- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 października 2011, 16:11
Do którego momentu w życiu lub wieku tłumaczyłyście się rodzicom z każdego wyjścia itp.? Co się stało, że się to zmieniło?
12 października 2011, 22:19
12 października 2011, 22:32
12 października 2011, 22:44
12 października 2011, 22:49
mam 23 lata, sama jestem już mamą i nadal mówię rodzicom gdzie jade/wychodze i o ktorej wroce.
moi rodzice i rodzenstwo rowniez tak robią. to po prostu troska o rodzine,.
12 października 2011, 23:59
ja mam 30lat, od 12 jestem " na swoim" ale nadal się tłumaczę (jeśli jadę na pare dni do rodziców) co więcej, uważam to za coś najnormalniejszego w świecie, ze wychodząc mówie dokąd idę, o której (czy kiedy) wrócę, a gdy przewiduję spóznienie zawsze uprzedzam telefonicznie -z prostej przyczyny: nie chcę zeby rodzice się martwili ze cos mi sie stało -od zawsze tak było, nawet gdy już pełnoletnią mnie mieli na utrzymaniu... moi rodzice są dośc liberalni, nigdy niczego mi nie zabraniali, podpowiadali i sugerowali, ale nigdy do niczego mnie nie zmuszali, -notabene pewnie dlatego ze miałam wolną rekę, nigdy w życiu nie ciągneło mnie do używek czy innego typu durnych pomysłów... w ten sposób zbudowaliśmy wzajemne zaufanie, dzięki któremu nigdy nie miałam problemów zostać na noc u kolezanki, gdy impreza się przedłuzyła czy wyjechac ze znajomymi na weekend nawet w czasach gdy jeszcze nie byłam pełnoletnia...
13 października 2011, 00:02
13 października 2011, 08:28
> nie tlumaczylam sie, ani rodzic nie pytal gdzie
> ide ani co robilam. wazna byla pora wracania.
bo robiłas co chcialas, gdzie chcialas, jak chcialas i z kim chcialas, wiec o czym tu w ogole rozmowa.........
13 października 2011, 08:51