- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 listopada 2011, 12:09
Dziewczyny!
Wiem że temat był poruszany w tej czy podobnej formie
kilka razy na forum, dlatego opisze swój problem, może cos poradzicie. Z góry
przepraszam za rozwlekłośc ;). Jestem z moim facetem prawie 5 lat. Jak się poznaliśmy
mielismy 19 lat, czyli teraz mamy 24. Ja mam prace, on miał, zmienial i teraz znalazł
nowa i będzie pracowal od grudnia. Odkad się poznaliśmy gadal ze jak tylko
dostanie 1wsza pensje to mi się oświadczy, oczywiście to nie nastapilo, bylam w
stanie to zrozumieć, wiadomo każdy ma ochote wydac na co innego swoja 1wsza
zarobiona kase. Tyle ze potem przyszla 2,3,4 pensja i dalej nic..Zawsze miał jakies
wydatki typu remont samochodu, wyjazd itd. A przynajmniej jak o tym wspominałam
to tlumaczyl to glownie tym ze nie ma kasy, faktycznie nie zarabia kokosow, tzn
jakies 1500-2000zl. Z drugiej strony mam kolezanke, której facet jeszcze
studiuje i w wakacje pracowal 2 miesiace w hucie i zarobil na pierścionek dla niej..Nie
wiem co o tym myslec, bo ogolnie dobrze nam razem, dogadujemy się itd., ale ja
bym chciała już ruszyc naprzód a nie od 5 lat być w tym samym punkcie związku.
On (jak już o tym wspominam, bo glownie to denerwuje się na mnie i nie mogę z nim o tym pogadać bo mowi ze naciskam) tłumaczy się glownie wlasnie pieniędzmi, ze nie stać nas na wspólne zycie, wiec nie chce mi się oswiadczac jak i tak to niczego nie zmieni oprócz pierścionka, i ze nie będzie się oswiadczal bo ktostam się już oswiadczyl.
Z drugiej strony ja się martwię ze on tak będzie czekal następne 5 lat, bo wiadomo ze zawsze znajda się jakies wydatki, a moim zdaniem jakby mu na tym zalezalo to moglby oszczedzic, tym bardziej ze ja nie wymagam od niego piersionka za 1000 zl. On twierdzi ze to powazna sprawa i jak będzie gotowy to się oświadczy.
Dziewczyny poradzcie cos proszę, ja bym już chciała się ustatkować, sporo moich znajomych bierze sluby, zarecza się lub ma dzieci a ja dalej czekam :/ Nie chce czekac, czasem mam ochote nim potrzasnąć i powiedzieć żeby się w końcu ruszyl, bo ja naprawdę czuje ze już chce to zrobić i nie chce czekac kolejnego roku, az on się namysli…
7 listopada 2011, 14:42
a co Cię to obchodzi że znajomi biorą śluby, zakładają rodziny??
nie rozumiem takiego naciskania... przeceiż wyraźnie Ci powiedział że oświadczy Ci się jak będzie gotowy.
7 listopada 2011, 14:55
7 listopada 2011, 16:14
7 listopada 2011, 16:38
7 listopada 2011, 17:10
no i ja czekałam i czekałam, i też sie niecierpliwiłam i naciskałam... tylko, że jedyne co ja wiem, to tyle, że mu zależy, podobno te ważne słowa powie dopiero wtedy kiedy będzie na 100% pewien no i jak widać nie jest pewien, skoro nie padły :( tak sobie myślę, że to chyba moja wina. ale mniejsza z tym, tzn nie mniejsza, ale nie będę się o tym rozpisywać. Skoro wszystkie mówicie, żeby dać takiemu czas, to chyba coś w tym musi być.... tylko trudno tak, nie pokazywać, że zależy... udawać, że tematu nie ma... Ach.
7 listopada 2011, 17:12
7 listopada 2011, 17:14
7 listopada 2011, 18:02