- Dołączył: 2008-08-07
- Miasto: -
- Liczba postów: 586
30 października 2011, 17:46
zacznę może od początku. Gdy poznałam mojego narzeczonego on był w trakcie rozwodu. Ma dziecko z byłą. Jest obcokrajowcem, szczerym uczciwym człowiekiem. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Od początku znałam całą prawdę, nic nie ukrywał, poza tym nasz związek oparty jest na szczerej rozmowie. Problem jest tylko jeden, ja nie potrafię zaakceptować jego dziecka, może to głupie ale nie chcę mieć z małym nic do czynienia. Chłopczyk ma 2 latka, wiem że on nic tu nie jest winien, no ale ja nie potrafię... nie potrafię zaakceptować faktu że mój przyszły mąż ma dziecko... że to nie ''nasze'' szczęście. Czy jest tu ktoś kto znalazł się w podobnej sytuacji?? Bardzo mi ciężko i chodź i nie wiem jak mam się z tym pogodzić. Wiem natomiast że mój narzeczony jest tym jedynym.... co robić... czego nie...
- Dołączył: 2011-05-02
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 1171
30 października 2011, 22:19
Nie polecam zachodzenia w ciążę jako "lekarstwa"..
Teraz masz problem, a co będzie jeśli Ty zostaniesz z niemowlakiem sama w którąś niedzielę, bo partner będzie spędzał ten czas z synem? Szlag Cię trafi.
Polecam udać się do terapeuty, na terapii odkryjesz skąd masz takie uczucia/odczucia a nie inne, stawisz im czoło i je pokonasz :)
Terapeuta to nikt straszny, jest od tego by nas słuchać i pomóc :) Ja chodzę na terapię od kilku miesięcy, terapia działa cuda ;)
- Dołączył: 2009-05-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12386
30 października 2011, 22:22
ja cię chyba rozumiem.. nie wiem czy to cię pocieszy, ale ja też nie umiałabym wychowywać nie swojego, nie urodzonego przez siebie dziecka..
31 października 2011, 00:18
Postaw sie w sytuacji ze Ty masz dziecko i Twoj facet nie moze go zaakceptowac ! jak bys sie czuła? ZLE ? MIALABBYS ZAL ??
31 października 2011, 01:04
to dziecko będzie z Twoim narzeczonym ZAWSZE.
osobiście, gdybym była w takiej sytuacji nie wyobrażam sobie, żebym miała nie lubić syna swojego narzeczonego. czy nawet go nie pokochać. jeśli chcesz spędzić z nim życie, musisz prędzej czy później je zaakceptować, a najlepiej- właśnie pokochać. uwierz, i Tobie i narzeczonemu, a także malcowi będzie z tym łatwiej, kiedy zaczniesz patrzeć na dziecko przychylniejszym okiem.
oczywiście, dziecko z byłą wiąże się też z przebywaniem z nią od czasu do czasu, kontaktowaniem się z nią (przez twojego narzeczonego) w sprawach dotyczących dziecka. przez całe życie. jeśli jesteś na to gotowa- nie widzę przeszkód.
jeśli masz wątpliwości, widocznie miłość wcale nie przeważa. i powinnaś się nad tym zastanowić, jeśli takie dwuletnie dziecko Ci "przeszkadza". powodzenia!
- Dołączył: 2009-07-18
- Miasto: Reykjavik
- Liczba postów: 1701
31 października 2011, 01:56
Też bym radziła przynajmniej skonsultować się z psychologiem, bo z tego co widzę nie jest pewne, że sama sobie z tym poradzisz i sprawy mogą potoczyć się w złym kierunku.
Edytowany przez entropiczna 11 listopada 2011, 20:32
- Dołączył: 2010-01-31
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1049
31 października 2011, 20:49
Mały człowiek jest i będzie. Nie wtrącaj się w ich bezpośrednie relacje, ale też powiedz narzeczonemu, że nie chcesz bliższych relacji z małym. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, żebyś go po prostu zaakceptowała, jako część życia Narzeczonego. Inaczej marne szanse by Wam wyszło.
- Dołączył: 2008-08-07
- Miasto: -
- Liczba postów: 586
31 października 2011, 21:53
na chwilę obecną postanowiłam pozostać na boku, nie przeszkadzać chłopakom w spotkaniach i w ogóle we wszystkim. Może z czasem odczuję potrzebę zmiany... egoistką nie jestem, uwielbiam dzieci. Wiem że to tylko mały chłopczyk który potrzebuje miłości, no ale jak przyjdzie co do czego to zamykam się. Jeśli ktoś potępia moje zachowanie proponuję postawić się w mojej sytuacji. pozatym nie zawsze wszystko jest takie proste jakbyśmy chcieli, lub łatwo powiedzieć trudno zrobić. Jeśli chodzi o zajście w ciążę, to oczywiście rozważamy to ale nie w najbliższej przyszłości, nie tylko po żeby mi to pomogło... Jestem bardzo uczuciowa może za bardzo w tym cała rzecz...