12 grudnia 2011, 22:13
Żeby była jasność. Nie proszę o pozwolenie, ale o radę. Może to niedojrzałe pytanie, ale jestem niedoświadczona jeszcze żeby podejmować do końca słuszne i przemyślane decyzje.
Jestem z facetem. Przyciągnął mnie swoją urodą, a nie wiem czy do końca zatrzymał charakterem.
Jest świetnym człowiekiem. Moja przyjaciółka i mama mówią mi, że to wymarzony mąż. Bardzo mnie szanuje, dba o nasz związek, ale Potrzebuję faceta z pazurem, który mi się przeciwstawi. Wydaje mi się, że to nie to. Bo on jest spokojny a ja marzę o facecie z jajem przy którym mogę się pośmiać. Np. mój wujek.. wymarzony mąż według mnie. Świetne podejście do dzieci.. ja leżę i kwiczę przy nim bo ma takie teksty..
Moja mama twierdzi, że to się dopiero później w człowieku wyrabia i może się to zmienić kiedyś w moim facecie.
Ja nie mówię, że nic do niego nie czuję. Kiedyś była taka sytuacja, że nie pisaliśmy, nie widzieliśmy się i nie rozmawialiśmy przez 3 dni to ja już wychodziłam z siebie i byłam zła.. ale jak np. jest u mnie to czasem sobie myślę, że mógłby już pójsc bo się nudzę. Wiem, że to bardzo chamskie zachowanie. Nie powinnam się tu zwierzać, ale chyba jestem w takiej desperacji teraz, że muszę sięgnąć po Waszą radę. Bardzo Was proszę, Pomóżcie.
Edit: boję się, że jak z nim zerwę to nie znajdę już nigdy takiego faceta o jakim marzyłam od zawsze i jakiego mam teraz.
Edytowany przez Weerra 12 grudnia 2011, 23:10
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 4537
12 grudnia 2011, 22:24
powiem ci, ze ja jestem ze swoim 4,5 roku i tez czasem mam juz go dosyc, ale go kocham wiec jestem wciaz znim :) to norma, jestes czlowiekiem, masz prawo czasem chciec go wyrzucic nawet przez zamkniete okno, bo cie meczy. myslisz, ze w malzenstwie bedzie inaczej ? :P pewnie co trzeci dzien bedziesz chciala wyrzucac meza z okna albo wiezowca :P milosc sie liczy a nie takie blahostki. jesli stwierdzisz, ze on cie nudzi, nie chcesz byc z nim i go nie kochasz to wtedy zerwij :)
12 grudnia 2011, 22:25
xxdajmiprzezycxx- bardzo krótko ze sobą jesteśmy bo dopiero pół roku.
Tylko, że my nie mieszkamy w tych samych miejscowościach i widujemy się raz na tydzień czasem na dwa i nawet wtedy mam czasem przesyt. To normalne?
- Dołączył: 2008-02-11
- Miasto: Paris
- Liczba postów: 169
12 grudnia 2011, 22:26
Podejrzewam, że masz małe doświadczenie w związkach ( w sumie ja tam weteranem też nie jestem). Miałam doświadczenie z facetami, którzy mieli pazur o którym piszesz. Czułam się często źle i bardzo często byłam po prostu niedoceniania. Musiałam się cały czas napinać i starać o uwagę. W towarzystwie często zgrywali kozaków. Byłam szaleńczo zakochana i ślepa jednocześnie. Teraz, okazuje się, że to co myślałam, że dla mnie najlepsze - czyli facet z pazurem, taki który mi się będzie stawiał, to nie jest chyba mój typ. Jeden z takich właśnie facetów bardzo mocno mnie zranił. Później poznałam spokojnego, miłego i ułożonego faceta i bardzo fajnie się dopełniliśmy-bo ja z kolei jestem trochę wariatkowata i bardzo żywa. On ma coś z Twojego faceta. Czasem jeżeli zrobię coś nie tak, też mnie tuli i wybacza. Jest bardzo cierpliwy i spokojny - ale kiedy sytuacja tego wymaga, potrafi pazurem błysnąć :) W związku chodzi o to żeby się dobrze czuć. W moim przypadku wiem, że już nigdy nie chciałabym mieć innego faceta. Jest mi dobrze jak jest. Kocham Go i wiem to. Może przez to, że tak Cię zajmuje rozmyślanie nad tym co Cię w nim denerwuje, przestałaś się skupiać, na tym co jest w nim niepowtarzalne i wyjątkowe? Facet który szanuje kobietę i nie wstydzi się okazywać swoich uczuć to skarb:) Zrób jak CZUJESZ. Bądź szczęśliwa!
12 grudnia 2011, 22:31
Nie chodzi o udawanie tylko o rozmowę. Związki opierają się na szczerości. Łączą dwoje różnych osób z których każde ma inne wyobrażenie związku i partnera. Dlatego z nim porozmawiaj, a jeśli nie chcesz to z nim zerwij. Po co masz się unieszczęśliwiać. On znajdzie sobie kobietę która doceni jego opanowanie i spokój.
A Ty z czasem może zatęsknisz do niego, choć wcale tak nie musi być.
12 grudnia 2011, 22:31
Nie podejmuj pochopnie decyzji. Moim zdaniem powinnaś się cieszyć, że masz takiego faceta.
Ja mam męża, który też jest spokojny, opiekuńczy, dba o dom, rodzinę. Widać po nim że bardzo się stara. Nie miał tego "pazura" i też nie bardzo chciałam z nim iść na studniówkę, ale jednak coś mnie tknęło i stwierdziłam, że "ja to mam dobrze". Moja najlepsza przyjaciółka poznała takiego wybuchowego faceta, imprezowicza. Razem co sobotę jeździli na dyskotekę. Ach ja jej zazrościłam takiego życia. I co? Ona jest w trakcie rozwodu, a ja się cieszę, bo mąż jest cały czas ze mną. Przemyśl tysiąc razy zanim cokolwiek zrobisz wbrew sobie.
12 grudnia 2011, 22:33
Agnaski- dziękuję Ci bardzo a wyczerpującą odpowiedź. To prawda. Mam małe doświadczenie w związkach. To mój pierwszy taki poważny związek. Ja też trochę się czuję niedoceniana.. bo słodzić mi słodzi, ale komplementu od niego nigdy w życiu nie usłyszałam pomijając to, że dwa razy mi powiedział, że ładnie wyglądam. Dla mnie to zbyt ogólnikowe. Czuję się przez to trochę taka brzydka przy nim.Masz rację.. taki facet to skarb, ale tak jak mówię brakuje mi takiej przebojowości u niego.. jest za spokojny.
- Dołączył: 2009-03-04
- Miasto: Gniezno
- Liczba postów: 4537
12 grudnia 2011, 22:39
życzę by wam ulozylo sie jak najlepiej i bys podjela decyzje jak najlepsza oczywiscie patrzac rowniez na niego, bo egosita byc nie mozna :)
- Dołączył: 2011-11-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 116
12 grudnia 2011, 22:47
jeśli go kochasz to wystarczy rozmowa a nie tam od razu zrywanie a jeśli go nie kochasz to zerwij, bo moim zdaniem to miłość jest najważniejsza... ty może się nudzisz ze spokojnym facetem a ja czasami mam dość wygłupów mojego męża..a to łaskocze a to się popsotuje a to zaczepi a to to a to tam to i nie ma chwili spokoju..
12 grudnia 2011, 22:50
A nie możesz z nim porozmawiać i powiedzieć, że wolałabyś, aby miał czasem swoje zdanie i umiał na nim postawić? Ja z Moim miałam podobnie, przez pierwsze dwa miesiące, zawsze mi ulegał, kazał o wszystkim decydować. Ale prosto z mostu powiedziałam Mu, że nie podoba mi się to, a On, że dobrze, bo zachowywał się tak, żeby mnie nie urazić, ale skoro sama chcę, żeby był bardziej stanowczy to będzie. I od tamtej pory jest okej ;)