19 września 2011, 10:33
Pytanie takie jak w temacie - kto z Was placi na randce? Zaznacze, ze nie chodzi o pierwsze spotkania, a juz roczny zwiazek i wypady na jakies zarelko, kino itp. U mnie w zwiazku od zawsze placi sie po polowie, ale ostatnio jak znajomi (faceci) uslyszeli, ze rowniez place, to zlapali sie za glowe, zrobili z mojego faceta ciote ("bo facet to nie powinien nawet pozwolic kobiecie wyciagnac portfela z torebki!!"). Jak jest u Was, jak robia Wasi faceci? Przyznam, ze moj facet rzadko zaprasza mnie na kolacje, czesciej razem wychodzimy i razem placimy, on nigdy nie protestuje, ze zaplaci sam. Raczej mi to nie przeszkadzalo, bo ani on mnie nie utrzymuje, ani nie mamy dzieci czy cos, wiec dlaczego ma zawsze placic za mnie? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
- Dołączył: 2011-01-25
- Miasto: Ustroń
- Liczba postów: 990
19 września 2011, 11:06
Hmm tez chyba kwestia stażu, relacji miedzy Wami i sytuacji finansowej faceta;) Bo różnie bywa i choc stereotypowo facet powinnien płacic to ja jednak uważam,ze jesli to nie wynika z jego cwaniactwa to po połowie najlepiej! Moze to tez wynika z tego,ze ja zawsze bylam troche tak jakby zaradna i nader wyrozumiala,ale wydaje mi sie ze bardzo duzo zalezy od wzajemnej relacji, stosunków i sytuacji ogolnej;)
19 września 2011, 11:06
My mieszkamy razem i mamy wspolne pieniadze więc wychodzi na to ze płacimy razem
hehe ale czasem jest tak ze ja mam wieksza premie albo M. i płaci ten kto ma wiecej kasy
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
19 września 2011, 11:09
My w ogole mamy tabelke w excelu gdzie wpisujemy rachuni ze sklepu albo restauracji czy bilety do kin aitd. Chyba ze ktos mowi ze zaprasza (w sensie albo ja albo on) to nie wpisujemy;>.
- Dołączył: 2011-09-09
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 443
19 września 2011, 11:10
Ja teraz jestem w ciężkiej sytuacji, skończyłam studia i nie mam pracy, chłopak mi bardzo pomaga,mimo że jeszcze nie mieszkamy razem nawet robi mi zakupy.Ale kiedy ja miałam pieniądze a on akurat miał wydatek ogromny na naprawę samochodu to ja płaciłam,żeby go odciążyć. Na tym polega partnerstwo,a nie na tym żeby doić z faceta ile wlezie
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
19 września 2011, 11:10
U mnie zawsze stawial moj facet, zreszta to on zawsze mnie gdzies zapraszal.
Ale jak mialam jakis przyplyw gotowki czy kieszonkowe xDnp. to ja go wyciagalam na lody,za ktore zaplacilam.
- Dołączył: 2010-07-09
- Miasto: Oo
- Liczba postów: 768
19 września 2011, 11:10
raz On, raz ja :) oczywiscie zdarza sie , że to On cos dodatkowo zapłaci, bo gdzies zaprasza, ale nie wyobrażam sobie, żeby zawsze miała płacić jedna osoba i dlaczego akurat facet? ludzie mamy XXI w :P wszedzie chcemy równouprawnien a za portfel mają sie brać tylko faceci ? :P bez sensu :)
19 września 2011, 11:14
> Ja teraz jestem w ciężkiej sytuacji, skończyłam
> studia i nie mam pracy, chłopak mi bardzo
> pomaga,mimo że jeszcze nie mieszkamy razem nawet
> robi mi zakupy.Ale kiedy ja miałam pieniądze a on
> akurat miał wydatek ogromny na naprawę samochodu
> to ja płaciłam,żeby go odciążyć. Na tym polega
> partnerstwo,a nie na tym żeby doić z faceta ile
> wlezie
BARDZO mądre słowa.
- Dołączył: 2006-07-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 986
19 września 2011, 11:26
U nas jest tak, że płaci ten kto akurat ma kasę, nie jest to dla mnie żadnym problemem. Jeśli jest taka sytuacja, że ewidentnie jakaś osoba ZAPRASZA na kolację (z jakiejś okazji przykładowo), to wtedy płaci ta zapraszająca osoba. Generalnie razem żyjemy, mój partner nie jest sknerą w żadnym wypadku, więc kasa jakoś rozchodzi się wspólnie.
- Dołączył: 2011-01-07
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 594
19 września 2011, 11:26
Ja chyba czułabym się jak pani do towarzystwa gdyby mój TŻ cały czas za mnie płacił. Obydwoje studiujemy, nie mamy stałej pracy i nie wyobrażam sobie tego, że On za każdym razem płaci za nas dwoje. Zwykle jest tak że to on płaci a ja mu oddaje :) Oczywiście czasami zaprasza mnie np do kina i wtedy to on płaci. Mój mówi, że to fajne uczucie jak się płaci za swoją ukochaną. Faceci postrzegają to jako dbanie o nas :) A jeśli np idziemy do sklepu po zakupy dla nas dwoje to płaci ten kto akurat ma pieniądze.
Edytowany przez malaamysz 19 września 2011, 11:28
19 września 2011, 11:29
u nas od zawsze płacił mężczyzna... nigdy nie zdarzyło się bym ja musiała zapłacić choć chciałam... raz jedyny jak poszliśmy do kina to on zapłacił za bilety bo się uparł a ja za to kupiłam jedzonko ale i tak był na mnie o to zly... tak samo jak mój obecny mąż a wtedy jeszcze chłopak uważał ze nigdy nie pozwoli mi wrócić do domu busem czy miejskim zawsze musiał mnie odwieźć choć do mojego domu z miejsca gdzie się spotykaliśmy było do 40 km.