1 września 2011, 11:25
W niedzielę mój facet wyjechał do pracy do Niemiec.
Mam problem odnośnie utrzymywania z nim kontaktu.
Ja potrzebuje z nim czasami porozmawiać, ale on ma z tym
najwidoczniej jakiś problem. Dzwoniłam do niego w poniedziałek, z czystej
ciekawości, by opowiedział mi jak tam jest, na czym jego praca dokładnie polega
itd. On strasznie niechętnie ze mną rozmawiał, w ogóle to po tym jak odebrał
telefon to zapytał mnie „Po co dzwonisz?”, zamiast się normalnie przywitać. Zakomunikował
mi, że będzie dzwonił do mnie 2 razy w tygodniu w środę i sobotę, bo nie ma
czasu i cały czas pracuje.
Obydwoje mamy awersję do smsów, więc to na pewno odpada,
zresztą przypuszczam, że na to też by nie miał czasu. On wziął ze sobą laptopa,
ale podobno nie ma tam Internetu, więc gg, skype też odpada.
Czy to jest normalne, że on prawie w ogóle nie chce ze mną
rozmawiać? Miał niby dzwonić w środy, ale oczywiście wczoraj nie zadzwonił, ja
obiecałam sobie, że nawet jak w najbliższych dniach zadzwoni, to nie odbiorę,
bo mnie niesamowicie wkurza.
Czy ja przesadzam?
Edytowany przez Famous 1 września 2011, 11:30
- Dołączył: 2010-03-07
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 833
1 września 2011, 16:21
a ja bym odebrala jak zadzwoni i powiedziala tak samo : po co dzwonisz?
pewnie wielce zdzwiony by byl bo on moze sie tak zwracac do ukochanej, a Ty nie mozesz do niego.
Bylabym tak oschla ze by mu sie odechcialo dzwonienia. Jak on Cie olewa to odwdziecz mu sie tym samym. Jestem tego samego zdania, ze jesli mu zalezy to znajdzie chociazby 2 min jak wraca do domu z pracy, czy jak kladzie sie spac..
- Dołączył: 2009-03-22
- Miasto: Kozia Wola
- Liczba postów: 2367
1 września 2011, 16:37
>Ponadto on ma bzika na punkcie pracy i dla niego praca = zapier******e od rana do wieczora bez chwili odpoczynku, nie ma mowy o pisaniu smsów.RANY...po pierwsze pracoholizm NIEkojarzy mi się z pracą fizyczną raczej z japiszoami garniturach
sms to nie jest dziecinada... może czasem bardzo zranić a czasem bardzo dużo innych pozytywnych emocji przynieść
można go napisać nawet będąc w WC żeby szef nie czepiał się
po drugie 10 godzin bez odpoczynku to źle się skończy.... zawał udar itp ma gwarantowane
1 września 2011, 16:48
A moim zdaniem to nie jest nic takiego niepokojacego (na razie). Mój jak był w pracy fizycznej na polu i harowali po ok 10 godzin dziennie, też nie dzwonił nie pisał smsów. Po pierwsze szkoda mu było kasy, bo przecież pojechał zarabiać a sytuacja finansowa była ciężka, po drugie harował jak wół i jakoś mu nie w głowie było. Pisał do mnie po 1 mms-ie po 2-3 razy w tygodniu i tyle... A ja tęskniłam jak głupia. Bardzo dobrze Cię rozumiem, szkoda tylko że sobie tego nie wyjaśniliście przed wyjazdem, nie ustaliliście czegoś. Ja wiedziałam, na co się piszę, ale i tak było ciężko. Dobrze, że trwało to krótko i już się nie powtórzyło. Następnym razem jak będziecie rozmawiać po prostu ustalcie coś konkretnego i spytaj, czemu tak rzadko może (chce) z Tobą rozmawiać i Ty potrzebujesz częstszych kontaktów. Przede wszystkim porozmawiajcie...
1 września 2011, 16:59
Famous, powiem Ci, że trochę nawet Twojego faceta rozumiem. Jak mój wyjechał na tydzień beze mnie, to wręcz ja nie miałam ochoty kontaktować się z nim a smsy zbywałam grzecznościowo. Zwyczajnie, jak go słyszałam chciało mi się wyć, wolałam się zamknąć w moim świecie i odliczać godziny nie opowiadając mu o tym jaka nieszczęśliwa jestem gdy go nie ma. Z kolei ja również często wyjeżdżam (a nienawidzę spędzać nocy poza domem w hotelach) i więcej mimo wszystko piszemy w normalne dni niż kiedy jestem w delegacji. Na wyjeździe przeważnie naprawdę dni mam zapełnione i jedyne o czym myślę, to czy zdążę spalić papierosa między jednym a drugim spotkaniem. Mamy rytuał, że dzwonię na kilka minut przed snem, ale zdarzało się, że spał już kiedy dzwoniłam więc był tylko sms krótki i nyny. Tak czy siak, ludzie różnie reagują na tęsknotę, różnie sobie z nią radzą. Może on się zwyczajnie boi rozkleić jak Cię usłyszy... Uwierz, z drugiej strony może to wyglądać jak zaniedbywanie Ciebie, ale możliwe że z jego strony to tuszowanie cierpienia.A w ogóle, to wielka szkoda, że przed wyjazdem nie ustaliliście jak będzie wyglądał Wasz kontakt w czasie jego nieobecności.
1 września 2011, 17:11
Agi85 haha rozsmieszylas mnie
wiadomo pisanie i dzwonienie co godzine z zapytaniem co robisz i czy mnie kochasz jest przesadne...Ale nie osnacza tosksycznego zwiazku.Jednym pasuje takie uklad innym nie..wszyscy jestesmy inni.Wlasnie dziewczyna nie zachowuja sie jak nastolatka ..zwiazek doroslych ludzi polega na tym by sie wspierac pomagac sobie..kurcze jesli jedno z partnerow cos przezywa chce sie tym podzielic z 2 ..a pozatym uwazam ze w obojetnie jakiej sytuacji sie dzwoni powinno sie umiec odpowiedziec np "kochanie teraz nie moge rozmawiac oddzwonie pozniej"a tekst"po co dzwonisz?"jak dla mnie sugeruje niechciana rozmowe
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Tam
- Liczba postów: 1627
1 września 2011, 17:54
nieważne czy pracuje ciężko czy nie
jak mój (wówczas jeszcze chłopak-teraz mąż) był we Francji to dzwonił codziennie
sms-to była normalka a też nie przepada za ich pisaniem
może twój nie tęskni za bardzo...
1 września 2011, 18:35
Facet cie olewa i tyle. Jakby Cię kochał pragnołby cie usłuszeć kilka razy dziennie! Historyjkę o braku internetu możesz włożyć między bajki - w Niemczech wszędzie jest internet. Jego uczucie do Ciebie sie widocznie wypaliło. Jak zamierzałam zerwac z chłopakiem zrobiłam dokłądnie tak jak on -wyjechałam do pracy za granicę i wkurzałam się kiedy chłopak do mnie dzwonił a sama do niego dzwoniłam 2 razy na tydzien z przymusu.
Edytowany przez Terminatorka 1 września 2011, 18:40
1 września 2011, 18:39
Jak wróciłam to z nim odrazu zerwałam. Dużo pracy nie usprawiedliwia braku checi usłyszenia ukochanej osoby - nawet gdy ktos jest bardzo zmęczony i pada - jesli kocha zadzwoni chociażby na mnutkę powiedzieć ze kocha. Przykro mi, ale właśnie nadszedl albo kryzys waszego związku albo koniecz zauroczenia z jego strony.
Edytowany przez Terminatorka 1 września 2011, 18:39
1 września 2011, 18:41
A pomysł z nieodbieraniem telefonu jest tak dziecinny, że aż żal. Koniec związku ci się szyykuje a ty sie bedziesz bawić jak dziecko 12letnie.
1 września 2011, 20:54
Dzisiaj też nie zadzwonił... Już sama nie wiem co myśleć i robić...