- Dołączył: 2009-01-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4271
25 września 2011, 22:31
Odzywacie się pierwsze czy czekacie na przeprosiny ? Jak ocenić "kto ma racje" ?
- Dołączył: 2009-08-09
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2937
26 września 2011, 09:56
U mnie w ponad 90% sytuacji to on powie za jedno słowo za dużo, więc to on przeprasza, pierwszy dzwonie. Jeśli mi się zdarza nie fajnie zachować, ja przepraszam. Wg mnie pierwsza odzywa się strona, która zawiniła.
Nikt nie lubi napiętej sytuacji, ale ten dzień, dwa dni milczenia nie jest czasem by się stresować, bo wiadomo że się pogodzimy, ale żeby przemyśleć sytuację, dlaczego do niej doszło i jak takich unikać w przyszłości. Przez 1/2 dni milczenia są świetne by uspokoić się, pierwsze emocje mijają i można rozwiązać sytuację normalnie. Kłótnie są zdrowe, jeśli do czegoś prowadzą.
Część z Was pisała, że duma ich facetów nie pozwala im przeprosić i dzwonią pierwsze. U mnie duma mojego faceta nie pozwala mu nie przeprosić jak zawinął. Każdy musi umieć przyznać się do potknięcia.
Oczywiście nie mówię w moim poście o błahostkach, o których 3 dni później się nie pamięta, tylko o poważniejszych spięciach.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
26 września 2011, 09:57
Aato zalezy kto zawini ;p
Jak On to nie ma mowy,zebym sie odezwala. Czekam.
Jesli przezemnie klotnia, pierwsza wyciagne reke na zgode.
Chociaz ost. zauwazylam,ze to moj pierwszy wymieka i podchodzi z nienacka i przytuli. Wtedy nie bawie sie w dalsze obrazanie tylko odrazu odwzajemniam gest.
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2184
26 września 2011, 10:02
a ja się nie odzywam, bo naprawdę wierzcie lub nie ale zawsze mam rację : ) i chodzi za mną i chodzi i Aniu, Aniu, no Aniu.... hihihih : )
- Dołączył: 2011-02-16
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 3643
26 września 2011, 10:04
Jeśli to moja wina i to mnie niepotrzebnie poniesie to ja wyciągam rękę. Jeśli on zawini to często też pierwsza zaczynam rozmowę po kłótni ale bez przeprosin, chcę aby on zauważył tą winę u siebie i często tak właśnie się dzieje ;)
26 września 2011, 10:17
Też się odzywam pierwsza przeważnie, bo zazwyczaj to ja coś tam przeginam. ;) Jeśli to jednak ewidentnie wina Męża, to on potrafi się przyznać do błędu, ale muszę go zawsze jakoś zachęcić i wtedy się on się odzywa pierwszy. :) Ale trwa to wtedy znacznie dłużej, niż ja jak się pierwsza odzywam.
- Dołączył: 2011-05-22
- Miasto: Pruszcz Gdański
- Liczba postów: 1576
26 września 2011, 10:41
U nas jest tak, że zawsze jak kłócimy nie wiem czemu jak patrze na swojego to chce mi się śmiać ... tak już mam .
Jednak nauczyłam się powstrzymywać to i tak zawsze on przychodzi pierwszy. Głupi uśmiech i słyszę kocham Cię mój draniu ;D
Cichych dni nie mamy , mamy ciche godziny ;D
Ost. był okres gdzie kłóciliśmy się bardzo często i on wtedy nie chciał kłócić się dalej to wychodził z pokoju, mieszkamy razem + jego rodzice ekhem wychodził na werandę tak się kładł i leżał spał dopóki ja nie zgasiłam światła i się nie położyłam wtedy przychodził kładł się i przytulał oczywiście dodaje zawsze ze jetem drań ;D
26 września 2011, 11:21
u nas to jest tak mniej więcej 50/50, odzywam się pierwsza, ale on również i równie często. poza tym z reguły nie ma u nas "cichych chwil", nie ważne kto zawinił staramy się od razu rozwiązać problem, dlatego jedno albo drugie po chwili już zaczyna rozmowę. nie widzę sensu w obrażaniu się i gniewaniu, skoro i tak się ze sobą pogodzimy, według mnie lepiej wszystko sobie od razu wyjaśnić, nawet ostro, ale nie siedzieć w ciszy, która i tak nic nie wnosi.