Temat: List, którego nigdy nie wyślę...

      Kochany K.!

Piszę, bo chcę, żebyś wiedział, że jesteś Miłością Mojego Życia!
Tak. To prawda.
Niestety zrozumiałam to zbyt późno...
Kiedyś potraktowałam cię w straszny, okrutny sposób i mam teraz Wielkie Wyrzuty Sumienia.

Przychodzisz do mnie prawie co noc w marzeniach sennych.
Śnię o Tobie a potem budzę się z uczuciem bezbrzeżnej pustki i rozpaczy.
Tak tęsknię za Tobą!
Kocham cię bardzo!!
Bardziej niż wtedy, kiedy byliśmy małżeństwem...
Coż ja nieszczęsna mogę Ci jeszcze napisać...

Mam swoje marzenia. Marzę o tym, że znowu jesteśmy ze sobą razem, że mnie przytulasz i jestem wtedy taka szczęśliwa.

Ale te marzenia są bolesne bo prawdopodobnie nigdy się nie spełnią...

Ty masz już swoją nową rodzinę. Na pewno szczęśliwą
A ja...

No cóz. R. okazał sie dobrym, łagodnym człowiekiem i dba o nas ale... ja nie kocham go...

Żyjemy obok siebie.
Od dwóch lat sypiamy w oddzielnych łózkach.

Dziewczynki go uwielbiają.
A ja... Ja nie lubie nawet jak mnie cmoknie w policzek.
Szkoda słów...

Boże co ja był dała, żeby moć cofnąć czas!!!

Byłam głupia! Głupia i zaślepiona pseudo miłością do R.
A to wszystko było chwilowe i ulotne...
Żądza przerodziła sie we wstręt fizyczny.
To głupie, zwierzęce uczucie prysło jak bańka mydlana.
Pozostało rozczarowanie i pustka.

Obudziłam sie znowu w nocy i ze łzami w oczach modliłam sie do Boga o siły.

Gdyby nie to, że są dziewczynki, które go potrzebują.... ach "gdyby"...

K! Ja nie potrafiłam się wtedy zachować inaczej!
Musiałam spróbować życia z nim!
To było jak zew natury.
To było silniejsze ode mnie!

Proszę, pomyś o mnie choć jedno, ciepłe słowo...
                                 Twoja nieszczęśliwa
                                        Kukunia
masz to co chciałaś. skoro zostawiłaś męża, 'bo zew natury Cię wzywał' no to teraz będziesz cierpiała...
Słowo 'cię' pisane z małej litery natomiast słowo 'Wyrzuty' z dużej - gdzie tu logika? Osobiście uważam, że ten list jest ckliwy na siłę i egoistyczny. Najpierw rzuciłaś się w ramiona innego a to, że nie wyszło to płacz!? No proszę Cię, nikt nie jest dzieckiem i za swoje czyny trzeba brać odpowiedzialność. A gdyby wyszło z tym drugim? To męża miałabyś dalej głęboko gdzieś? Jego uczucia? To że cierpi? Mam wrażenie, że liczy się tylko co Ty czujesz.. nie myślisz o innych. Teraz daj temu facetowi spokój, swoją szansę straciłaś i nie rań go więcej. Bo sądzę, że gdy znów odezwał by się jak to piszesz 'zew natury' to by on odszedł na drugi bok.

Pewnie teraz dużo vitalijek na mnie naskoczy jak to ja śmiałam napisać coś takiego. A no śmiałam: nie napisałam tego wulgarnie, nie obrażałam autorki pisząc jaka to ona nie jest itp. Każdy ma prawo mieć własne zdanie - ja swoje wyraziłam i go nie zmienię.
sama wybrałaś, czasu się nie cofnie! musisz żyć dalej! nikt Ci nie powie co masz zrobić, ale jedno mogę Ci powiedzieć-nie niszcz życia innych. Na nieszczęściu innych swojego szczęścia nie da się zbudować...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.