19 września 2011, 10:33
Pytanie takie jak w temacie - kto z Was placi na randce? Zaznacze, ze nie chodzi o pierwsze spotkania, a juz roczny zwiazek i wypady na jakies zarelko, kino itp. U mnie w zwiazku od zawsze placi sie po polowie, ale ostatnio jak znajomi (faceci) uslyszeli, ze rowniez place, to zlapali sie za glowe, zrobili z mojego faceta ciote ("bo facet to nie powinien nawet pozwolic kobiecie wyciagnac portfela z torebki!!"). Jak jest u Was, jak robia Wasi faceci? Przyznam, ze moj facet rzadko zaprasza mnie na kolacje, czesciej razem wychodzimy i razem placimy, on nigdy nie protestuje, ze zaplaci sam. Raczej mi to nie przeszkadzalo, bo ani on mnie nie utrzymuje, ani nie mamy dzieci czy cos, wiec dlaczego ma zawsze placic za mnie? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
- Dołączył: 2009-07-03
- Miasto:
- Liczba postów: 2709
19 września 2011, 10:43
Ja ogólnie wychodzę z założenia, że jesli idziemy gdzieś razem to zapłacę za siebie, chociaż mój facet zawsze upiera się, że przecież ja nie pracuję a on tak więc dlaczego mam płacić itd. Wtedy czasami ulegam, ale np innym razem jak jemy jakieś posiłki u niego w domu to ja kupuję produkty, chociaż później on zawsze te pieniądze chce mi oddawać ;). Ale nie lubię się czuć jak taki sęp :)
- Dołączył: 2011-07-08
- Miasto: Totutotam
- Liczba postów: 1999
19 września 2011, 10:43
To nie XIX wiek, żeby wisieć na facecie. W każdym związku w którym byłam wyraźnie zaznaczałam, że kasę mam swoją. Jeśli on stawia kino to ja popcorn, cole, piwo potem. I nie ma, że go boli męska duma. OD czasu do czasu- kolacja na moje urodziny- super. Ale to tak samo działa w drugą stronę :)
- Dołączył: 2011-09-09
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 443
19 września 2011, 10:45
yokunia
Jeśli ktoś jest tak jak ja w stałym związku i w zasadzie mamy wspólne wydatki,bo wiążemy ze sobą przyszłość,nie ma znaczenia kto płaci,jeśli akurat ja mam przy sobie gotówkę i płacę nie uważam mojego faceta za beznadziejnego i nieobytego...
- Dołączył: 2010-10-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1742
19 września 2011, 10:45
raz on raz ja, raz po polowie, ale czego oczekiwac po studentach :) ale mysle ze jak juz moj zacznie pracowac to raczej on bedzie placil bo ciagle mi o tym przypomina ;)
19 września 2011, 10:48
Jesli nie jestescie malzenstwem ze wspolnym budzetem to powinien ON placic!!!Twoj chlopak powinien sie wtydzic, to zle rokuje na przyszlosc, bedzie skapil i wyliczal Ci kazdy wydany grosz.Pogadaj z nim o tym.Ja akurat nie cierpie chytrych facetow!!!
- Dołączył: 2011-09-09
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 443
19 września 2011, 10:50
DietkaCud wybacz,ale większej głupoty w życiu nie słyszałam
19 września 2011, 10:51
Jak jest dyskusja o równouprawnieniu, to większość jest za, ale jak trzeba zapłacić, to facet.... gdzie tu konsekwencja? Co innego, kiedy ma się wspólny budżet, wtedy to już chyba bez różnicy, ale jeżeli nie mieszkamy razem, zarabiamy mało, studiujemy itp. to nie wyobrażam sobie, żeby tylko jedna połówka płaciła. Niby z jakiej racji?
19 września 2011, 10:52
DietkaCud, a ja nie cierpię chytrych ludzi, płeć nie ma nic do tego!