15 sierpnia 2011, 16:40
Z moim mezem bylismy razem 7 lat, od ponad dwoch lat jestesmy malzenstwem jednak rok po slubie zaczelo sie miedzy nami bardzo psuc wiec sie wyprowadzilam. Przez caly czas jak mieszkalam osobno przy kazdym spotkaniu wypominalismy sobie bledy, ciagle klucilismy. Teraz od 2-3 mscy spotykamy sie bez klutni, jest naprawde milo. Wiemy o swoich slabosciach i staramy sie powoli zmieniac. Wiem ze w ostatanim czasie poznal dziewczyne/kolezanke z ktora utrzymuje kontakt, wiem ze spodobala mu sie. Nie powiedzial jej ze ma zone i ne wiem czy ma nawet taki zamiar. Pytanie brzmi czy moge od niego wymagac zeby przestal sie z nia kontaktowac ?! Przyznam ze sama tez nie bylam swieta. Jednak nie wiem na ile moge sobie pozwolic przy takich spotkaniach i jakich granic nie przekroczyc. Czy powinnam spotykanie traktowac jak rozpoczecie czegos nowego ?! Pomozcie bo sama mam metlik w glowie jak sie zachowac
- Dołączył: 2010-11-24
- Miasto: Dolina Słoni
- Liczba postów: 14535
15 sierpnia 2011, 16:48
Jedno jest pewne musicie w końcu podjąć jakąś konkretną decyzję.Albo próbujecie się zejść i on zapomina o tej koleżance a Ty o innych facetach albo bierzcie rozwód.
15 sierpnia 2011, 16:49
nie mozesz wymagac zeby urwał kontakt z nią.. ale możesz zapytać jeśli tobie na tym zależy czy on chce być z tobą i zacząć od początku :)
15 sierpnia 2011, 16:51
Wybacz, ale nigdy bym nie akceptowała takiej sytuacji w jakiej żyjecie. Wiem, że jest trudno natomiast kiedy pojawiają się osoby trzecie dla mnie sytuacja jest jasna. W tym wypadku małżeństwo nie ma żadnego znaczenia i traci na wartości.
15 sierpnia 2011, 17:00
Oto chodzi ze my probojemy sie zejsc, mieszkamy wciaz osobno, spotykamy sie rozmawiamy jest milo. Pytanie na ile mozna sobie pozwolic na takich spotkaniach, ile wymagac od drugiej osoby, pierwszy raz jestem w takiej sytuacji i poprostu ne wiem. Czy moze traktowac go jak nowo poznana osobe i nie mowic nawet o kolezankach, moze sam zdecyduje. Naprawde ne wiem jak to wszystko poukladac
15 sierpnia 2011, 17:04
Matko byliście ze sobą 7 lat, sami siebie znacie najlepiej, niestety nie znam żadnych zasad ponownego zejścia się. Skoro ze sobą rozmawiacie dlaczego chcesz się opierać na naszym zdaniu. Może znajdziesz tu dziewczynę w podobnej sytuacji, ale reszta może jedynie Ci gdybać.
- Dołączył: 2011-08-13
- Miasto: Ciechanów
- Liczba postów: 162
15 sierpnia 2011, 17:05
To nie jest miejsce na takie tematy
15 sierpnia 2011, 17:09
Intrygantka2011 - a dlaczego nie? Po to jest forum i specjalnie wydzielone miejsce, żeby o takich rzeczach rozmawiać.
Mi się wydaje, że powinniście się traktować jak małżeństwo w separacji - porozmawiajcie sobie raz szczerze, czy jeszcze chcecie ze sobą na prawdę być, czy się rozchodzicie, ale na dobre. Bo taki związek zupełnie nie ma sensu; trochę jak 'białe małżeństwo'.
- Dołączył: 2010-06-20
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 1703
15 sierpnia 2011, 17:13
> Jedno jest pewne musicie w końcu podjąć jakąś
> konkretną decyzję.Albo próbujecie się zejść i on
> zapomina o tej koleżance a Ty o innych facetach
> albo bierzcie rozwód.
dokładnie tak
- Dołączył: 2011-01-03
- Miasto: Bełchatów
- Liczba postów: 4865
15 sierpnia 2011, 17:24
Musicie porozmawiac powaznie co dalej bedzie z ami czy bedziecie razem czy jednak bedziecie zyli osobno swoim zyciem i wezmiecie rozwod.
Zycie dalej sie toczy i nie mozna zyc w nieswiadomosci czy bede z nim czy juz nie ale on sie z kims spotyka ;/
Sama tez mialas kogos . Rozmowa i jeszcze raz rozmowa wtedy bedziecie wiedzieli na czym stoicie bo tak sie nie da zyc.
Nie ukladalo sie wam ale w malzenstwie bywa roznie i moze teraz cos by z tego bylo. Jedno moge powiedziec Powodzenia