Temat: opinia męża o moim wyglądzie. co sądzić?

jak poznałam mojego męża ważyłam 55 kg.... tych kilogramów stopniowo przybywało i przybywało, jeszcze teraz po ciąży coś tam się dodatkowo odlożyło....

zapytałam się go dziś co on właściwie sądzi o moim wyglądzie, ale tak szczerze... on powiedział, że mój wygląd ani go ziębi ani go grzeje, ani nie powie o mnie, że jestem gruba pyza ani że jestem jakaś super atrakcyjna....

najgorsze to to ostatnie stwierdzenie... ja nie wiem co mam sądzić na ten temat tak naprawdę ....

pomóżcie, co sądzicie o takim zachowaniu ??????
najgorsza jest obojętność...
Pasek wagi
> Nie zadaje sie pytan, na ktore nie chce znac sie
> odpowiedzi.Chcialas uslyszec komplement? Trzeba
> bylo zapytac "Kochanie, co Ci sie we mnie
> podoba?".Zreszta, czy sie z nim nie zgadzasz? W
> koncu gdybys sama uwazala, ze jestes super
> atrakcyjna, raz - nie zadawalabys mu takich pytan,
> dwa - nie byloby Cie na vitalii i nie chcialabys
> schudnac.A co sadzic o Twoim mezu? Kocha Cie,
> akceptuje Twoj wyglad, a ze podobalabys mu sie
> bardziej, gdybys byla troche szczuplejsza - to
> jakas zbrodnia? Ja kiedys powiedzialam mezowi,
> kiedy jego waga niebezpiecznie zblizala sie w
> strone setki, ze bardzo bym nie chciala, zeby ta
> setke przekroczyla. Nie pogniewal sie na mnie.
> Kilka miesiecy pozniej, z wlasnej juz inicjatywy,
> schodl przeszlo 20 kg i teraz obydwoje staramy sie
> utrzymac nasze wagi. Skoro Twoj maz tez zmaga sie
> z nadwaga, moze warto, zebyscie odchudzali sie
> wspolnie? Zyskasz i sojusznika w walce ze zbednymi
> kilogramami i przystojniejszego meza, bo ze
> sposobu w jaki o nim piszesz, wnioskuje, ze jego
> brzuszek tez Ci do konca nie lezy.Moze moja
> wypowiedz jest troszke ostra, ale nie chcialam w
> zadne sposob Ciebie urazic - napisalam co mysle. I
> wierz mi, zycze Wam jak najlepiej i bardzo bym
> chciala, zebyscie z blyskiem w oku patrzyli na
> siebie do pozniej starosci:)

Dokladnie. 
Moj chlopak rowniez mowi mi prawde. W sumie to nie w az tak ostry sposob, ale na pewno nie oszukuje mnie ze mam swietna figure.
Jak mu powiedzialam, ze sie odchudzam, to po prostu odpowiedzial, ze teraz mu sie podobam, lubi moje ciało , a jak schudne to juz w ogole bede laseczka ;) Wiem o tym, ze go krece fizycznie, bo gdyby tak nie było, to pewnie nie bylibysmy razem (jednak na poczatku zobaczyl jak wygladam, dopiero potem poznal moj charakter).

Powodzenia w walce;)
no wiesz, żenił się z laską. ty też byś nie chciała takiej sytuacji, ze przed ślubem całkiem znośny gość, a po ślubie wieloryb. pytałaś, on ci szczerze i zgodnie z prawdą odpowiedział i... no nie wiem czego oczekujesz. żebyśmy jego objechały, ze sie tylko na wygląd patrzy? przecież to też jest b.ważne, to część ciebie. nie powie ci że jesteś cudo niewido, jak nie jesteś. to taka mała motywacja. może i dla niego też.
Ani ziębi, ani grzeje..??!! Co to za tekst.. ? Chciała szczerości i ją dostala, ale to mógłby sobie darowac.. Za coś takiego dostałby ode mnie kopa w d...
nie, no poczytałam dalej...
jak bardzo same kobiety psują te odpady cywilizacji..., niestety nie dziwota, ze we łbach im sie tak przestawia,

do swojej poprzedniej wypowiedzi dodam, ze 
na Twoim miejscu schudłabym, zrobiałabym sie na mega laskę i kopnęłabym te grube meskie dupsko  na taka odległosc, zeby wiecej nie przysłaniało Ci świata
Pasek wagi
Ja również poznając faceta ważyłam 55 kg, ale doszłam do 80 kg. Jesteśmy razem 5 lat i właśnie dzięki niemu tyle mi się nabrało. Akceptuję siebie, ale chciałabym być szczuplejsza i wiem, że mój facet też by tego chciał, bo wiele razy mi powiedział, że powinnam zrzucić to i owo. Nie martw się tylko przemyśl to na spokojnie. Może rzeczywiście przejść na jakąś dietę.. :)
Ja mam taką sytuacje że jak poznałam swojego męża ważyłam 78kilo w porywach do 80kilo, teraz od roku waże coś między 65 a 69 a on mi cały czas gada że jestem gruba więc stwierdziłam że poprostu on ma chyba  jakies kompleksy i lubi mnie dołować. No cóż ten typ tak ma :(

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.