- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
1 listopada 2011, 17:23
Tak jak w temacie.
Dlaczego tak jest?
Nie mówię tu o wszystkich, ale sporo takich przypadków jednak jest...
Co takiego ma wpływ na tych ludzi?
Wcześniej jest fajnie, sielankowo....
A po ślubie i wspólnym zamieszkaniu często bajka sypie się jak domek z kart....
Osobiście nie znam wielu takich przypadków ( tylko 1 z bliższych znajomych, zakończony rozwodem) i sama do nich nie należę.
Czy u Was też zmieniło się na gorsze? Macie takie przypadki w swoim otoczeniu?
Edytowany przez FammeFatale22 1 listopada 2011, 17:24
- Dołączył: 2011-10-21
- Miasto:
- Liczba postów: 245
1 listopada 2011, 17:26
Facet lubi gonić króliczka. Znam przypadek, kiedy po prostu znudził się żoną, przestała mu wystarczać.
1 listopada 2011, 17:29
widze ze podsunelam Ci nowy temat;)
no ale niestety taka jest prawda...wielu ludzi zmienia sie po slubie na gorszych....nie mam pojecia czemu tak sie dzieje:(
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
1 listopada 2011, 17:29
Bo przed slubem wielu ludzi nie mieszka razem. a jak przychodzi do znoszenie przyzwyczajen partnera to bajka sie konczy. Bo prawda jest taka , ze co innego sie z kims spotykac a po spotkaniu miec wolny czasdla siebie a co innego jak jest sie razem "24 godziny" na dobe razem.
1 listopada 2011, 17:30
Słyszałam, ale osobiście nie znam takich przypadków. Ja też jeszcze po ślubie nie jestem i mam nadzieję, że to się nie będzie mnie tyczyć w przyszłości.
A co może być przyczyną? Sądzę, że niektórzy dopiero po tym wielkim fakcie uświadamiają sobie swoją odpowiedzialność za drugą osobę, zaczynają zwracać też na nią więcej uwagi i przez to zauważają sporo wad których wcześniej się nie widziało albo po prostu przez myślenie stereotypowe ludzie zaczynają myśleć, że ich żona/mąż się zmieni i szukają nawet najmniejszych oznak co wcale nie jest prawdziwe tylko sobie wmawiają..
Może też dużo osób przed ślubem nie mieszkało ze sobą i nie wiedzą jak na co dzień się zachowują ? Wg mnie przed ślubem powinno się mieszkać razem minimum rok aby poznać swoje zwyczaje nawzajem dopiero później powinno się decydować czy się chce mieć taką codzienność czy może jednak nie.
1 listopada 2011, 17:31
bo faceci nie musza sie juz starac, przestaje im tak bardzo zalezec, ale czesto jest tez tak, ze przestaje im zalezec, bo kobiety zmieniaja sie w zrzedliwe i zgorzkniale babska nicyzm nie przypominajacych kobiet ktorymi byly gdy sie poznali, dlatego ja nigdy nie wyjde za maz, wolny zwiazek to jest to, w naszych czasach milosc nie istnieje, trzeba robic melanz i sie nie przyzwczajac, ze tak znowu pozwole sobie zacytowac milene z galerianek.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
1 listopada 2011, 17:32
> widze ze podsunelam Ci nowy temat;)no ale niestety
> taka jest prawda...wielu ludzi zmienia sie po
> slubie na gorszych....nie mam pojecia czemu tak
> sie dzieje:(
Dokładnie :-) podsunęłas mi pomysł na całkiem ciekawy temat.
SKRZYDLATA
W sumie tutaj masz rację.
Dlatego trzeba zamieszkać ze sobą przed ślubem moim skromnym zdaniem.. I tak samo zacząć uprawiać ze sobą seks... Bo później będzie za późno i czasu się nie cofnie, kiedy okaże się,że ludzie są kompletnie niedopasowani do siebie.
- Dołączył: 2010-08-18
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 901
1 listopada 2011, 17:37
Ja nie mam takich przypadków w otoczeniu. To chyba zależy jakie kto ma oczekiwania co do ślubu, tzn. życia po ślubie.
Ludzie się zmieniają, bo ślub jest rzeczą nienaturalną, narzuconą przez społeczeństwo. Nie każdy odczuwa potrzebę podpisania na papierze, zapisania w księgach kościelnych itp., że będzie z tą oto jedną osobą przez całe życie. Ale jest niemała presja społeczna (która na szczęście coraz bardziej maleje) na to, aby jednak przed ołtarz wystąpić. To jest właśnie ten problem - przymus. Co innego gdy decyzja że jestem z daną osobą jest zależna tylko ode mnie, podejmowana każdego dnia. ("Tak, jest mi z Tobą dobrze, chcę aby tak było dalej") niż gdy jest to gdzieś tam zapisane. To też strach przed słowem 'rozwód'. Takie rzeczy zmieniają człowieka. Inną przyczyną zmiany ludzi po ślubie może być też fakt, że dana osoba nie stara się być dobra, o dobrym charakterze dla siebie, ale tylko po to żeby kogoś zdobyć i mieć z kim być. A jak już dana osoba jest jej 'własnością', to wtedy może pokazać jaka naprawdę jest, nie musi się starać.
Dlatego też uważam, że ślub to chora rzecz. Ślub jedynie ułatwia organizację, rozliczanie się z państwem itp. A reszta? Niewarta całego zachodu...
1 listopada 2011, 17:37
ja ze swoim przyszlym mezem nie mieszkalismy razem przed slubem....dopiero po...i wtedy sie zaczelo::(
- Dołączył: 2006-01-04
- Miasto: Na Koncu Wsi
- Liczba postów: 109738
1 listopada 2011, 17:38
Dlatego ze czesto jestesmy oslepieni druga polowa i nie chcemy widziec ich wad ......mimo iz inni czasem zwracaja nam uwage na jego -jej zachowania to my to ignorujemy lub uwazamy ze ktos ten ktos nie ma racji
czesto tez widzimy te wady i wydaje nam sie ze nam nie przeszkadzaja ale jedna jak na codzien sie z tymi wadami stykam to okazuje sie ze jednak nam przeszkadzaja
czesto po prostu nie doroslismy do zwiazku malzenskiego
czasem tez mamy calkiem inne wyobrazenie o zwiazku niz nasz partner czy partnerka