2 września 2011, 08:28
Witam! Mój 3letni synek od wczoraj poszedł pierwszy raz do przedszkola i jest ciężko. Wczoraj szedł chętnie w szatni się ładnie przebrał w kapciuki ale kiedy przyszło iść na sale zaczął się płacz. Aż mi było ciężko powstrzymać łzy. Kiedy go odebrałam po obiedzie mówił ze było fajnie i ze jutro przyjdzie i już nie będzie płakał bo jest dużym chłopcem. Ale dziś rano rozpętało się piekło...
Wstał chętnie ubrał się, zjadł śniadanie, ale jak przyszło wychodzić do przedszkola rozegrała się histeria. Zaczął tak płakać jak jeszcze nigdy. Kładł się na ziemię i tupał nogami. Krzyczał, że nie chce iść ze chce zostać w domu. Oczywiście ja nie jestem na siłach go prowadzać więc zrobił to mój mąż. Przed wyjściem przytuliłam synka i obiecałam, że będę tak jak wczoraj po obiadku. Gdy mąż z synem dotarli do przedszkola to znów histeria, ze do domu itp.
Jak mam pokonać z nim ten lęk? Czy taki płacz trwa długo? A może On nie dorósł jeszcze do przedszkola. To dopiero dwa dni a ja już nie wiem co robić. Najchętniej bym go zabrała ale to nie jest rozwiązanie...
Pani mówiła jak go odbierałam wczoraj, że było z nim najgorzej ze wszystkich dzieci. Płakał ponoć do drugiego śniadania. Uspokoił się dopiero jak wyszli na ogródek. Co mam robić? Jak było z waszymi malcami?? Doradźcie mi...
- Dołączył: 2010-01-27
- Miasto: Radom
- Liczba postów: 1269
2 września 2011, 08:35
A może niech zabiera ze sobą swoją ulubioną zabawkę?
Musisz uzbroić się w cierpliwość . Malec wdrąży się , zobaczysz.
- Dołączył: 2011-03-25
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 653
2 września 2011, 08:42
tak potrzeba czasu dziecko musi za klimatyzować sie w nowym miejscu dobry pomysł to własdnie ulubiona maskotka moja córka tez nosiła i po około 2tygodniach było już znacznie lepiej:) Postaraj sie być silna odprowadzając go do przedszkola diecko nie może widzieć ze jesteś smutna i tłumacz dziecku ze to miejsce zabaw itd jesteś napewno mądrą mamą i napewno sobie poradzicie
Zyczę Wam powodzenia!
- Dołączył: 2006-01-04
- Miasto: Na Koncu Wsi
- Liczba postów: 109738
2 września 2011, 08:44
chodz z nim przez kilka dni
a ta pani to chyba nie berdzo douczona ....jak swiat swiatem czesto dzieci placza i porownywanie ze najgorzej plakal ...to swiadczy o niekompetencji pani
Zapytaj pania dzis jak ci cos w tym stylu powie a co pani zrobila aby pomoc memu dziecku ,ze do 2 sniadania plakal ?
- Dołączył: 2007-06-12
- Miasto: Private
- Liczba postów: 7729
2 września 2011, 08:54
zgadzam sie z dziewczynami,trzeba przeczekac
u nas bylo nie najgorzej
pierwszy tydzien ladnie chodzil (zaczal majac 3,5 roku),potem jakos tydzien byl placz a teraz,po roku chodzenia pierwszy stoi przy drzwiach ubrany do wyjscia hehe
ba, jak chce mu buziaka dac na pozegnanie w przedszkolu to mowi zebym juz szła
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
2 września 2011, 08:54
Niestety niektorym dzieciom ciezko sie przyzwyczaic-znam to z 'drugiej' strony. Najlepiej by bylo bys mogla z nim isc do przedszkola i zostac na pare godzin bo takie pozegnania przy drzwiach sa bardzo stresujace. W pracy mamy od poniedzialku grupe 4latkow, u jednego byly lzy i sa codziennie ale trwaja jakies 5minut, natomiast drugi wpadal w histerie, kopal, bil i krzyczal (tak byl przerazony), ze matka od poniedzialku codziennie z nim siedzi w klasie i wreszcie maly sie przelamuje. No ale nie zawsze jest taka opcja niestety...
2 września 2011, 09:24
Powiem Ci jak to wygląda u mnie w grupie, dzieci przychodzą chętnie. Mamy odprowadzają je po same drzwi kiedy dziecko wpadnie na salę zaczyna się bawić nagle mamusia robi tak KASIU JA JUŻ IDĘ, PRZYJDĘ PÓŹNIEJ KOCHAM CIĘ itp. i to dziecko które już zapomniało że ta mama tu jeszcze stoi wpada w histerię. Po prostu rodzice za bardzo przeżywają ciągle z dzieckiem o tym mówią, miałam jedną mamę która 3 miesiące siedziała pod drzwiami. Wprowadziłam zasadę że rodzice przyprowadzają dzieci a z szatni odbiera je n-l. Dzieci też muszą się oswoić z n-lem i nowym środowiskiem, a rodzice niestety czasem robią z tego wielkie hallo. To jest taka sama sytuacja jak dziecko się przewróci nie boli go ale spojrzy na mamę która się wsytraszy i dziecko odbiera sygnal, zaczyna plakać. Tak samo jest w przyadku przedszkolaka. Ja proponuję po 1 nie przeżywaj aż tak bardzo jemu krzywda się tam nie dzieje po tyg się przyzyczai. Po 2 nie obiecuj mu że jak wróci to coś mu dasz itp. A i jeszcze jedna sprawa kto nie pracuje z takimi dziećmi nie wie jaka to ciężka i odpowiedzialna praca więc Sikoram zrób sobie studia idź popracuj a potem oceniaj. Najlatwej jest winę zrzucić na n-la a wystarczy znaleść wyjście z sytuacji.
- Dołączył: 2009-09-14
- Miasto: Tam Gdzies
- Liczba postów: 801
2 września 2011, 09:41
Kiedy moja corka zaczla chodzic do przedszkola milam skonczone 3 lata, przeprowadzilismy sie do innego kraju wiec nie znala jezyka, nie miala kolezanek w przedszkolu i poza nim, i wszystko bylo nowe zarowno dla niej jak i dla mnie, bo ja tez bylam w nowym swiecie, bez znajomosci jezyka. Przez pierwsze kilka dni bylysmy razem w przedszkolu, bawilam sie z nia i po prostu bylam. Ale po kilku dniach musialam pojsc do pracy a ona musiala zostac w przedszkolu. Plakala co rano przez kilka tygodni. Nie mniej ja wiedzialam, ze krzywda jej sie nie dzieje bo bylam widzialam i przezylam z nia kilka dni w tej instytucji. Po tym okresie wszystko sie zmienilo. Corcia chetnie szla do przedszkola i niechetnie wracala do domu. Znalazla tam kolezanki wsrod dzieci i wsrod nauczycielek. Z wszystkimi swietnie sie dogadywala i dogaduje do dzisiaj. Wiele razy zyczyla sobie zeby odebrac ja jak najpozniej sie da.
Kazde dziecko potrzebuje swojego okresu na przyswojenie sobie nowej sytuacji i otoczenia. Jednemu potrzeba kilku dni innemu kilku tygodni.