Temat: jak na nowo pokochać męża?

Jestem mężatką od 4 lat, ale odkad urodziła się córka w moim związku nie jest najlepiej. Nie wiem co się dzieje, wydaje mi się że między nami nie ma juz zadnego uczucia, przynajmniej z mojej strony. Codzienne obowiązki (monotonia życia), brak pracy i zero rozrywki sprawiły że nie mam na nic ochoty a już na pewno na bliskość z mężem. Prawie wcae nie rozmawiamy, nigdzie nie wychodzimy razem. Jego ulubioną rozrywką jest tv i komputer. Kiedy wspomnę że np o kinie pójdzie ale sam o niczym nie pomyśli. Czy w ogóle warto tkwić w takim związku warto walczyć o to co było kiedyś?
> Warto. Jestescie malzenstwem, macie dziecko - to
> do czegos zobowiazuje i pokazuje, ze jest o co
> walczyc. Prawdziwa milosc nie umiera, moze
> chwilowo jest "chlodno" ale wszystko da sie
> naprawic. Ale skoro Ty sie nad tym zastanawiasz to
> to nie prognozuje najlepiej... sama powinnas
> najlepiej wiedziec, ze o milosc sie walczy ze
> wszystkich sil.
Bo ja potrzebuje partnera w każdej sytuacji a nie dużego dziecka któremu trzeba pokazać wszystko palcem
Musicie usiąść na spokojnie i porozmawiać o swoich uczuciach,oczekiwaniach,podziale obowiązków.Tylko rozmowa może tutaj pomóc.
Musicie sobie obiecać że się zmienicie.
Ciebie może zabijać rutyna i zmęczenie : dom-dziecko-mąż.Ile dziecko ma? Może poszukasz pracy w końcu wejście wśród ludzi dobre działa na psychikę,podzielcie się obowiązkami,niech mąż zostanie od czasu do czasu z dzieckiem byś miała czas tylko dla siebie czy na pogaduchy z koleżanką.Mówię Tobie od razu poczujesz sie lepiej!
Jesteście młodym małżeństwem więc jeśli jest szansa to walczcie o siebie,bo człowiek nie wytrzyma kolejnych 4 lat w takim samym stanie.
> To powiedz to jemu, a nie nam. Przysiegalas mu
> milosc do konca swoich dni, a teraz wszystko sie
> skonczylo bo Ci cos nie pasuje. Wiec rozmawiajcie,
> starajcie sie oboje, badzcie partnerami.
powiedziałam mu to ale widocznie nic nie dotarło
Jestem zdania , ze w związku wszystko powinno działać w obie strony,porozmawiajcie szczerze czego nawzajem od siebie oczekujecie zapytaj wprost o przyszłość Waszego związku, jak on to widzi. Nawet w najlepszym związku pojawiają się kryzysy ale nie ma sytuacji bez wyjścia.
> Musicie usiąść na spokojnie i porozmawiać o swoich
> uczuciach,oczekiwaniach,podziale obowiązków.Tylko
> rozmowa może tutaj pomóc.Musicie sobie obiecać że
> się zmienicie.Ciebie może zabijać rutyna i
> zmęczenie : dom-dziecko-mąż.Ile dziecko ma? Może
> poszukasz pracy w końcu wejście wśród ludzi dobre
> działa na psychikę,podzielcie się
> obowiązkami,niech mąż zostanie od czasu do czasu z
> dzieckiem byś miała czas tylko dla siebie czy na
> pogaduchy z koleżanką.Mówię Tobie od razu
> poczujesz sie lepiej!Jesteście młodym małżeństwem
> więc jeśli jest szansa to walczcie o siebie,bo
> człowiek nie wytrzyma kolejnych 4 lat w takim
> samym stanie.
cały czas szkam pracy, ale kto chce zatrudnić matkę z trzyletnią przerwą. a koleżanek nie mam, nikt do mnie nie przychodzi a ja tez nigdzie nie chodzę
>cały czas szkam pracy, ale kto chce zatrudnić matkę z trzyletnią przerwą. a koleżanek nie mam, nikt do mnie nie przychodzi a ja tez nigdzie nie chodzę

Życzę Tobie byś znalazła jak najszybciej pracę i normalnego pracodawcę :)
Jak już wspomniałam musicie porozmawiać i to najlepiej dzis jak tylko zaśnie dziecko. Daj jasno do zrozumienia mężowi że to jest jedyna rozmowa i ostatnia szansa na waszą przemianę,że albo teraz albo nigdy.Może to jego zmobilizuje do działania i starania się. Ale pamietaj Ty też musisz się starać,uważam że jak cos związku szwankuję to wina leży po środku.
Mąż odciąża Ciebie w obowiązkach ? Jeśli nie to najwyższa pora by zaczął.Dom i dziecko również jest jego :)
A Ty? najwyższa pora odświeżyć kontakty ze znajomymi,mąz zostaje z dzieckiem a Ty idziesz z koleżanką na kawę,za tydzień idzie on z kumplem na piwo czy też zostaje dziecko z babcią,nianią i spędzacie cudowny wieczór.

> >cały czas szkam pracy, ale kto chce zatrudnić
> matkę z trzyletnią
> przerwą. a koleżanek nie mam, nikt do mnie nie
> przychodzi a ja tez
> nigdzie nie chodzęŻyczę Tobie byś znalazła jak
> najszybciej pracę i normalnego pracodawcę :)Jak
> już wspomniałam musicie porozmawiać i to najlepiej
> dzis jak tylko zaśnie dziecko. Daj jasno do
> zrozumienia mężowi że to jest jedyna rozmowa i
> ostatnia szansa na waszą przemianę,że albo teraz
> albo nigdy.Może to jego zmobilizuje do działania i
> starania się. Ale pamietaj Ty też musisz się
> starać,uważam że jak cos związku szwankuję to wina
> leży po środku.Mąż odciąża Ciebie w obowiązkach ?
> Jeśli nie to najwyższa pora by zaczął.Dom i
> dziecko również jest jego :)A Ty? najwyższa pora
> odświeżyć kontakty ze znajomymi,mąz zostaje z
> dzieckiem a Ty idziesz z koleżanką na kawę,za
> tydzień idzie on z kumplem na piwo czy też zostaje
> dziecko z babcią,nianią i spędzacie cudowny
> wieczór.
Już nie raz próbowałam odnawiać kontakty, za każdym razem kończyło się na obietnicy spotkania a później zawsze znalazły sobie jakiś powód żeby nie spotkać się, samej głupio mi gdzieś wyjść. Mężowi też mówiłam że potrzebuję zmian, że ile mozna tak żyć ale on tego nie rozumie jak to jest ciągle rezygnować ze wszystkiego na rzecz dziecka, i nie mieć nadziei na leprze jutro. Myśli że to że matka wychowuje dziecko i się nim zajmuje przez cały czas jest normalne.
a może pomoc ze strony poradni małżeńskiej? no chyba,ze rzeczywiscie nie widzisz sensu ratowania tego związku, ale skoro piszesz o tym i prosisz o rady, to chyba jednak gdzies w głębi serca Ci zalezy? 
Powiem jak ja to widzę. Z jednej strony widzę, że chcesz ratować związek ale z drugiej strony jeżeli napatoczył by sie jakiś inny fajniejszy to byś zwiała do niego szybko i nie walczyła byś o męża. Tak mi się wydaje, że sama do końca nie jesteś przekonana czy warto z nim być. Szkoda tylko, że 4 lata temu nie pomyślałaś co to jest małżeństwo i do czego zobowiązuje :). Spróbuj zawalczyć o swoją rodzine bo jak stracisz jego to i dziecko ojca. Wiadomo będą odwiedziny bla bla bla ale to nie to samo. Jeżeli naprawde zobaczysz, że nic się nie zmienia podejmij decyzje jakąś ale jak byś odeszła od niego po wszelkich staraniach to nie ma co żałowąc. Najgorzej jak kobitki odrazu chcą wszystko zmieniać albo odchodzić do facetów dociera się latami. Jak jak bym z moim nie rozmawiała o problemach albo co mnie wkurza u niego albo jego u mnie to bym chyba zglupiała :D. ROZMOWĄ DALEKO ZAJDZIESZ :). Ja trzymam kciuki za Twoje małżeństwo :) nie warto być samym pamiętaj o tym kiedyś może docenisz męża jak sama będziesz. Spróbuj znależć w nim pozytywne zachowania. Cokolwiek. Ale ratuj związek!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.