- Dołączył: 2011-10-27
- Miasto:
- Liczba postów: 4
27 października 2011, 21:58
Dziewczyny, mam tutaj jedno konto od 5 lat, mam w znajomych kolezanki ze studiow, wiec z tego powodu zalozylam drugir, falszywe konto. Nie chciałabym stac sie tematem plotek...
Otoz od ponad roku mam chlopaka, znamy sie jakies 5-6lat. Nasz zwiazek jest dosc powazny, widzimy sie codziennie, planujemy razem przyszlosc. Ja mam 23 lata, on 29. Wydawalo mi sie, ze moge na niego liczyc, ale dzis zwatpilam...
Moj ojciec pije. Nie codziennie, ale zdaza mu sie raz na jakis czas. Po alkoholu mu odwala. Sprawa jest na tyle powazna, ze nieraz wzywana byla policja, on ma zawiasy za znecanie sie nad rodzina. Jestem sama z mama w domu, moje rodzenstwo ma swoje rodziny, mieszka daleko od nas. Mama jest po zawale, choruje na cukrzyce, wiec nie powinna sie denerwowac.
Dzis ojciec znowu sie napil. Zadzwonilam do mojego chlopaka, czy moze nie jechac na trening i przyjechac po mnie/ do mnie. A on odmowil. Pytal czemu za wszelka cene chce by nie jechal na trening, czemu mu to robie... Musze przyznac, ze nie przepadam za tymi treningami, bo chlopaki zawsze piwkuja sobie pozniej, ale w talkiej syt. zrobic mi takie cos? Po prostu mnie olal! Nie wazne bylo dla niego, ze boje sie zostac w domu, ze nie mam co ze soba zrobic. Powiedzial mi, ze mam jechac do niego. Ale co mialam powiedziec jego mamie? Wstyd mi bylo:( Powiedzial, ze mam isc na spacer. Od 19 do 22. W taka pogode. Nie mam nikogo, komu bym mogla o tym powiedziec, najzwyczajniej mi wstyd opowiadac o tym, co dzieje sie w domu. On byl jedyna osoba. Teraz nie wiem, co mam zrobic... On zachowuje sie, jakby nigdy nic. Jest sens tkwic w takim zwiazku? Kocham go, ale teraz wiem, ze nie moge na niego liczyc... Tak bardzo mi z tym ciezko... Co wy byscie zrobily na moim miejscu?
Dziekuje za wszystkie opinie!
- Dołączył: 2011-01-02
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 196
28 października 2011, 13:13
> Sorry, ale ja tu nikogo nie obrażam, i sobie nie
> życzę.To, że jej ojciec pije, a matka jest chora,
> nie jest problemem jej chłopaka.Współczuję
> chłopakom, którzy są z takimi osobami, co myślą
> tylko o sobie,i każą im się we wszystkim
> podporządkowywać. Bycie na każde skinienie,i na
> każde widzimisię, to nie jest wspólne
> rozwiązywanie problemów,tylko uzależnienie i
> bezradność dziewczyny. W dodatku wynoszenie swojej
> osoby,i swoich problemów, ponad partnera. Nie
> chciałabym tkwić w takim związku.Tu ewidentnie
> widać, że autorki nie zabolało zostawienie matki,
> i to, że ojciec jest pijany,tylko to, że chłopak
> powiedział jej, co ma zrobić, dopóki nie skończy
> treningu, a nieprzyleciał do niej od razu, z tego
> treningu rezygnując.Nie odpowiada na pytania, czy
> to się zdarzało, czy pierwszy raz go o to prosi,
> nic.Rozpisała się, i zniknęła. Stąd wnioskuję, że
> nie o problemy rodziców tu chodzi.
To po co się ze sobą wiązać? Na co komu związek w którym jedno na drugie
liczyć nie może, przecież ludzie się pobierają ze sobą łączą rodziny, a
co za tym idzie, problemy również są wspólne tak jak w przysiędze : na
dobre i na zle, w zdrowiu i w chorobie, i to nie tylko doslownie. Ja
osobiscie pomogłabym kazdemu kto by tylko zwrócil sie do mnie o pomoc,
czy to sąsiadce, przyjaciólce, a juz na pewno swojemu chlopakowi!
Przykro mi ale nie rozumiem tego. To co najlepiej być w związku i mieć w dupie problemy partnera? wszytsko fajnie, ale sory nie obchodzi mnie to czym sie martwisz i chodz sie calowac, albo do łozka? Dla mnie to nie pojęte.
28 października 2011, 13:25
> masz ojca alkoholika i faceta -potencjalnego
> alkoholika. skoro trening był dla niego
> ważniejszy, niż twoje bezpieczeństwo to dwa razy
> sie zastanów, nim nowu się z nim spotkasz.
> piszesz, ze po treningu chodzi się napić. to nie
> trening był dla niego ważny, tylko alkohol PO!!!!.
Już ktoś wcześniej napisał, że uzależnia się jedynie jakiś procent pijących... I to, że ktoś lubi pić piwko z kumplami po treningu w celu odreagowania i rozrywki nie świadczy, ze będzie potencjalnym alkoholikiem no ludzie... Nie ma prostej zależności, że im ktoś więcej i częściej pije to tym większe ma szanse na alkoholizm... to siedzi w człowieku... skłonność do uzależnień...
A co do związku i poleganiu na sobie. Tak to bardzo ważne! Ale wszystko ma swoje granice! Nie można wymagać i oczekiwać, że druga osoba będzie na każde skinienie! OK ta sytuacja była wyjątkowa, ale czytając to w jaki sposób autorka wypowiada się na temat zainteresowań swojego chłopaka (a przecież trenowanie czegokolwiek to coś bardzo pozytywnego!!! trzeba mieć coś takiego tylko swojego!!! nawet będąc w związku!!!) można dojść do wniosku, że oni już się nie raz spierali o to, że on RACZY WYJŚĆ Z KUMPLAMI WIECZOREM NA TRENING, A PÓŹNIEJ NAPIĆ SIĘ Z NIMI PIWA I POGADAĆ O MĘSKICH SPRAWACH... Może przesadzam, ale to, ze bardzo tego nie lubi jasno wynika z tego co napisała... I on mógł naprawdę odebrać to jako próbę MANIPULACJI... Pewnie gdyby nie było takich sporów o jego wyjścia to nie było by problemu... i by przyjechał...
- Dołączył: 2010-12-10
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1375
28 października 2011, 13:45
Edytowany przez Choco.Cherry 1 grudnia 2011, 17:38
- Dołączył: 2011-03-26
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1078
28 października 2011, 13:59
> lol, panikujesz. tak mi sie wydaje. co on mogl
> zrobic? daj mu troche swobody, to nie twoja
> zabawka, nie bedzie na kazde twoje
> zawolanie.moglas isc do niego, jesli sam ci to
> zaproponowal. sam pewnie by cos potem jego mamie
> wytlumaczyl, wyjasnil, ty nie musisz sie jej
> spowiadac. probowal ci zaproponowac cokolwiek, a
> ty na wszystko marudzilas. wspolczuje mu takiej
> dziewczyny :/
COOO?! A ja współczuję twoim rodzicom takiej idiotki za córkę!
Wolał iść na trening niż pomóc ci w takiej sytuacji, cham i egoista, moim zdaniem nie warto być z takim.
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Tam
- Liczba postów: 1627
28 października 2011, 14:04
jeśli zastanawiasz się już w takiej sytuacji czy z nim być czy nie to wg mnie znaczy że aż tak bardzo go nie kochasz
pewnie dla niego ten trening jest też bardzo ważny
ja też mam szwagra który od dawna gra w piłkę nożną, czasami wypije piwko z chłopakami, czasami po jakimś udanym meczu, sparingu mają małą imprezkę - nie słyszałam żeby moja siostra miała z tym problem a mimo to są bardzo dobrym małżeństwem
Zastanawia mnie czy mu podałaś argumenty dla których miałby nie jechać na trening
poza tym może on nie chce ingerować w to co dzieje się u Was w rodzinie
- Dołączył: 2011-03-26
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1078
28 października 2011, 14:04
> Sorry, ale ja tu nikogo nie obrażam, i sobie nie
> życzę.To, że jej ojciec pije, a matka jest chora,
> nie jest problemem jej chłopaka.Współczuję
> chłopakom, którzy są z takimi osobami, co myślą
> tylko o sobie,i każą im się we wszystkim
> podporządkowywać. Bycie na każde skinienie,i na
> każde widzimisię, to nie jest wspólne
> rozwiązywanie problemów,tylko uzależnienie i
> bezradność dziewczyny. W dodatku wynoszenie swojej
> osoby,i swoich problemów, ponad partnera. Nie
> chciałabym tkwić w takim związku.Tu ewidentnie
> widać, że autorki nie zabolało zostawienie matki,
> i to, że ojciec jest pijany,tylko to, że chłopak
> powiedział jej, co ma zrobić, dopóki nie skończy
> treningu, a nieprzyleciał do niej od razu, z tego
> treningu rezygnując.Nie odpowiada na pytania, czy
> to się zdarzało, czy pierwszy raz go o to prosi,
> nic.Rozpisała się, i zniknęła. Stąd wnioskuję, że
> nie o problemy rodziców tu chodzi.
Więc twoim zdaniem ludzie się ze sobą wiążą żeby później mieć w dupie partnera skoro można iść się napić, niech sobie sam radzi z problemami. Co z was (niektórych)! Matko boska!
- Dołączył: 2010-08-11
- Miasto: Wyspy Szczęścia
- Liczba postów: 3826
28 października 2011, 14:36
> Ja bym po prostu powiedziała mu, że się na nim
> zawiodłam, bo bardzo potrzebowałam jego pomocy, a
> on mi jej nie udzielił. Może nie wiedział, że
> sprawa była na tyle poważna i dlatego to
> zlekceważył.
- Dołączył: 2006-05-23
- Miasto: Essen
- Liczba postów: 1381
28 października 2011, 15:11
może wcześniej wymuszałaś na nim żeby nie szedł na trening i w końcu cie olał bo pomyślał, że nim manipulujesz?
a jeśli nie to hmmm ... beznadziejna sprawa. W takich chwilach się liczy obecnośc tej drugiej połowki.
Edytowany przez misssy 28 października 2011, 15:11
28 października 2011, 15:33
powiedz mu wszystko co czujesz ,,, i pogadaj z nim
- Dołączył: 2010-12-08
- Miasto: Zgierz
- Liczba postów: 2
28 października 2011, 15:42
Ta dziewczyna napisała tylko kawałek sytuacji i tak na prawdę niewiadomo jak to było, to dlatego trudno ocenić i każda chyba patrzy na swoje doświadczenia. Dla mnie to wygląda jak by to nie był pierwszy raz albo sytuacja nie była wcale taka poważna czy on nie uważał że jest poważna, a jak ona wczesniej chciała, żeby zrezygnował z treningu to mógł pomysleć że to taka sama sytuacja. Tylko tak na prawdę nie wiem, co sie wydarzyło więc moja jakas ocena jest bez sensu ;)
Myslę też że to jest dziwny sposób na analizowanie kto miał rację, bo każda osoba tutaj nie zna całej sprawy i sie tylko domyśla i jak widać, rozumie inaczej co druga. Po co pisac obcym ludziom takie rzeczy, nigdy tego nie zrozumiem. W ogóle to ona juz tu nie pisze nawet, a wszystkie sie nakręciły na siebie. Aż nawet ja napisalam :D
Chyba każda by chciała byc tutaj mądra i wiedziec najlepiej, tylko prawda taka, że i tak nigdy sie nie dowiemy, jak to było. To sa sprawy tej dziewczyny i jej chłopaka. A jego to by pewnie szlag trafił jak by zobaczył, co jego dziewczyna wypisuje o nim, a to mogło być całkiem inaczej.
Dziewczyna co zaczeła wątek - powinnaś z nim wyjaśnić, porozmawiac a nie z nami tutaj!