- Dołączył: 2011-03-31
- Miasto:
- Liczba postów: 1383
1 listopada 2011, 12:57
Moi rodzice rozstali się 2 lata temu.
Tata jest zawodowym kierowcą i kiedy jeszcze mieszkał z nami to na każdym zjeździe upijał się.
Nie miał czasu dla rodziny wolał alkohol - co było główną przyczyną rozstania.
Przez półtora roku było ok trzymał się psychicznie, podczas przerw spał w samochodzie i razem z innymi kolegami na postojach urządzali sobie piwkowanie.
Jednak około pół roku temu coś się zmieniło tata zaczął się łamać , wydaje mi się że zrozumiał co stracił. tęskni chyba za domem.
Niestety powrotu już nie ma. Teraz będę szukać mu pokoju do wynajęcia...
strasznie boję się, że się załamie... chciałabym mu jakoś pomóc, ale nie wiem jak.
Codziennie rozmawiamy przez tel wspieram go pomagam jak mogę , ale czuję że to za mało.
Mam nadzieję, że gdy znajdę mu lokum jego sytuacja się poprawi , bd spędzali więcej czasu ze sobą.
Nie wiem po co to piszę może chcę jakąś radę a może po prostu się wyżalić.
Brat nie utrzymuje kontaktu z ojcem w dzieciństwie bardzo go skrzywdził, mama też nie - teraz w głowie jej tylko pieniądze które tata da na nasze utrzymanie.
- Dołączył: 2011-03-31
- Miasto:
- Liczba postów: 1383
1 listopada 2011, 13:39
wiem, że to jest śmieszne że ja szukam mu mieszkania.
nie tłumaczę go wiem, że macie racje wiem że jestem DDA że powinnam go zostawić, ale co wtedy ?
załamie się zawali pracę ( my nie bd mieli za co żyć )
na końcu wyląduje pod mostem i co dalej ??? nie będę mogła przetrzeć na takie coś obojętnie...
kiedyś chciałam iść na spotkanie DDA, ale stchórzyłam...
do tej pory samochód był jego domem...
on nie pije codziennie - nie mógł by wtedy pracować .
pije gdy ma pauzy.
wiem, że jest alkoholikiem.
Nie mam żalu do mamy, że go wyrzuciła z domu bo teraz mamy spokój , ale boli mnie to że ma go gdzieś i traktuje tylko i wyłącznie jak maszynkę do zarabiania pieniędzy , brat to samo.
Edytowany przez DlaZasady92 1 listopada 2011, 13:39
- Dołączył: 2009-11-13
- Miasto: Dobra
- Liczba postów: 1896
1 listopada 2011, 13:49
1 listopada 2011, 13:53
Widać twoja mama bardzo dużo wycierpiała, ma do niego żal, jest na niego wściekła i ja ją doskonale rozumiem. Nie możesz brać wszystkiego na swoje barki. Idź na to spotkanie żeby bardziej zrozumieć to co się z tobą dzieje, poznasz ludzi sobie podobnych, otrzymasz porady i dowiesz się co możesz a czego nie powinnaś robić.
Najpierw pomóż sobie a później zacznij pomagać innym.
- Dołączył: 2010-05-21
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 1385
1 listopada 2011, 13:54
Dokładnie, zacznij od siebie, wtedy będziesz potrafiła pomóc tacie. Tak mu nie pomożesz.
- Dołączył: 2011-03-31
- Miasto:
- Liczba postów: 1383
1 listopada 2011, 14:02
zastanowię się nad tym spotkaniem.
wiem, że jego alkoholizm ma duży wpływ na mnie : związek z alkoholikiem, trudności w kontaktach z ludźmi itp.
brat mojego taty wyszedł z nałogu do dziś chodzi na spotkania AA.
natomiast jego 2 brat zapił się na śmierć.
bardzo chciałabym żeby tata przestał pić, ale jest to dla mnie tak samo nie realne jak śnieg w lipcu...
- Dołączył: 2009-11-13
- Miasto: Dobra
- Liczba postów: 1896
1 listopada 2011, 14:02
Musisz zrozumieć że Ty go nie wyleczysz!!!!!!!!!!!!! Obojętnie co będziesz robić, jakie znajdziesz mu mieszkanie, jak będziesz mu pomagać, słuchaj Ty mu ułatwiasz siedzenie w nałogu, ja wiem że to jest tragicznie trudne pozwolić mu zacząć żyć samemu ale on jest dorosłym człowiekiem i puki tego nie ogarnie i się nie nauczy że sam musi o siebie zadbać to nigdy się nie wyleczy. Chcesz żeby był chory do końca, czy chcesz żeby zaczął się leczyć. Swoim zachowaniem pogrążąsz go jeszcze bardziej, Ty mu nie pomagasz, Ty mu ułatwiasz picie. Żaden alkoholik nie kończy dobrze jeśli pije i kiedyś jak będzie dalej pił to w końcu i tak oleje pracę i co wtedy? Ehhh, nie ma co dużo pisać- źle postępujesz i nie pomagasz mu w ten sposób a sobie też bardzo szkodzisz, pójdź na spotkanie DDA, bywałam kiedyś w klubie AA z moim ojcem i tam jest całkiem OK, poważnie:) Po prostu grupa ludzi która ma dużo ze sobą wpólnego, tam nie gada sie non stop o piciu i o swoich emocjach itp... tylko tak normalnie, jak nie wiem, w szkole, pracy... polecam
1 listopada 2011, 14:03
Tłumaczysz i idealizujesz ojca natomiast strasznie
jedziesz po matce a to głównie na nią, i to juz odkad twój ojciec pije spadł ten cieżar
wychowania ciebie i Twojego rodzeństwa.
I nie dziw się,ze musi liczyć każdy grosz.
Miała do tej pory pewnie pensję ojca,teraz alimenty a sa one zapewne sporo mniejsze.
Edytowany przez BigBaba1 1 listopada 2011, 14:03
- Dołączył: 2011-03-31
- Miasto:
- Liczba postów: 1383
1 listopada 2011, 14:05
poważnie zastanowię się nad DDA.
może powiem tacie jak bardzo jego alkoholizm wpłynął na mnie...
wytłumaczę mu ten schemat.
muszę sobie też pomóc dziękuję Wam za porady.
1 listopada 2011, 14:07
On musi sam zechcieć się leczyć
i na nic tutaj się zdadza twoje życzenia i prośby.Musi się ocknąć,
dostrzec to co stracił i albo to będzie ratować,albo dalej popłynie...
- Dołączył: 2011-03-31
- Miasto:
- Liczba postów: 1383
1 listopada 2011, 14:10
''
Tłumaczysz i idealizujesz ojca natomiast strasznie jedziesz po matce a to głównie na nią, i to juz odkad twój ojciec pije spadł ten cieżar
wychowania ciebie i Twojego rodzeństwa.
I nie dziw się,ze musi liczyć każdy grosz.
Miała do tej pory pewnie pensję ojca,teraz alimenty a sa one zapewne sporo mniejsze.''
Oczywiście, że są mniejsze bo tata też musi mieć pieniądze choćby na jedzenie. Ale nie są to typowe alimenty takie jak 600 zł na 2 dzieci. Dostajemy ok 1500-2000zł mieś.Ponadto mama ma jeszcze swoją rentę. Dla mnie to nie jest mało tym bardziej , że np. na ciuchy tata daje mi osobne pieniądze. Wiem, że mama wszystko na swoje barki wzięła że dużo wycierpiała, ale stała się straszną materialistką... boli mnie to, że tylko pieniądze się dla niej liczą a nie uczucia czy to takie dziwne ? mi jest ojca żal, ale nie będę wdawać się w szczegóły bo i tak obalicie moje racje.
Wiem, że tata jest chory, że zniszczył nam w dużym stopniu życie ale kocham go.
Edytowany przez DlaZasady92 1 listopada 2011, 14:10