Temat: Wyprowadzka z domu - toksyczni rodzice

Zaczynając od początku mam 22 lata, jestem na 1 roku magisterskich dziennych studiów. Mieszkam z rodzicami, oni mnie utrzymują, ja zarabiam, ale niewiele jakieś 300-400 złotych miesięcznie, więc nie starczyłoby mi to na samodzielne utrzymanie się.

Moje stosunki z rodzicami są nieciekawe, w domu panuje wciąż wielka wojna na każdy temat, a jedynym ich argumentem na wszystko jest: utrzymujemy cię, jeśli coś się nie podoba to wyprowadź się i radź sobie sama. Powoli ciężko jest mi to wytrzymać psychicznie, siedzę i ryczę w poduszkę z bezsilności.

Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad rzuceniem studiów, znalezieniem pracy i wyprowadzce z domu. Skończyłam studia licencjackie z zarządzania i jakoś nie czuję, że magisterka z tego kierunku da mi duże większe możliwości w znalezieniu pracy. A pracę wstępnie miałabym, ale jeszcze nie wiem ile mogłabym zarobić. Nie mam faceta, więc zamieszkałabym całkiem sama. Mam trochę oszczędności, ale niewiele.

Jak myślicie rzucam się na głęboką wodę, czy mam szanse aby sobie poradzić? Chcę być samodzielna, nie chce wciąż wojować o każdą dodatkową złotówkę, o to, że studiuje (rodzice po zawodówkach) o to, że nie pracuje (chociaż pracuje, ale w małym wymiarze godzinowym).

W jakim wieku się wyprowadziliście, żałowaliście swoich decyzji?
Pasek wagi
Ja wyprowadziłam się jak miałam 17 lat. ale miałam już zdaną maturę. Skończyłam w między czasie 2 kierunki studiów pracując i utrzymując się. Wesoło z początku nie było, bo moi rodzice są bardzo bogaci i w pewnym stopniu byłam przyzwyczajona do wysokiego standardu. Nigdy ani ja nie żałowałam mojej decyzji ani moi rodzice nie żałowali że się wyprowadziłam. Dałam sobie radę a pierwszy rok/dwa były bardzo pouczający życiowo ;) zrozumiałam każdą co do jednej zasad  moich rodziców i czego próbowali mnie nauczyć kiedy ja się buntowałam. Teraz po 6 latach mamy świetny kontakt, bardzo dużo rozmawiamy a nasze stosunki się polepszyły.
Nie sądzę jednak by to był dobry pomysł by rzucić studia dla wyprowadzki. Przenieś się na zaoczne albo spróbuj się dogadać z rodzicami.  
Mi najbardziej u rodziców brakuje miłości i wsparcia. Dla nich każdy mój pomysł na życie, na siebie jest z góry skazany na porażkę. Nawet nie próbują mi pomóc w żaden sposób tylko od razu krytykują. Tak było od zawsze. Coraz bardziej myślę że bez pomocy psychologa nie poradzę sobie w życiu. Co chwilę łapie się na tym że porównuję się z innymi ludźmi, mam straszne kompleksy zawsze czuje się gorsza i moje podejście do wszystkiego coraz częściej to: "i tak się nie uda". Może w tej książce znajdę rozwiązanie;)
Cześć! Widzę że nie jestem osamotniona w temacie wyprowadzki. Mam 22 lata i też od pewnego czasu zastanawiam się nad wyprowadzką z domu ale moi rodzice nie chcą o tym słyszeć. Sytuacja jest taka że mieszkam jakieś 10km od dużego miasta i dla moich rodziców to jest niepojęte dlaczego chce się wyprowadzić. Uważają że to strata pieniędzy  i w ogóle to wszyscy będą chcieli mnie oszukać na każdym kroku i nie dam sobie rady. Rodzice widzą tylko te aspekty ekonomiczne ale nie wiedzą jak żyją młodzi ludzie, dla moich znajomych nie ma problemu wyjście o byle której godzinie na piwo itp a dla mnie ten problem istnieje i rodzice tego nie rozumieją. W chwili obecnej pracuje ( zarabiam 1500 zl ) i teraz będę broniła licencjata. Nie wiem czy gdybym zdecydowała się na magisterkę to czy sobie poradzę?
Ja bym na twoim miejscu nie rzucała studiów ale przeniosła sie na zaoczne lub wieczorowe skoro juz zaczęłaś, poszukała pracy na pełny etat i wynajęła pokój w mieszkaniu gdzie mieszkaja inni studenci :) wtedy koszt nie bedzie taki duzy jak utrzymanie całego mieszkania.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.