- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 685
7 listopada 2011, 12:09
Dziewczyny!
Wiem że temat był poruszany w tej czy podobnej formie
kilka razy na forum, dlatego opisze swój problem, może cos poradzicie. Z góry
przepraszam za rozwlekłośc ;). Jestem z moim facetem prawie 5 lat. Jak się poznaliśmy
mielismy 19 lat, czyli teraz mamy 24. Ja mam prace, on miał, zmienial i teraz znalazł
nowa i będzie pracowal od grudnia. Odkad się poznaliśmy gadal ze jak tylko
dostanie 1wsza pensje to mi się oświadczy, oczywiście to nie nastapilo, bylam w
stanie to zrozumieć, wiadomo każdy ma ochote wydac na co innego swoja 1wsza
zarobiona kase. Tyle ze potem przyszla 2,3,4 pensja i dalej nic..Zawsze miał jakies
wydatki typu remont samochodu, wyjazd itd. A przynajmniej jak o tym wspominałam
to tlumaczyl to glownie tym ze nie ma kasy, faktycznie nie zarabia kokosow, tzn
jakies 1500-2000zl. Z drugiej strony mam kolezanke, której facet jeszcze
studiuje i w wakacje pracowal 2 miesiace w hucie i zarobil na pierścionek dla niej..Nie
wiem co o tym myslec, bo ogolnie dobrze nam razem, dogadujemy się itd., ale ja
bym chciała już ruszyc naprzód a nie od 5 lat być w tym samym punkcie związku.
On (jak już o tym wspominam, bo glownie to denerwuje się na mnie i nie mogę z
nim o tym pogadać bo mowi ze naciskam) tłumaczy się glownie wlasnie pieniędzmi,
ze nie stać nas na wspólne zycie, wiec nie chce mi się oswiadczac jak i tak to
niczego nie zmieni oprócz pierścionka, i ze nie będzie się oswiadczal bo
ktostam się już oswiadczyl.
Z drugiej strony ja się martwię ze on tak będzie czekal
następne 5 lat, bo wiadomo ze zawsze znajda się jakies wydatki, a moim zdaniem
jakby mu na tym zalezalo to moglby oszczedzic, tym bardziej ze ja nie wymagam
od niego piersionka za 1000 zl. On twierdzi ze to powazna sprawa i jak będzie gotowy
to się oświadczy.
Dziewczyny poradzcie cos proszę, ja bym już chciała się
ustatkować, sporo moich znajomych bierze sluby, zarecza się lub ma dzieci a ja
dalej czekam :/ Nie chce czekac, czasem mam ochote nim potrzasnąć i powiedzieć żeby
się w końcu ruszyl, bo ja naprawdę czuje ze już chce to zrobić i nie chce
czekac kolejnego roku, az on się namysli…
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
7 listopada 2011, 20:49
miałam tak jak i Ty :) No może poza tym, że u nas wymówką nie bardzo mogła być kaska, bo T. ma swoją firmę i dobrze zarabia, choć tu też jak dostawaliśmy zaproszenie na kolejny ślub znajomych które to zawsze powodowało we mnie złość, albo przychodziły miesiące zimowe i było tyle okazji do oświadczyn, święta, sylwester, moje urodziny, walentynki, dzień kobiet... miesiąc po miesiącu i było nic to wybuchałam i mu mówiłam, że mam dość czekania, że chcę ten durny pierścionek, bo nie mam nastu lat żeby mieć dalej chłopaka... i co? I nic to nie zmieniało, nawet jak byłam w ciąży i powiedziałam mu, że wolałabym rodzić Maję jako jego narzeczona bo czułabym się bezpieczniejsza, po słowie jak to się mawiało itp. Powiedział dobrze i na tym się skończyło...
Oświadczył mi się w zeszłe walentynki po mega kłótni między nami, było nie tak jak trzeba, najpierw były przeprosiny a później ukląkł i poprosił mnie o rękę, a ja mimo, że tuż przed jego wejściem do domu myślałam sobie "jak już mnie kiedyś poprosi o rękę to powiem mu nie" powiedziałam mu TAK, po czym T. wrócił do pracy, a ja przygotowałam pyszną kolację, z szampanem i jak wrócił (Maja spała) kazałam mu się oświadczyć jeszcze raz tak jak być powinno :P
Powiem, Ci tak nie naciskaj bo to nic nie da, możesz wymyślać miliony wymówek dlaczego tego chcesz, a on powie, że to rozumie a i tak zrobi po swojemu. Wiem, że to strasznie trudne bo sama wytrzymywałam przeważnie góra 6 miesięcy w milczącym oczekiwaniu, i wybuchałam. Ba mówiłam mu nawet, że wiecznie czekać nie będę i nie mam zamiaru być starą panną i jak się nie zdecyduje to będę musiała sobie kogoś innego poszukać he he he :P Faceci jednak się na to nabrać nie dają i zrobią po swojemu. Ja miałam nawet myśli, że może nie chce się oświadczać, że tylko czeka przy mnie na inną (lepszą) dziewczynę, a mnie traktuje jak jakieś przeczekanie :P
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2786
7 listopada 2011, 21:10
kurcze dziewczyny a kto mówi, że po zaręczynach musi być od razu ślub????? takie myślenie mnie powala, my zaręczyliśmy się prawie rok temu i o ślubie nic nie mówimy, fakt mamy obecnie inne wydatki, mieszkanie itp. ale mi się nie spieszy, zresztą mówiłam zawsze mojemu T. że oświadczyny nie oznaczają zaraz ślubu, bo z tym można poczekać i wywiązuję się ze swojej części umowy. Jedyne co ustaliliśmy to datę i tyle, jak przyjdzie czas zacząć przygotowania i będą na ślub pieniążki to ślub będzie a jak nie to trudno odłożymy go na rok później i tyle. My już i tak żyjemy jak małżeństwo, ważne, że się zadeklarował, że chce mnie taką jaką jestem na zawsze, mamy cudowną córeczkę zrodzoną świadomie z naszej miłości, mam piękny pierścionek na palcu, nasze nowe mieszkanko i tylko brakuje mi jego nazwiska w dowodzie, ale do tego wystarczy cichy ślub cywilny, ze zwykłym obiadem dla najbliższej rodziny.
Myślę, że najpierw powinniście razem zamieszkać, bo to dużo daje, my przez pierwszy rok wspólnego mieszkania darliśmy koty :P I T. potrzebował całych pokładów cierpliwości, żeby ze mną wytrzymać :P
7 listopada 2011, 22:41
young lady sama widze ze naciskalas faceta. awantury i awantury. kiedys facet sie obudzi ze snu i bedzie ci to wypominal i odejdzie.
- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 685
8 listopada 2011, 09:32
Dzięki dziewczyny! Podniosłyście mnie na duchu, zwłaszcza te, które przechodzą przez to samo.
Co do osob, ktore nigdy nie mialy takiej sytuacji- uwierzcie ze ja pare lat temu tez twierdzilam ze jak mozna byc taka zalosna i naciskac faceta w tej sprawie itd, ale jak nie jest sie w tej sytuacji to mozna sobie gdybac ;)
Ja mam wszytskie symptomy o ktorych pisza dziewczyny- wyczekuje do waznych dat, a jak dostaje zaproszenia na slub czy slysze o zareczynach to wybucham, tez myslalam o tym ze jak sie nie oswiadczy do konca roku to koniec z nami, itd w ogole widze ze wiele osob przez to przechodzi. Chyba jednak jedynym wyjsciem jest naprawde zaczekac, bo naciskanie dziala wrecz przeciwnie niz powinno.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16219
8 listopada 2011, 10:16
> kurcze dziewczyny a kto mówi, że po zaręczynach
> musi być od razu ślub?????
bo tak jest? po to są zaręczyny, żeby czas narzeczeństwa przeznaczyć na przygotowania do ślubu, a nie wziąć pierścionek bo ładnie na palcu wygląda i można się chwalić, ze jest się narzeczoną a nie konkubiną czy dziewczyną;/
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
8 listopada 2011, 11:33
Autorko tematu baaardzo dobrze cie rozumiem, bo ja z moim jestem 5,5 roku, i on ma 27 lat a dalej uważa że jest za młody zeby sie ożenić... Na początku było gadanie że jak skończe 18 lat to sie oświadczy, a to potem że jak wróci z wojska itd.. a to juz było dawno a oświadczyn nie widac... Ja tez jestem tradycjonalistką a do tego pochodze z katolickiej rodziny więc ślub jest dla mnie ważny. Nie wiem na co on czeka... mamy oboje stałą pracę, oszczędności na wesele, on juz auto kupił ( i na razie nie naprawia nic :D ). I u nas w okolicy na fajny lokal czeka się po 1,5-2lat. Chciałabym z nim chociaż zamieszkać zeby sie wiecej widzieć bo spotykamy sie tylko w weekendy ale on uważa, że bez sensu wynajmować mieszkanie bo duzo kasy pójdzie a lepiej zaoszczędzić. Mi ręce opadają...
- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 685
8 listopada 2011, 14:06
> Chciałabym z
> nim chociaż zamieszkać zeby sie wiecej widzieć bo
> spotykamy sie tylko w weekendy ale on uważa, że
> bez sensu wynajmować mieszkanie bo duzo kasy
> pójdzie a lepiej zaoszczędzić. Mi ręce opadają...
Dokładnie u mnie jest to samo! Po co razem mieszkac skoro na razie malo zarabiamy i bysmy wsyztsko wydali na mieszkanie oplaty itd a nic nie zaoszczędzili.
8 listopada 2011, 14:26
sisiak - nie, nie klocimy sie o zareczyny. jesli sa klotnie to o sprzatanie i wydatki. nie poruszamy kwesti zdrad, zareczyn i slubow bo nas to nie dotyczy
moj post byl odnosnie wypowiedzi young lady ktora radzi nie naciskac a sama awanturowala sie i grozila, szantazowala pies jeden zwal az koles polecial po ten pierscionek
ja drocze sie slodko tylko "oj chcialabym slub, pierscionek" " i go tyrpe a on "no, moze' za 15 lat" i jego smiech
- Dołączył: 2011-06-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 685
8 listopada 2011, 14:47
Dziewczyny! znalazlam super ksiazke- "
dlaczego mezczyzni posubiaja zolzy". Tutaj macie w wersjii pdf do sciagniecia
http://www.megaupload.com/?d=IBB5NYFT Juz w pierwszym rozdziale prawie wszytskie wymienone bledy sa moje ;)