- Dołączył: 2010-04-06
- Miasto: malmo
- Liczba postów: 1009
1 grudnia 2011, 16:47
Sytuacja prezentuje się następująco:
Nieporozumienia-kłótnie-wspólny żal-zrozumienie-wybaczenie
Bardzo go kocham on mnie zresztą też ale choć mu wybaczyłam nie potrafie z nim być. Nie chce mieć partnera jako dodatku do życa, chciałabym żeby był jego częścią. On zrozumiał, że nie zaniedbywał. Taki jest już po prostu, a ja potrzebuje DUŻO miłości. Nie chce tak cierpieć.Wiem, że jakbym do niego wróciła (błaga mnie o to) będzie lepiej ale tylko na początku, potem znów będziemy się widywać tylko w weekendy. Nie wiem dziewczyny co mam robić. Próbuje być twarda, zerwać kontakt ale on ciągle do mnie pisze prosi chociaż o przyjaźń a przecież to nie możliwe za bardzo go kocham nie wytrzymam żeby go nie pocałować, czule nie dotknąć. Warjuje już od tego. Jade tylko na tabletkach uspokajających.Co mam robić? Dłużej tego nie wytrzymam.
1 grudnia 2011, 16:47
Nie rozśmieszaj mnie. Gdybyś go naprawdę kochała to byś nie zrezygnowała z niego! Po prostu nie chcesz być z nim, a miłość sobie wmawiasz.
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
1 grudnia 2011, 16:51
Jesteś roztrzęsiona, ale jesli mozesz to napisz jakie mieliscie/macie konkretnie problemy, bo z tego co zrozumialam to on Cie zaniedbywal bo widzieliscie raz w tyg tak? Ja sie z chlopakiem tez widywwalam ok raz na tydzien w pewnym okresie zwiazku(teraz mieszkamy razem) i choc moze to nie bylo mega czesto to dalo sie przezyc i odbijalimsy sobie wszystko w weekendy, nie uwazalam, ze mnie zaniedbuje tylko kazdy mial swoje obowiazki i tak po prostu wychodzilo.
1 grudnia 2011, 17:00
jeśli Ty potrzebujesz dużo miłości i oczekujesz od niego okazywania jej a on nie potrafi Ci tego zapewnić - to sobie daruj
Nawet jeśli się do tego przyzwyczaisz, nigdy nie będziesz z nim w pełni szczęśliwa, będzie Ci czegoś brakować
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Odlegle
- Liczba postów: 7325
1 grudnia 2011, 17:10
Chyba nie istnieje zwiazek, w ktorym potrzeby obojga partnerow bylyby zaspokojone w 100%. Ludzie sie roznia i zawsze pozostaje jakis niedosyt, jak nie na takiej palszczyznie, to na innej. A rycerze na bialych koniach to tylko w bajkach;)
- Dołączył: 2011-07-23
- Miasto: Niemcy
- Liczba postów: 3074
1 grudnia 2011, 17:19
ksiądz podczas ślubu wygłosił takie kazanie: piękna miłość och , ach jest tylko w bajkach. Prawdziwa miłość to ciągła walka z własnym egoizmem, bo tu nie liczy się tylko jak JA chcę, ale też to , co druga osoba chce. Miłość to sztuka kompromisu. A jeśli Ty nie umiesz zrozumieć, że on kocha inaczej, niż Ty sobie chcesz, to nie wracaj do niego. Pozwól mu pokochać kogoś taką miłością, jaką potrafi.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16219
1 grudnia 2011, 17:18
gdybyś go kochała to i z widzenia się w weekend byś się cieszyła, a nie tak marudziła. jeśli to poważny związek to chyba w przyszłości ze sobą zamieszkacie, więc będziecie się mieli non stop przy sobie, więc warto poczekać
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto: Iława
- Liczba postów: 933
1 grudnia 2011, 17:37
ja mam taki sam problem, i jestem z kimś kto mieszka jeszcze ode mnie 300 km, malo osob wie o naszym zwiazku wiec wgl musimy sie ukrywac, tez nie okazuje uczuc i jest mi ciezko, ale dajemy rade bo nasze uczucie jest prawdziwe, razem jestesmy prawie 4 miesiace...
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto: Iława
- Liczba postów: 933
1 grudnia 2011, 17:36
a zobacz jak mi jest ciezko, teraz jade do tej osoby ale tylko na noc;/ rano wracam juz;/ a własciwie do 20 nawet nie bd mogli sie przytulic ani nic, przez tych znajomych ( to ciezka sytuacja i nie chce o tym rozmawiac )
- Dołączył: 2011-07-30
- Miasto: Iława
- Liczba postów: 933
1 grudnia 2011, 17:37
później dopiero może zobaczymy sie na sylwestra...