- Dołączył: 2010-02-25
- Miasto: Tu I Tam
- Liczba postów: 466
30 września 2011, 17:58
Czy myślicie że kochając kogoś można posunąć się do zdrady??
Czy będąc z kimś i nie wyobrażając sobie życia bez niego można zdradzić??
znaczy sie zdradzić można ale czy to oznacza że nie kocha sie naprawdę??
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Gwiazdkowo
- Liczba postów: 1492
30 września 2011, 18:04
Pewnie można, na szczęście nie mam doświadczeń w tym temacie, jestem wierna i wierzę, że mój mąż również.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16219
30 września 2011, 18:18
zastanów się, czym jest zdrada. a potem pomyśl, czy można coś tak strasznego zrobić osobie, którą się kocha...
- Dołączył: 2010-09-10
- Miasto: Gwadelupa
- Liczba postów: 4035
30 września 2011, 18:24
gdyby to było takie proste jak pisze beatrx to nie byłoby zdrad
owszem, można, związki przechodzą różne fazy, są upadki i wzloty, lepsze okresy i gorsze
nie zawsze zdrada oznacza już brak miłości, oznacza raczej, że nam czegoś brak w związku, że czegoś potrzebujemy, szukamy, czujemy się odsunięci, nieatrakcyjni...
nigdy nie doświadczyłam i nie posunęłam się do zdrady ale życie to nie bajka niestety i piękne ideologie tutaj nie zawsze się sprawdzają...
- Dołączył: 2010-08-04
- Miasto: Bruksela
- Liczba postów: 262
30 września 2011, 18:25
a według mnie(pewnie połowa mnie zbeszta) można zdradzić nawet jak się bardzo kocha...nie usprawiedliwiam nikogo, kto to zrobił( zawsze byłam wierna),ale już kilka razy się nad tym zastanawiałam i myślę, że jeśli facet na którym by mi baaaaaardzo zależało, przyznałby się, że przespał się z inną i bardzo by tego żałował to wybaczyłabym, jeden jedyny raz...oczywiście pierwszy i ostatni, bo przecież nikt nie jest święty...a z miłości można wiele wybaczyć...to TYLKO SEKS, to nie była miłość,on tylko ją bzyknął
- Dołączył: 2010-10-08
- Miasto:
- Liczba postów: 1093
30 września 2011, 18:26
niestety mozna, polswiadomie na przyklad. albo poprzez nieporozumienie.
30 września 2011, 18:35
> a według mnie(pewnie połowa mnie zbeszta) można
> zdradzić nawet jak się bardzo kocha...nie
> usprawiedliwiam nikogo, kto to zrobił( zawsze
> byłam wierna),ale już kilka razy się nad tym
> zastanawiałam i myślę, że jeśli facet na którym by
> mi baaaaaardzo zależało, przyznałby się, że
> przespał się z inną i bardzo by tego żałował to
> wybaczyłabym, jeden jedyny raz...oczywiście
> pierwszy i ostatni, bo przecież nikt nie jest
> święty...a z miłości można wiele wybaczyć...to
> TYLKO SEKS, to nie była miłość,on tylko ją bzyknął
Zacznijmy od tego, że nie ma czegoś takiego jak zdrada jeden jedyny raz. Jesli facet zdradziła raz to ma tendecje i tyle. Zdradzi kolejne kilka razy. To oczywiste, dlatego ablo wybacza się wszystkie zdrady i się z tym godzisz, że twoj facet jest poligamiczny, albo nie wybaczyasz w ogóle zdrad. Jeśli jeden raz wybaczysz sygnał dla faceta jest jasny - ale fajnie mogę znowu to zrobić bo wiem, że i tak mi wybaczy.
- Dołączył: 2011-09-30
- Miasto:
- Liczba postów: 74
30 września 2011, 18:41
z mojego doswiadczenia... przestalam zywic uczucia i zdradzilam. zwiazek sie rozsypal formalnie przez powiedzenie sobie "papa" w 1 przypadku zwiazek byl jakos wymuszony, aczkolwiek 2,5 roku przeszlismy, jednak gdzies tesknilam za tamtym (z ktorym sie nie udalo najpierw, byc moze to byla zwykla namietnos) a nie milosc; ale jak powiedzial ?czesc, jestem? to uczucia sie odnowily. poszlam do niego. zdradzilam, moj sie dowiedzial i zerwalismy
w drugim przypadku wyjechalam (najpierw on, potem ja) i wlasnie po wylocie to bylo inne zycie, poznalam faceta (dzieci z ex zona, ma samochod, mieszkanie, prace) i wlasnie zrozumialam ze taki mezczyzna powinien byc ze mna. ten ktory juz dojrzal i zachowuje sie odpowiedzialnie. moj partner byl rozlazly, prace zmienial jak rekawiczki, koledzy i piwko zamiast pracy(specjalne zwolnienia). jak tu wynajac pokoj chocby z takim partnerem?
ale bylam w miare fair, od poczatku mojego wyjazdu mowilam ze nie wiem co czuje, byc moze jestem daleko i nie czuje bliskosci, moze uczucia sie odnowia jak zobacze go na lotnisku, a jednak. zdrada wyszla, zerwalismy pzez internet/telefon, oddal moje rzeczy
miesiac pozniej poznalam obecnego. jest poukladany, malo pije alkoholu, pracuje, utrzymuje mieszkanie. tego potrzebowalam
jesli ktos jednak kocha, badz chce byc z kims tym a siega zdrady to oddalil sie od partnera, ma wieksze wymagania seksualne, badz rozdziela wiernosc i milosc.(uwaza ze nic nie zrobil zlego)
30 września 2011, 19:16
Czasem jest tak, że okazja czyni złodzieja i nawet baaaardzo zakochany chłopak/bardzo zakochana dziewczyna zdradzi swoją drugą połówkę. Ludzie nie są maszynami, mają chwile słabości- niestety takie jest życie.
- Dołączył: 2007-09-24
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 316
30 września 2011, 23:13
Nie wyobrażam sobie pójść z innym do łóżka jednocześnie kochając osobę, z którą jestem. Ale to, że sobie tego nie wyobrażam nie jest jednoznaczne z tym, ze nie wierzę, że coś takiego może mieć miejsce. Owszem, może. Bierze się to zapewne z różnych potrzeb, jak np. potrzeba adoracji (jeśli ukochany nie poświęca kobiecie zbyt dużo czasu) lub potrzeba seksu (jeśli ukochany ma z tym problem lub nie robi się tego zbyt często). Gdybym poszła do łóżka z innym, nie mogłabym spojrzeć na swoje odbicie w lustrze. Ale czy zdrada to tylko seks?