Temat: potrzebuje pomocy- chłopak.

Jestem z chłopakiem 3,5 roku. On teraz wyjechał do Niemiec do pracy. Nigdy nie byłam w zadnym klubie, bo nie chcial zebym chodzila bez niego ( nie wspomne , ze na poczatku zwiazku pare razy mu sie zdarzylo ). Wczoraj moja najblizsza przyjaciolka organizowala urodziny w klubie. Poszlam - nic nie zrobilam glupiego, z nikim nie tanczylam poza kolezankami! Powiedzialam mu ze ide.
I mimo ze napisalam mu, ze wszystko dobrze ze Go kocham, ze z nikim nie tanczylam ( mowilam prawde)
to dostaje takiego sms :
" wiem, ze tanczylas z innymi chlopakami, ze za duzo wypilas, jestem na Ciebie zly, nie wybacze Ci tego, i jezeli mi nie obiecasz ze wiecej nie pojdziesz beze mnie to bedzie z nami źle i to bardzo "

Co ja mam robić ?
Nigdy mi nie pozwalał, a teraz jak poszłam - to co? Mam sobie odpuszczac urodziny kolezanek, nigdzie mam z nimi nie chodzic?
Pasek wagi
Jeżeli ktoś łazi na imprezy po to, żeby załapać się na niezobowiązujący seks, to innych później też podejrzewa o takie rzeczy.
No i jeżeli nie ma zaufania w związku, to też wszędzie doszukuje się zdrady i zabawiania się.

no dobra, tylko o wyjsciu na dyskoteke wiemy tylko o kobiecie i mozna ja posadzic o wiele rzeczy bo przyznala sie do wyjscia. 

pytanie co mezczyzna sobie wyobrazal. bo ja widze to ze on wyjechal zarabiac kase a ona szaleje 

Pojechał tam zarabiać, więc jego dziewczyna ma się zaszyć w domu i potulnie czekać. On ją traktuje jak niewolnicę. A Ty, Aguniek, skoro nazywasz wyjście z przyjaciółmi, raz na jakiś czas, "zabawianiem się", to albo jesteś z takim samym despotą jak ona, albo masz nierówno pod sufitem. Zaufanie to bardzo ważna składowa związku. Bez tego to tylko jakaś namiastka.

Olaxandra napisał(a):

Pojechał tam zarabiać, więc jego dziewczyna ma się
w domu i potulnie czekać. On ją traktuje jak
A Ty, Aguniek, skoro nazywasz wyjście z przyjaciółmi,
na jakiś czas, "zabawianiem się", to albo jesteś z
samym despotą jak ona, albo masz nierówno pod sufitem.
to bardzo ważna składowa związku. Bez tego to tylko
namiastka.
Osobiście uważam inaczej. Trochę wypowiedzi Aguńka przeczytałam i nie uważam, że ona nie jest w związku despotą, tylko jest w związku z despotą ;) despotą, manipulatorem i panem i władcą.
Tylko Aguniek jeszcze nie przejrzał na oczy, ma na nosie miłosne okulary i wielbi ziemie po której on stąpa ;)
Mam nadzieję Kochana, że szybko Ci przejdzie


Pasek wagi
Jedno wyjście do klubu to jeszcze nie jest żadne "szaleństwo". Dodajmy, że poinformowała o tym swojego chłopaka, chociaż nie musiała, bo jeśli jest wzajemne zaufanie, to nie ma konieczności informować się wzajemnie o wszystkim, co się robi bez partnera, a to, że chłopak wyjechał zarabiać, nie oznacza, że dziewczyna ma się ubrać w habit, zaszyć w klasztorze, zerwać ze wszystkimi znajomymi i w takim oto odgrodzeniu od świata czekać na jego powrót. Jakiekolwiek próby nieuzasadnionego ograniczenia drugiej osobie życia są manipulacją i objawem własnej niepewności oraz kompleksów, oraz możliwe, że i chorobliwej zazdrości.

Wszystko zależy od wzajemnych ustaleń i nie należy mierzyć wszystkich jedną miarką. Jedna para np. ma takie zasady, że się wzajemnie informują, inna - że nie chodzą bez siebie na imprezy, a jeszcze inna, że się nie informują i dają sobie wolność w tej sprawie. W mojej ocenie - według opisu autorki, autorka nie zrobiła nic niewłaściwego ani  nic, czego powinna się wstydzić, zachowała się lojalnie wobec partnera, bo poinformowała go o pójściu na imprezę, bo widocznie uznała, że tak jest stosownie (chociaż nie uważam, żeby to było konieczne, bo nie zrobiła nic złego), a jej chłopaka szlag trafia, że nie ma kontroli nad sytuacją i wymyśla sobie jakieś bzdury. Jeżeli jest z tego powodu zły, ok, emocje ludzka rzecz, ale powinien wyrazić to w inny sposób - np. powiedzieć, że jest mu przykro, że czuje się zazdrosny lub coś w tym stylu, i jest to zupełnie inny styl komunikacji, niż zaczęcie od pomówień w kierunku dziewczyny. Gdyby odezwał się w ten sposób, to mogliby temat dalej pociągnąć, a dziewczyna mogłaby mu na spokojnie wytłumaczyć, że nie ma powodu, żeby było mu przykro i żeby czuł się zagrożony, ale też że nie widzi powodu, czemu nie miałaby sobie sporadycznie gdzieś wyjść ze znajomymi. I w ten sposób może doszliby do kompromisu. A przez te dziecinne reakcje chłopaka sytuacja jest na ostrzu noża, chłopak strzela fochy, a dziewczyna jest zmartwiona i nie wie co zrobić w tej sytuacji, a chłopak nie raczy się odezwać.
Wszystko zaczyna się od dojrzałej komunikacji i poszanowania wolności osobistej partnera.
I bardzo możliwe, że chłopak też gdzieś ze znajomymi wychodzi - i to jest ok, jeżeli zachowuje się wobec partnerki lojalnie, to czemu ma nie wychodzić i siedzieć zamknięty w mieszkaniu. Tylko najgorszą hipokryzją w tym przypadku byłby fakt, gdyby się okazało, że sam sobie wychodzi, ale dziewczynie nie pozwala.

aguniek1988 napisał(a):

menevagoriel napisał(a):Olaxandra napisał(a):Pojechał
zarabiać, więc jegoma sięw domu i potulnie czekać. On
traktuje jakA Ty,skoro nazywasz wyjście z
jakiś czas,się", to albo jesteś zsamym despotą jak ona,
maszpod sufitem.to bardzo ważna składowa związku. Bez
uważam inaczej. TrochęAguńka przeczytałam i nie uważam,
ona nie jest wdespotą, tylko jest w związku z despotą
i władcą.Tylko Aguniek jeszcze nie przejrzał nama na
miłosne okulary i wielbi ziemie po którejstąpa ;)Mam
Kochana, że szybko Ci przejdziesory ale co ci do tego?
swoje zasady w zwiazku akceptujemy to czy owo. jestem
i mam nadzieje ze za jakis czas wezmiemy slub, albo
bedziemy zyc sobie we dwojke i wiem ze lepszego nie
bo mezczyzni staja sie powoli nie zalezni nie pozwola
w kasze dmuchaczazdroscisz? taka gruba jestes, nic
ze zazdroscisz komus szczesliwego zwiazku, jak samej
nikt nie chce tknac 



O tutaj to się zagalopowałaś Aga.

Menevagoriel akurat ma męża i córeczkę ,więc pudło!

Po drugie jużprzestań gadać,żeś narzeczona,jak A. się ciągle z tego wykręca.

Po 3 sama szczupła nie jesteś ,a pociskasz...

 

Pasek wagi

aguniek1988 napisał(a):

menevagoriel napisał(a):Olaxandra napisał(a):Pojechał
zarabiać, więc jegoma sięw domu i potulnie czekać. On
traktuje jakA Ty,skoro nazywasz wyjście z
jakiś czas,się", to albo jesteś zsamym despotą jak ona,
maszpod sufitem.to bardzo ważna składowa związku. Bez
uważam inaczej. TrochęAguńka przeczytałam i nie uważam,
ona nie jest wdespotą, tylko jest w związku z despotą
i władcą.Tylko Aguniek jeszcze nie przejrzał nama na
miłosne okulary i wielbi ziemie po którejstąpa ;)Mam
Kochana, że szybko Ci przejdziesory ale co ci do tego?
swoje zasady w zwiazku akceptujemy to czy owo. jestem
i mam nadzieje ze za jakis czas wezmiemy slub, albo
bedziemy zyc sobie we dwojke i wiem ze lepszego nie
bo mezczyzni staja sie powoli nie zalezni nie pozwola
w kasze dmuchaczazdroscisz? taka gruba jestes, nic
ze zazdroscisz komus szczesliwego zwiazku, jak samej
nikt nie chce tknac 



chyba się naprawdę zagalopowałaś...nikt tu nikogo nie musi obrażać a kto tego nie rozumie niech się nie wypowiada na forum.

Menevagoriel, czytaj uważniej - tak właśnie napisałam :) Nie, że ona jest despotą, tylko jej facet. A Ty Aguniek albo masz jakąś manie wyższości albo straszne kompleksy. Twoje wypowiedzi reprezentują marny poziom.
aguniek, wrzuć na luz, idź poćwiczyć.

ja jestem wyluzowana, nawet nie wiesz jak mnie co niektore posty smiesza z radami co jest lepsze dla mojego zwiazku i dla mnie samej 


teraz powiedzialam adamowi ze jedna z druga mowi ze jest despota, zebys widziala jego mine jak sie ryl nad obiadem z glupoty i wspolczucia jednej i drugiej 



© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.