- Dołączył: 2007-12-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2755
29 sierpnia 2011, 22:05
Jestem w związku od 5 lat. Mam 22 moja druga połówka 23.
Przeżyliśmy szkolne lata razem i razem wkroczyliśmy w dorosłość. Między nami bywało również źle ale zawsze wychodziliśmy z tego trzymając się razem. Nidy nam się nie nudzi, mamy wspólne pasje, tysiące tematów do rozmów i ogólnie dobrze nam ze sobą. Czuję się przy nim bezpieczna i kochana, jest moim ideałem.
Pewnie myślicie po cholerę to wszysko piszę.. a no właśnie zmierzam do tego.
Chodzi o to że chciałabym zostać jego żoną.. Planujemy razem przyszłość ale nic nie robimy w tym kierunku. On mieszka u siebie ja u siebie (dzieli nas tylko 20 km). Chcieliśmy wynając mieszkanie ale ze względu na jego pracę(częste wyjazdy) ja siedziałabym sama w domu przez ten cały czas. Z perspektywy czasu widzę że to żadna wymówka, tysiące par mieszkają razem niezależnie od tego czy są non stop razem czy też parę razy na miesiąc. Druga sprawa-myśleliśmy o ślubie ale to baaardzo odległe plany, (przynajmniej z jego strony-tak to odczuwam).Wokół znajomi się tylko zaręczają a mnie serce ściska. :(
Mówi że mam studia, że najpierw aby się zaręczyć trzeba się czegoś dorobić mieszkanie, rzeczy itp.
Jak to jest z tymi facetami?? Jak mam go rozumieć?? Może za dużo oczekuję?
Nie wiem ale czuję pewien niedosyt, nie chcę być po prostu jego dziewczyną tylko kimś więcej..
jak Wy to widzicie...
- Dołączył: 2007-12-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2755
29 sierpnia 2011, 22:24
Salemka właśnie o tym mówię! ja też jestem tego zdania że razem można łatwiej do czegoś dojść. nie naciskam go mówiąc o oświadczynach, broń Boże, to co napisałam zbierało mi się w myślach od dłuższego czasu ale nie powiedziałam mu tego że chcę i koniec:)wiem że to może podziałać w zupełnie odwrotną stronę. Mamczekać??
- Dołączył: 2008-01-03
- Miasto: Za Trzecim Krzakiem W Lewo
- Liczba postów: 6578
29 sierpnia 2011, 22:28
wiesz co, na to nie ma reguły - mój mąż poprosił mnie o rękę znienacka, zupełnie niespodziewanie, nie rozmawialiśmy o tym wcześniej, ja miałam 22 lata, on 25 (więc byliśmy stosunkowo młodzi), też byliśmy parą bardzo długo, bo 7 lat, od 4 mieszkaliśmy razem...
ten moment przyjdzie, nie ma co się martwić i przyspieszać go na siłę, po prostu któregoś dnia wstaniecie rano, zjecie śniadanie i stwierdzicie, że to jest ten czas :) nie będziesz miała wtedy wymówek, że go nie ma, że coś tam
powodzenia!
- Dołączył: 2011-08-28
- Miasto: Ascarowo
- Liczba postów: 180
29 sierpnia 2011, 22:31
My poznaliśmy się 8 lat temu, a 2 lata temu dopiero zaręczyliśmy się zaś w tym roku powiedzieliśmy sobie "tak" :) ...nie masz co panikować, na wszystko będzie odpowiedni czas i miejsce, nie myśl tyle o zaręczynach, a co z tego, że ktoś tam z Twoich znajomych już się zaręczył?? wzorowanie się na innych nie ma najmniejszego sensu...nie naciskaj na partnera, bo faceci nie lubią żyć pod presją czy to zaręczyn czy ślubu...spokojnie :) jesteś młoda, masz jeszcze na wszystko czas, daj wykazać się partnerowi, on też musi w pewien sposób dojrzeć do zaręczyn, a co za tym idzie i do ślubu :)
29 sierpnia 2011, 22:32
> Salemka właśnie o tym mówię! ja też jestem tego
> zdania że razem można łatwiej do czegoś dojść. nie
> naciskam go mówiąc o oświadczynach, broń Boże, to
> co napisałam zbierało mi się w myślach od
> dłuższego czasu ale nie powiedziałam mu tego że
> chcę i koniec:)wiem że to może podziałać w
> zupełnie odwrotną stronę. Mamczekać??
Czekaj. Ja czekam i im mniej myślę na te tematy tym lepiej samo się wszystko układa. Za rok Luby opuszcza akademik, kupuje na kredyt lub wynajmuje mieszkanie i chce, żebym zamieszkała tam z nim :)
- Dołączył: 2007-12-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2755
29 sierpnia 2011, 22:33
Chciałabym chociaż zamieszkać z nim ale na tosię nie zanosi:( a mnie już powoli denerwuje takie jeżdzenie tu i tam.. pytanie- u kogo spędzamy weekend? chciałabym mieć własne gniazdko, nie marzę o luksusie byle by mieć własny kąt.
Może za duże wymagania mam?? Może faktycznie zbyt wiele wymagam...
29 sierpnia 2011, 22:34
Nie widzę związku między dorabianiem się czegoś razem
będąc w zwiazku małżeńskim czy narzeczeńskim.
Ty potrzebujesz poczucia bezpieczeństwa a ślub
byłby tego dowodem.
Nie myśle ,ze jesteś stuknięta ...
jednym pasuje trwanie 20 lat w zwiazku na kocią łapę
drudzy pragną ceremonii zaślubin
a jeszcze inni wychodzą z załozenia,ze zwiazki są nie dla nich ...
Porozmawiaj z nim o swoich obawach i dalszych planach.
A ponadto zawsze lepiej jest sprawdzić się i zamieszkać wspólnie
na probę,poznać swoje wady i przyzwyczajenia. Takie jeżdżenie od-do jest na dłuzszą mete
do bani........
Edytowany przez BigBaba1 29 sierpnia 2011, 22:36
- Dołączył: 2008-01-03
- Miasto: Za Trzecim Krzakiem W Lewo
- Liczba postów: 6578
29 sierpnia 2011, 22:36
a dlaczego się nie zanosi na wspólne gniazdko skoro macie dwie pensje?
mieszkanie pod jednym dachem przybliza decyzję o ślubie, człowiek doskonale poznaje drugą osobę i przestaje się bać tej wielkiej decyzji, bo wie czego się spodziewać :)
- Dołączył: 2007-12-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 2755
29 sierpnia 2011, 22:40
Dlaczego nie zanosi się? dla mnie to żadne wytłumaczenie ale on to tak ujął- jego praca jest taka jaka jest, owszem dobrze płatna ale niestety często wyjeżdza. Ale w piątek zawsze jest w domu do poniedziałku, czasem ma pracę na miejscu więc nie ma reguły.
On twierdzi że bez sensu jakby go nie było to ja bym siedziała sama w tym mieszkaniu a równie dobrze mogę być u siebie w domu z rodziną a nie sama. Dla mnie bzdura i już zaczyna mnie to zastanawiać dlaczego tak myśli.. obawia się tej odpowiedzialności za mnie?? za nas??
- Dołączył: 2008-01-03
- Miasto: Za Trzecim Krzakiem W Lewo
- Liczba postów: 6578
29 sierpnia 2011, 22:42
no to raczej o tym powinniście porozmawiać a nie o zaręczynach :) to normalne, ze skoro go kochasz chcesz mieć z nim wspólny dom
pogadaj z nim o tym :)
- Dołączył: 2011-08-21
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3360
29 sierpnia 2011, 22:42
Sądzę, że jesteś jeszcze młoda, więc - jak to się mówi - masz jeszcze czas. Ale każdy takie potrzeby chyba odczuwa inaczej.Najlepiej porozmawiaj z partnerem. Skoro jesteście razem, to chyba macie do siebie zaufanie ;) Opowiedz mu o tym co czujesz i zapytaj jak On to widzi :)