- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2574
12 grudnia 2011, 02:02
Wariuję z tęsknoty.
Są wśród Was takie, które też mają faceta na końcu świata? Jak często się spotykacie? I jak sobie radzicie?
- Dołączył: 2009-03-12
- Miasto: Ełk
- Liczba postów: 840
14 grudnia 2011, 13:27
ja jestem od swego chłopaka jakieś 400 km dalej, jesteśmy ze sobą 4,5 roku ale póki co mamy się dobrze, przewiduję że niedługo będzie rewelacyjnie.. :) w tym roku jakoś tak wypada, że widujemy się co 2-4 tygodnie ale był taki najdłuzszy okres ok 3 miesięcy bez widzenia... jakoś to przeżyliśmy :)
14 grudnia 2011, 21:42
pracuje w delegacji to tu to tam czasem jestem codziennie w domu a czsem tylko weekend. od 8 miesiecy utknolem kolo poznania prawie 700km od domu i w domu jestem co 2 weekend pare razy sie zdazylo ze co 3:/ moja dziewczyna (juz z nia nie jestem ale to nie byl powod rozstania) wiedziala na co sie pisze. 3 tygodnie z dala od domu to tragedia! Nie wyobrazam sobie jak mozna byc 6 miesiecy czy rok poza domem. Rozumiem ze sytuacja finansowa, ze po slubie jest inaczej(pary ze stazem) Najlepsze w tym wszystkim jest spotkanie po takim czasie:) ale najgorsze czekanie:/ szlak czlowieka trafia
- Dołączył: 2011-02-11
- Miasto:
- Liczba postów: 3345
15 grudnia 2011, 20:20
.
Edytowany przez naturminianum 19 lutego 2013, 15:48
- Dołączył: 2009-01-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4271
16 grudnia 2011, 00:02
Dziewczyny, jesteście niesamowite !!!!
Mam swojego mężczyznę na codzień, "pod ręką" - ale gdy tylko nie ma go na noc (z powodu pracy) - wariuję.
Jest mi cholernie smutno i źle - jak dziś.. Jesteście dzielne, ja bym nie wytrzymała !!!
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2574
21 grudnia 2011, 07:45
I pojechał muzykować w Kanadzie... Ja zwariuję. 9 godzin różnicy i Sylwester oddzielnie, artysty mi się zachciało... WRRRR!