- Dołączył: 2008-08-07
- Miasto: -
- Liczba postów: 586
30 października 2011, 17:46
zacznę może od początku. Gdy poznałam mojego narzeczonego on był w trakcie rozwodu. Ma dziecko z byłą. Jest obcokrajowcem, szczerym uczciwym człowiekiem. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Od początku znałam całą prawdę, nic nie ukrywał, poza tym nasz związek oparty jest na szczerej rozmowie. Problem jest tylko jeden, ja nie potrafię zaakceptować jego dziecka, może to głupie ale nie chcę mieć z małym nic do czynienia. Chłopczyk ma 2 latka, wiem że on nic tu nie jest winien, no ale ja nie potrafię... nie potrafię zaakceptować faktu że mój przyszły mąż ma dziecko... że to nie ''nasze'' szczęście. Czy jest tu ktoś kto znalazł się w podobnej sytuacji?? Bardzo mi ciężko i chodź i nie wiem jak mam się z tym pogodzić. Wiem natomiast że mój narzeczony jest tym jedynym.... co robić... czego nie...
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
30 października 2011, 17:55
zaakceptować, ale łatwo nie będzie: rozwaliłaś temu dziecku rodzinę, jakby nie patrzeć. jesteś "tą drugą"... idź do psychologa, bo sama nie uporasz się z tym, a nie możesz, NIE MASZ wręcz prawa kazać wybierać mężowi między dzieckiem, a Tobą, robić fochów, gdy on się z nim idzie spotkać, etc. to jest malutki człowiek, który potrzebuje obojga rodziców.
- Dołączył: 2011-09-05
- Miasto: Lębork
- Liczba postów: 2392
30 października 2011, 17:57
Powiem Ci,że to faktycznie problem, tym bardziej,że z Małym częściej lub rzadziej będziesz obcować. Nie obraź się, bo nie piszę tego ze złośliwością,ale masz trochę egoistyczne podejście i lepiej dla Was wszystkich będzie , że je zmienisz. Napisałaś,że nie możesz się do niego przekonać, bo podświadomość mówi Ci,że to nie wasze szczęście. Ale to biedne dziecko nie jest niczemu winne i uwierz mi poczuje to, jak je odtrącasz. Twój narzeczony miał prawo być z kimś w związku przed Tobą a Mały jest tego owocem .
Takim podejściem i zachowaniem będziesz doprowadzać tylko do niekomfortowych i niemiłych w skutkach sytuacji .
Przemyśl wszystko jeszcze.
- Dołączył: 2011-09-05
- Miasto: Lębork
- Liczba postów: 2392
30 października 2011, 17:58
patasola Napisała to bardzo bezpośrednio i w prost , ale ma 100% rację
- Dołączył: 2008-08-07
- Miasto: -
- Liczba postów: 586
30 października 2011, 18:01
Wiem że mały jest niczego winny i nigdy w życiu nie zabroniłabym narzeczonemu spotkań z nim , wybór pomiędzy mną a nim też nie wchodzi w grę, ja to wiem. Nie robię też fochów jak on się z nim spotyka czy rozmawia przez skyp'a. Po prostu jest mi ciężko
- Dołączył: 2011-09-05
- Miasto: Lębork
- Liczba postów: 2392
30 października 2011, 18:03
Nikt tego nie neguje, spokojnie :) Ale co innego gdybyś pisała o jego byłeś partnerce, to dałoby się wytłumaczyć, to byłoby zrozumiałe.
Ale dziecko ...? Niczemu nie winne dziecko ? Ono Ci nie zabierze Twojego mężczyzny ...
- Dołączył: 2008-08-07
- Miasto: -
- Liczba postów: 586
30 października 2011, 18:03
rodziny nie rozbiłam... on był w trakcie rozwodu jak się poznaliśmy.
- Dołączył: 2008-01-22
- Miasto: Koniec Świata
- Liczba postów: 20145
30 października 2011, 18:11
Jak kochasz to bierzesz z dobrodziejstwem inwentarza
- Dołączył: 2006-01-04
- Miasto: Na Koncu Wsi
- Liczba postów: 109738
30 października 2011, 18:14
> Jak kochasz to bierzesz z dobrodziejstwem
> inwentarza
i do konca waszych dni bedzie ten maly i wasze dzieci i jego byla i to nie jest takie latwe jakby sie wydawalo
- Dołączył: 2008-08-07
- Miasto: -
- Liczba postów: 586
30 października 2011, 18:15
staram się ale lekko mi nie jest... a może to zazdrość??