Temat: Toksyczna zazdrość

Jak pozbyć się zazdrości o byłego chłopaka? To mnie już wykańcza... Prawda jest taka, że nie mam ani prawa, ani powodów żeby być zazdrosna. Nie kocham go, nie tęsknie za nim, nie chcę z nim być, z jego strony jest tak, że wystarczyło by jedno słowo i by ze mną był, nadal darzy mnie uczuciem, ale ja jego nie! To takie chore... Szlag mnie trafia jak widzę jego zdjęcia z imprez, oczywiście otoczony wianuszkiem dupeczek które sikają na jego widok... Na dodatek on mnie zapewnia ( nie wiem po co z resztą...) że nawet żadnej nie tknął, bo i tak myśli tylko o mnie... 
Z takim czymś to chyba nawet z NFZ'tu mnie przyjmą na oddział psychiatryczny... 
yhym i za chwilę wejdę sobie na jego fb, bo znam hasło... On o tym wie i nie ma zamiaru go zmieniać... Ja nie wiem czy to on czy ja jestem bardziej walnięta
Rozumiem, facet cię rzuca, jesteś zrozpaczona, załamana, zakochana itp wtedy faktycznie możesz popadać w taką psychozę ale, że bez uczucia i nie chcesz z nim być ? dziwne... 
> Nie wiem co Ci poradzić.. Nie nauczyła Cię mama,
> że zużyte zabawki trzeba oddawać bardziej
> potrzebującym? ;)

musze zapamietac!!
Pasek wagi
Może boisz się że on sobie kogoś szybciej znajdzie niż on? Taka jakby rywalizacja, kto się szybciej pozbiera? Tylko gdybam ;)
no coś głupiego typu jakies wyrzuty w komentarzach pod tymi zdjęciami z imprez lub osobiscie w rozmowie pretensje i fochy
no ale skoro wchodzisz na jego fbl to pewnie inne IDIOTYCZNE rzeczy też robisz

ale zaraz, zaraz, ja mam teorię bo kiedyś robiłam to samo
tylko że ja niby nie chciałam z nim być i wogle, ale tak naprawdę zerwałam z nim żeby o mnie walczył i udowodnił jak mu zależy (chociaż naz związek był dnem -_-) i też miałam takie obsesje i się wściekałam że on nie cierpi nie dołuje się, bo przecież ja miałam z nim zerwać tylko żeby zrozumiał jak mnie kocha i błagał mnie o wybaczenie ^^

czy u Ciebie nie jest podobnie?
poszukaj sobie kogoś bo mnie dopiero miłość od pierwszego wejrzenia uleczyła z tego 3-letniego zrywania i wracania, a pod koniec to robiłam totalne głupoty a potem błagałam go żeby do mnie wrócił ;/
a jak poznałam mojego kochanego mężusia to jak go tylko zobaczyłam to odrazu wyleczyłam się z tamtego związku i nawet nie wiedząc czy coś będzie z naszej znajomości (mojej i mojego obecnego) odrazu z tamtym zerwałam i już wiedziałam że więcej nie będzie kretyńskich powrotów i szopek takich jak Ty odstawiasz ;)

proszę odpowiedz, bo bardzo mnie to facynuje czy masz choć trochę podobną historię ;d
jak się pogubiłaś w mojej wypowiedzi to wybacz ale zmęczona jestem ;)
Hehe ... ja też tak mialam, uskutecznialam jakies glupie podchody,dogadywanki i zaczepki az mi moja mama nagadala o szacunku do samej siebie i na szczescie mi minelo
wiesz mi to też wygląda na coś w rodzaju "obawy" o to ,że on pierwszy sobie kogoś znajdzie. Ja kiedyś też przezywałam swojego byłego (rozstanie z jego inicjatywy) i potem (po kilku miesiącach, jak już się wyleczyłam z najgorszego zranienia) zaglądałam na jego profil i oglądałam jego" nowe zdobycze" którymi musiał się oczywiście chwalić. Ja w tym czasie układałam sobie nowy związek ale publicznie się z tym nie ogłaszałam. I tak raz na parę tygodni/miesięcy odwiedzałam go wirtualnie (nie utrzymywaliśmy ze sobą kontaktów bo ja nie chciałam) i oglądałam coraz to nowe dziewczyny (za każdym razem inna). Po jakimś roku zobaczyłam na jego profilu nasze zdjęcia ale postanowiłam to zignorować. Potem przypadkiem spotkaliśmy się na uczelni ale ja jakoś nie byłam w stanie powiedzieć nic więcej niż cześć. W międzyczasie (przed historią ze zdjęciami) "upubliczniłam" swój związek jako, że już był stały i trwały i wiedziałam, że z tym człowiekiem chcę sobie układać życie. I po 3 miesiącach od tamtej historii z moimi zdjęciami na jego profilu zobaczyłam jego ślubne zdjęcia.  W duchu pożyczyłam jego żonie szczęścia i jakoś przestało mnie interesować co u niego ;) Na pewno nie chciałabym być z człowiekiem który na 3  miesiące przed własnym ślubem wstawia publicznie zdjęcia ze swoją byłą..
Choć nie powiem, że teraz z czystej ludzkiej ciekawości gdybym coś o nim usłyszała  to pewnie bym z ciekawością posłuchała- ale na profile itd. już nie zaglądam- mam swoje ciekawsze życie. :)
xxsize nie robię takich rzeczy, no chyba, że w prywatnej rozmowie walnę coś typu "To ile wczoraj zaliczyłeś?", ale jakieś komentarze pod zdjęciami to nigdy bym się na to nie odważyła, z resztą nie chcę się publicznie ośmieszać... Nie chcę, żeby o mnie walczył, i tak to robi... Nie chcę, żeby cierpiał, ale wiem, że cierpi...
Przeczekaj, przestań podsycać swoją zazdrość i nie oglądaj jego zdjęć z imprez, coś co ci go przypomina usuń sprzed oczu, staraj sie nie bywac tam gdzie on - urwij kontakt. Nie pisz z nim. "Cześć" całkowicie wystarczy, potem zmykasz.
.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.