny prawie mąż kiedyś też był niezłym ziółkiem, ale oczywiście już nie jest, często się z tego po prostu wyrasta.. i to wyrasta na dobrych ludzi. Jednakże aby on nie wpadł w tarapaty bądź mu bliska, będziesz wiedziała wtedy jak jest naprawdę i czy posunął się za daleko. Nie oceniaj go i nie krytykuj a jedynie wyrażaj w sposób łagodny własne opinie. Jeśli zrobi się zbyt poważnie usiądź z nim i powiedz mu, "Czy wyobrażasz sobie aby taka była w przyszłości matka Twoich dzieci?" etc. Jeśli masz ochotę pisz jak to się bieżąco układa, z chęcią pomogę/pomożemy (?) a w razie czego zapraszam też do prywatnej rozmowy, choć, co dwie głowy to nie jedna :)

MagOli napisał(a):

a co na to Wasi rodzice? wiesz, ja nie pozwoliłabym na
zachowania w swoim domu...

moja mama mieszka w innej miejscowości, a taty praktycznie nie ma w domu. oboje nie lubią tej dziewczyny, ale raczej się nie wtrącają...
dziękuję Wam za obiektywne rady, będę się powstrzymywać od jakichkolwiek komentarzy na jej temat. zobaczymy :) póki co chyba reagowałam zbyt emocjonalnie, postaram się to w sobie stłumić.


mam nadzieję, że szybko napiszę, że z nią zerwał :) bardzo dziękuję :*

MagOli napisał(a):

a co na to Wasi rodzice? wiesz, ja nie pozwoliłabym na
zachowania w swoim domu...

a co to ma do rzeczy skoro chłopak ma ponad 18 lat o.O

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.