- Dołączył: 2011-05-16
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2976
20 września 2011, 21:20
Mam powany problem.MAm 15 lat i życie cięzko mnie już testowało...Gdy miałam 4 lata rodzice zaczęli sie rozwodzić czemu towarzyszyły kłotnie awantury ale nie zwykłe z przemocą.O mało się nie pozabijali + alkohol. Od 6 r.ż radze sobie sama ze wszystkim.Trafiła do babci która też piła czyli kolejny problem...Potem moja matka odeszła i sie nie odzywa do mnie.Wybrała faceta.Sama pije i nie ma na utrzymanie. Nie utrzymuje z nia kontaktu od 8r.ż, nie istnieje dla niej.Potem babcia się wyleczyła.Przyjechała ciocia z Anglii(moja matka chrzesna która jest dla mnie jak"starsza siostra") I jakos sie układało. Jednak dalej nie miałam z kim porozmawiac i dalej byłam sama dla siebie. Potem mój ojciec znalazł sobie kobietę..Pierwsze wrażenie okej.Lubiłam ją.Potem zaszła w ciązę i okazała sie złą kobietą..zmieniała siebie i mojego ojca.Buntowała go przeciw mnie.Dochodziło do kłótni. Teraz gdy moja siostra ma już 4 lata, chodzi do przedszkola sa po ślubie zmieniła ojca doszczętnie na złe Podam przykładowe sytuacje:
-ojciec pije
- ona nie sprząta w domu bo niby nie ma siły
-nie pracuje bo żadna praca jej nie odpowiada i pracuje w nij 2 dni po czym ja rzuca.Ledwo wiąza koniec z końcem. nie mowiac już o nie i o babci ktora z Mopsu dostaje tylko 350 zł miesięcznie plus ojciec daje 300 zł teoretycznie na mnie ale robi przy tym łaskę.
- zaczęło dochodzic do kłotni,ojciec nie rozmawai ze mną, rzadko dzwoni,nie chodzi nigdzie ze ną..traktuje jak powietrze
- dziś musiałam uspić mojego psa i w tej sytuacji babci cięzko było isc na wywiadówke do szkoły do mnie. On dzwoni z rozdartym pyskiem i sie rze ze chce spokoj, ze dupy nie rusza.. po czym ja mu napisałam:"skończ sie do cholery drzec po wszystkich. nie chcesz nie musisisz do mnie dzwonić i nie jadę(psa uspać).! a babcia pojdzie tam" po czy on mi "dobrze ja też chcę w spokoju zyć i dajcie mi spokój.! Napisze esa babci jak będa pieniądze zeby sobie przyjechała.! " Tu widać ze robi mi łaske dając pieniądze na mnie a ja mu na to " w spokoju? Dobrze. Mam Ci przypomnieć kto wziął psa .? a teraz to problem.! i łaski mi nie robisz, przjade sobie.a spokój z mojej strony bedziesz mieć, nie musimy rozmawiac jak sie drzesz.!" nie odpisał.
- kolejna kłotnia te dotyczyła że on nie ma pieniędzy by ciagle mi dawać(tylko 300zł i mi nic nie kupuje ! a moja siostra ma wszystko.!) i że nie interesujemy się siostrą/wnuczką(a on do mnie prawie wgl nie dzwoni) to ja mu napisałam że ma skonczyć sie drzec i wgl..nie podziałało nawet moje spokojne mówienie do niego.nie trafia do niego nic.
- pija alkohol czesto , pali
- jego żona sie odchudza ..dietą ud.. żre żre i czeka na cud. je tylko tabletki odchudzające a mi kolacje wytyka....
-jego żona nie dzwoni do mnie wcale
Nie wiem co ja mam robić.teraz najważniejsza jest siostra która ma wszystko a mnie na buty nie stać i musiałam sobie zarobić.! a siostra ma 10 par nowych miesięcznie .! najwazniejsze było że nie zadzwoniłam sie zapytać się co u Paulinki i jak w przedszkolu. a on do mnie jak pierwszy dzień w szkole nie zadzwoni.Nie dowie sie czy mam wszystko. czy mam ksiązki.A nie miałam 2 i kase pozyczałam a żona paulince nowe buty kupiła w tym czasie. Tysięczna parę. jak gdzieś wyjezadzają dobiera termin bylebym ja nie pojechała.Przeciez zabieram ja jak tam jestem na plac zabaw, bawie sie z nią. a bywam u niego raz na miesiąc prawie.Przez tydzien gdy pracowałam mieszkałam u niego to siedziałam sama w pokoju non stop.Wale ze mną nie rozmawia.siedział w innym pokoju cały boży tydzień. czułam sie jak pasożyt taki.o mój ojciec a jestem dla niego zerem. czemu każdy ma mnie w dupie.? czemu dla kazdego jestem nic nie ważna.Jestem problemem (a jak zrobił sobie paulinkę to to ku*wa juz nie jest problem).Nie rozumieją mnie. Czemu jestem dla nich zerem. przecież się staram, dobrze sie ucze by do czegoś dojsc. Coś ze mna jest nie tak .? Nie wiem co mam robić. Nie mam nikogo. Dzis jeszcze mój kochany piesek. Trace wszystkich. jestem sama dla siebie. Babcia nie rozumie, ciocia tym bardziej.Mam mysli samobójczę. dla kogo ja mam życ. Rozmowy z nim nie pomagają. Nie chcę go stracić.Dzis sie rozkleiła. płaczę bite kilka godzin za psem i przez niego.Zatoki mi wysiadają z płaczu już. Wiem że sie w najbliższym czasie pozbieram sie ale znów sama. wszystko w sobie kłebię. Kiedys sie wykończe psychicznie. Na najbliższy czas jestem normalna. Co mam robić.? a może ze mną cos nie tak.? Pomóżcie mi bardzo proszę .!
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
20 września 2011, 21:41
Nie pytam nawet czy cie stac na psychologa, ale mozesz panstwowo sprobowac.
Nie bardzo zrozumialam z twojej wypowiedzi czy ty z tym ojcem mieszkalas pozniej jak matka odeszla czy tylko z babcia? Jak tylko z babcia to wiesz, milosc nie bierze sie z powietrza-tak ma tylko i wylacznie matka (a to i tak jak widac nie zawsze) ze kocha bezwzglednie natomiast ojcowie musze jakby to ujac, dojzec, ale jak nie ma warunkow (czyli mieszkalas i mieszkasz z dala) to ciezko oczekiwac wiekszych uczuc.
Widamo, ze ty pragniesz zeby cie ludzi ekochali ale zycie jest takie a nie inne i ludzie tacy a nie inni. Znajdziesz przyjaciol, faceta, urdozisz dzieci to beda ludzi ektorzy beda cie kochac.
- Dołączył: 2009-04-30
- Miasto: North Arlington
- Liczba postów: 3431
20 września 2011, 21:43
kAROTA85 masz rację, ale tu dziewczyma piszę ,że czuję się niepotrzebna-sama.
Zyczę Ci byś znalazła coś co będzie Cię trzymało na duchu, ciągło w to życie.Jak dorosniesz idź w swój świat, podążajać nadziei jaką masz w sobie.
- Dołączył: 2009-05-18
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 144
20 września 2011, 21:47
Pisanie, że niektórzy mają gorzej nie jest najlepszym pomysłem, bo to nie pomoże a może co najwyżej wpędzić w większą depresję. Wiem po sobie.
A Ty, moja droga, musisz nauczyć się z tym żyć. Będzie Cię to prześladowało przez resztę życia. Odrzucenie przez najbliższe osoby jest bardzo bolesne. Nie ma chyba nic bardziej smutnego. Do tego jesteś teraz w takim wieku, kiedy najbardziej potrzebujesz rodziców i ich wsparcia. Ktoś napisał, że jesteś bardzo dorosła jak na swój wiek, a mnie się wydaje, że ty wcale nie chcesz być taka dorosła. Wolałabyś się przytulić do mamy.
Jednak mimo wszystkich przeciwności losu musisz wierzyć, że będzie lepiej. Wyznaczaj sobie jakieś małe cele i dąż do nich. Nie skupiaj się na bólu i odrzuceniu. Nie przejmuj się innymi - to oni tracą na tym, że nie chcą Cię zrozumieć czy spędzać z Tobą czasu. To TY jesteś NAJWAŻNIEJSZA. Żyj dla siebie. Co lubisz robić najbardziej? Może masz jakieś hobby, talet? Umiesz rysować? Może wyszywać? Robić kwaity z bibuły? Cokolwiek. Gdybyś znalazła sobie jakieś zajęcie, które choć trochę ukoiłoby Twój smutek w takich chwilach, na pewno byłoby Ci łatwiej.
No i najważniejsze :) Bardzo dobrze Cię rozumiem - i przytulam mocno, choć wirtualnie :) Trzymaj się!
- Dołączył: 2011-07-06
- Miasto: Zaragoza
- Liczba postów: 9117
20 września 2011, 21:52
Urzekla mnie Twoja historia... nie jestes jedyna ktora ma/miala trudne dziecinistwo.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
20 września 2011, 21:58
>Urodził się Kuba. Kuba ma autyzm, nie umie
> mówić, dupy sobie podetrzeć,jest jedną, biegającą
> roślinką. .Mój Luby musi
> własnej matce wysyłać pieniądze, żeby tego małego
> darmozjada miała za co utrzymać
A ty sie w ogole dobrze czujesz? Co to w ogole za komentarz?! Jestem w szoku.
- Dołączył: 2008-08-29
- Miasto: Ashbourne
- Liczba postów: 1372
20 września 2011, 22:01
Dokładnie, podaj tego starego chama do sądu, o podwyżkę, a jak już zasądzą wyższe i nie będzie chciał płacić to komornik się tym zajmie!!Nie nawidzę ludzi, którzy tak traktują swoje dzieci.Mój stary tez się na mnie wypiął i na moje dwie siostry, też robił łaskę, że płacił.Ostatnio miał zawał i żadna z nas go w szpitalu nie odwiedziła, na starość pożałują zobaczysz!Nie ma sensu myśleć o śmierci, ucz się jak najwięcej, dostaniesz stypendium, dostaniesz się na dobry kierunek, a na niego się wypnij jak on cię nie szanuje.Az mi gul skoczył, szok
20 września 2011, 22:12
Nie przeczytałam, bo za długie, ale temat rozwalił mnie na łopatki. Z takimi tekstami idź do psychologa, a nie na Vitalię, gdzie doprowadzasz takie bezduszne osoby jak ja do śmiechu. Nikt Ci tu nie pomoże, nawet gdyby chciał, bo to FORUM ANONIMOWYCH LUDZI DLA KTÓRYCH TWÓJ LOS NIE MA ŻADNEGO ZNACZENIA. Pozdrawiam, nie zabijaj się.
- Dołączył: 2008-05-20
- Miasto: Chorzów
- Liczba postów: 5889
20 września 2011, 22:26
Powinnaś udać się do psychologa, On pokieruje Tobą dalej.
- Dołączył: 2011-05-16
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2976
20 września 2011, 22:34
Myślałam o psychologu.Boje się jednak.
- Dołączył: 2006-05-15
- Miasto:
- Liczba postów: 403
20 września 2011, 22:39
> Powinnaś udać się do psychologa, On pokieruje Tobą
> dalej.
Jedna z niewielu sensownych odpowiedzi w tym temacie. Ludzie rozwalacie mnie, kim wy jesteście? Co wy macie za serce, empatie i uczucia?! Coraz częściej was czytam i dzięki temu ogarnia mnie coraz większa wątpliwość i coraz mniejsza wiara w ludzi. Matko kochana...
Do autorki tematu: KONIECZNIE idź do psychologa. Chodzisz do szkoły, tam jest psycholog szkolny lub pedagog nie marnuj czasu i idź do niego! Nie martw się, że zdradzi Twoje tajemnice - obowiązuje go tajemnica zawodowa. KONIECZNIE idź do psychologa, zostań po lekcjach, poproś o "poufne" spotkanie jesli się wstydzisz. Nie możesz byc etraz sama. Od ojca jak i matki należą Ci się miłość, a tym bardziej pieniądze. Psycholog pokieruje toba, może rodzicami, może poleci jakąś terapię rodzinną. Może ruszy odpowiednimi instytucjami. jesteś dzieckiem i masz prawa to co robia Ci rodzice jest jedną z form znęcania się nad dzieckiem - choćby zaniedbanie. Jest wiele wyjść z tej sytuacji. Na pewno nie będzie łatwo, ale na pewno będzie lepiej.
PS. Nie wiem jak możecie porównywać takie sytuacjie do innych i mówić - ja miałam gorzej, nie masz tak źle, ludzie cierpią inaczej i nie marudzą. Nikt nie zasługuje na takie traktoanie , a ktos kto sie z tego wysmiewa, mówi takie rzeczy niech lepiej posmieje się z siebie. Każdemu nalezy się miłość, każdemu nalezy się godne życie i bez wzgledu jak bardzo beznadziejna/lekka/trudna jest sytuacja, jesli ktoś ma szanse stan swojego życia poprawić to powinien to zrobic. Dziewczynie jak najbardziej się to należy, jest dzieckiem i ma prawa człowieka oraz wyjątkowo ważne i przestrzegane prawa dziecka!
Pozdrawiam, autorke i NIELICZNYCH wypowiadających sie w tym temacie.