20 listopada 2011, 22:11
Sytuacja wygląda tak, że wczoraj byłam na imprezie urodzinowej koleżanki, na którą zabrałam mego przyjaciela geja. Bałam się trochę, że będę się źle czuć, nie znając nikogo oprócz solenizantki. Problem pojawił się, gdy we dwoje trochę za dużo wypiliśmy. Przyjaźnimy się od bardzo dawna i wiem, że jest osobą na którą zawsze mogę liczyć. Niby w duchu wiem, że to tylko przyjaźń i nic więcej z tego po prostu wyjść nie może. Z drugiej jednak strony ukrywam trochę przed nim, że bardzo bym chciała, żeby nagle okazało się że jest hetero. Wczoraj na imprezie sprawa trochę wymknęła się spod kontroli i nagle po prostu go pocałowałam. Rzecz w tym, że on odwzajemnił ten pocałunek nawet za bardzo. Dopiero potem jakby uświadomił sobie co robi i powiedział że on nie powinien, bo jest w związku itd. A ja mu wtedy że bardzo żałuję, że jest gejem. Zdaję sobie sprawę, że tego się nie wybiera, ale po prostu mi na nim zależy. Oczywiście wtedy jakoś było mi to obojętne, i zachowywaliśmy się jakby nic się nie stało. Tylko że dzisiaj zdrowy rozsądek mi wrócił i nie wiem, jak mam z nim o tym porozmawiać. Powiedzieć że żartowałam i miałam wybujałą wyobraźnię? Czy przyznać się, że to prawda? Nie potrafiłam dziś zadzwonić i pogadać, zaś jutro wiem, że się zobaczymy na uczelni i nie będzie odwrotu.
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
20 listopada 2011, 22:36
po co się bierzesz za zajętych facetów?
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
20 listopada 2011, 22:41
ta sytuacja nie powinna zepsuć Waszej przyjaźni.
ja kiedyś smsa przeznaczonego przyjaciółce, wysłałam przyjacielowi, gdzie pisałam, jak bardzo mi na nim zalezy, ale widzę, że nic z tego nie będzie, etc., etc. i choć on się zorientował ;p to nigdy nie postąpił tak, bym się poczuła jakoś niekomfortowo z tego powodu, choć od razu wyjaśnił, że nic z tego nie wyjdzie. wiedział o tym, ale to nie było nic złego. spotykaliśmy się tak samo, tak samo się wygłupialiśmy, gadaliśmy, etc. nawet mi było lżej, że wiedział.
(fakt, po kilku miesiącach i tak zaczęliśmy być razem... ;p).
Także nie martw się i zachowuj naturalnie jak "ups, wypadek przy pracy". faceci przychodzą i odchodzą. zostają tylko przyjaciele.
20 listopada 2011, 22:48
> po co się bierzesz za zajętych facetów?
bardzo się staram tego nie robić, jednak czasami nie można zagłuszyć serca. Dlatego też właśnie nigdy nie odważyłam się mu tego powiedzieć.
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
20 listopada 2011, 22:51
powiedzieć się nie odważyłaś, ale rzucić się całować to miałaś odwagę? alkohol? masz nauczkę, żeby więcej tyle nie pić.
po prostu odpuść, facet jest za-ję-ty.
20 listopada 2011, 23:10
satoko, nie wiem czemu wyczuwam w twojej wypowiedzi jakąś złość. Może ktoś ci kiedyś zabrał faceta i temu teraz tak reagujesz. Czy to różnica czy to wyszło teraz czy za miesiąc, kiedy już nie będzie w związku, bo jest raczej osobą, która długo z kimś wytrzymać nie może?
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
21 listopada 2011, 22:45
oczywiście, że wyczuwasz złość, bo jestem cięta na takie jak ty. nikt mi nigdy nie zabrał faceta, ale lubię być fair i nie lubię ludzi będących nie fair. w tej sytuacji oboje jesteście nie fair i jak nie potraficie się opanować pod wpływem alko, to albo nie pijcie albo nie wchodźcie w związki.