4 listopada 2011, 15:03
Chcialabym sie Was zapytać bo ostatnio juz chodze calkowicie zmieszana. Jestem z moim Mężczyzna od ponad roku, nie powiem zeby bylo latwo bo początkowe miesiące widywalismy sie ok 3-4 razy w tygodniu bo mieszkalam w Warszawie, obecnie wyprowadzialm sie z powodu pracy w miescie rodzinnym 100 km od warszawy. z Moim widujemy sie w weekendy, gdy mam uczelnie sa to krotkie spotkania, a w kazdy wolny weekend spedzamy u mnie caly. Tesknie za Nim bardzo ale wciaż sobie powtarzam ze to chwilowe rozwiazanie, bo za kilka miesiecy wroce znowu do Warszawy. jednak czesto sie zdarza ze nie mamy jak sie spotkac 2 weekendy pod rząd badź 3. Moja przyjaciolka ostatnio mi wciaz mowi ze to bez snesu ten zwiazek i nie jestem napewnos zczesliwa , bo bardziej cierpie z tesknoty niz ciesze sie ze spotkan.
Ja natomiast pokochalam z miejsca, wiem ze to jest ten mezczyzna, to sie czuje , i wiem ze to nie zauroczenie bo u mnie kazde zauroczenie konczylo sie po 4-6 miesiacach. . Osobiscie uwazam ze warto walczyc o ten zwiazek choc czasem nie jest tak jakby sie tego chcialo. Nie ukrywam ze ciezej mi gdy juz nie mam oparcia w bliskiej osobie. Moj uwaza ze czas pokaze jak bedzie ale zalezy mu i widzi sens w tym zwiazku.
a jak Wy uwazacie warto miec zwiazek na odleglosC/ niby to nie jest 500 km a tylko 100 jednak oboje nie mamy zadnej mozliwosci na spotkanie w tygodniu.
czy ktos z Was jest badz byl w takim zwiazku?
od razu zaznacze ze KOCHAM Go i nie zamierzam sie rozstawać choćbysmy mieli sie widziec raz w miesiacu.
ciekawa tylko jestem waszego zdania
Edytowany przez Nightt 4 listopada 2011, 15:06
4 listopada 2011, 15:19
> Ja byłam w takim związku, dzieliło nas dokładnie
> 100km ;) rozstaliśmy się po 6 miesiącach [po 5
> latach przyjaźni], ale to raczej nie było
> spowodowane odległością. Spotykaliśmy się 1-2 razy
> w tygodniu. Uważam, że jeżeli jest to prawdziwe
> uczucie, to przetrwa.
u mnie to trwa ponad juz rok, z czego tylko pierwsze 5 miesiecy bylismy w jednym miescie razem/
- Dołączył: 2011-09-23
- Miasto: Wyspa Nieznana
- Liczba postów: 4362
4 listopada 2011, 15:19
pewnie,ze warto.co to jest 100km,zwlaszcza,ze to przejsciowe.nie sluchaj ludzi...mówią ,by mówić swoje rady...a to Twoje życie i rób tak jak podpowiada Ci serce.Czasem związek z jakimis wyrzeczeniami= brakiem kontaktu u Was sie bardziej docenia
- Dołączył: 2011-01-17
- Miasto:
- Liczba postów: 194
4 listopada 2011, 15:20
związek na odleglość nie jest łatwą sprawą ale dla chcącego nic trudnego, ja jestem z moim od 3 lat z czego 2 lata na odleglość ( 600km) i jakoś dajemy rade. Widujemy się różnie( w zależności od tego jak mam zajęcia), czasem spędzamy ze sobą cały miesiąc a czasem tylko tydzień, czasem nie widzimy się tylko tydzień a czasem ponad miesiąc.
Tak więc jeśli zależy Wam na sobie to dacie rade ;)
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
4 listopada 2011, 15:22
a moj jest 1400 km ode mnie.. widujemy sie co miesiac albo poltorej tak przez weekend ; ))
- Dołączył: 2009-04-16
- Miasto: Kajmany
- Liczba postów: 2004
4 listopada 2011, 15:23
Jeśli wiesz, że ta sytuacja potrwa jeszcze tylko kilka miesięcy, to nie widzę
problemu. Wiadomo, że to trudne i na pewno bardzo Ci ciężko, ale skoro
to tylko chwilowe, to warto pocierpieć.
- Dołączył: 2011-10-11
- Miasto: Mroczna Pieczara
- Liczba postów: 1243
4 listopada 2011, 15:23
Ja jestem w związku z moim chłopakiem już 7 lat. Od kilku miesięcy ma nową pracę, która niestety wiąże się z zagranicznymi delegacjami (na szczęście są to wyjazdy kilkudniowe i zawsze wraca na weekend). Do tego studiuje zaocznie, więc niektóre weekendy również ma zajęte. Mimo tych utrudnień pielęgnujemy naszą miłość i dosłownie ze spotkania na spotkanie jest coraz lepiej.
Owszem - są bardzo trudne przypadki i my i tak mamy o tyle dobrze, że mieszkamy w tym samym mieście. Niemniej jednak nie raz słyszałam o małżeństwach, które trzymały się mimo tego, iż jeden z małżonków pracował w innym kraju i przylatywał do domu na kilka tygodni, po czym wracał pracować na 2-3 miesiące (!). Ja bym z tego powodu nie przekreśliła z góry związku - różnie się życie układa.
- Dołączył: 2011-10-28
- Miasto: Hawana
- Liczba postów: 787
4 listopada 2011, 15:27
Mówisz, że za kilka miesięcy wrócisz do Warszawy - no to pewno, że warto to przeczekać, a wiesz takie tęsknoty dobrze działają na związek, idzie wtedy zrozumieć jak wam na sobie zależy :)
Mój chłopak gdy byliśmy 2 lata razem wyjechał do Niemiec na pół roku do pracy widywaliśmy się średnio co miesiąc na dzień.... - praca nie pozwalała mu inaczej.. a gdy wrócił już na dobre było na prawdę bardzo fajnie między nami ale i tak widujemy się praktycznie tylko w weekendy :) ale tu nie o mnie, ale o Tobie :) Mówisz, że Go kochasz, że to ten. To przetrwacie to a życzę Wam wszystkiego dobrego:)
4 listopada 2011, 15:36
Dziekuje Wam,
nie nieszukam problemow na sile. ja wiem ze chce tego zwiazku chocby niewiem co sie dzialo ale mam wokol ludzi ktorzy niewiedziec czemu wciaz mowia ze to nie ptrzerwa ze to n ie ten etc. ale kto mzoe wiedziec lepiej niz ja ?:)
wiem ze moj mnie jeszcze nie kocha, nie kazdy moze zakochac sie od tak przeciez, ale zalezy mu bardzo na mnie i na zwiazku, dzieki Waszym wypowiedzia i historiach jest mi znacznie lepiej w sensie jabym nabrala nowych sil na to by pielegnowac ten zwiazek i nasze uczucia.
jestesmy na odleglosc od marca juz a jeszcze ze 3-4 miesiace to potrwa :(
ale coz. nie zawsze w zyciu wszyskto idzie po naszej mysli;) najwazniejsze zebysmy dlbali o siebie wzajemnie i ten ziwazek.
dzieki za wypowiedzi Wasze;) naprawde duzo daja.
- Dołączył: 2010-08-27
- Miasto: Bremanger
- Liczba postów: 926
4 listopada 2011, 15:38
Mój mężczyzna jest aktualnie jakieś 2 tysiące kilometrów ode mnie. Widujemy się raz na kilka miesięcy, w wakacje zwykle ja jadę do niego na dłużej. Tak już nam leci nam niemalże 4 rok.
Jest dobrze, kochamy się i nasza relacja nie słabnie. W międzyczasie się nawet pobraliśmy. To prawda, tęsknota jest nieznośna, zwłaszcza jak już się zobaczymy i musimy wracać do codzienności, ale cóż począć? Odliczam dni do momentu, gdy skończę stduia i będziemy mogli już być razem (ja do niego pojadę). Słabe zwiazki się rozpadaja, bywa, że taka odległość jest swoistym sprawdzeniem przywiązania i trwałości relacji. Nie warto słuchać się sugestii i "dobrych rad" koleżanek, tylko swojego serducha :)
Edytowany przez vagabond 4 listopada 2011, 15:38
- Dołączył: 2011-09-26
- Miasto: Wonderland
- Liczba postów: 1936
4 listopada 2011, 15:38
przyjaciółka to to nie jest skoro tak uważa!
walcz, miłość jest piękna i wszystko pokona
moi rodzice to się widywali raz na pół roku a jak tata był w wojsku to i 9 mies sie nie widzieli. I co? komórek nie było, listy szły tydzień, 350 km ich dzieliło , a jak był w wojsku to cała Polska! Mama z Jasła tata w Ustce... i co? są małżeństwem 27 lat i mają zajebiste dzieci. Warto było czekać .