12 sierpnia 2011, 08:58
Mam problem związany z moim narzeczonym i jego rodziną. Jego rodzice się rozwodzą, przez to jego brat mieszka u nas i mam już dosyć tego gówniarza bo to pyskacz niesamowity i nie wiadomo co jeszcze. Mój narzeczony zawsze mi niewiele pomagał w domu, a teraz to już cały dom jest na mojej głowie. We wszystkim zawodzi, nie można na niego liczyć i wogóle nie spędza ze mną czasu - brat albo praca. W dodatku trzyma stronę ojca który jest kompletnym nieudacznikiem bo zadłużył całą rodzinę i teraz mój chłopak wszędzie go wozi i wszystko dla niego robi, matce nie pomaga. Koszmar - w domu nie można wytrzymać. Co ja mam zrobić. Zwariuję, żadnego oparcia. Zastanawiam się nad wyprowadzką.
- Dołączył: 2010-08-30
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 917
12 sierpnia 2011, 09:03
próbowałaś z nim usiąść, sam na sam, i porozmawiać? powiedziałaś mu o swoich odczuciach, wątpliwościach?
weź też poprawkę an to, że on też może być w kropce - jego rodzina się rozpada a on nie ma na to wpływu, może sam nie radzi sobie z tym, ale tego nie pokazuje? może boi lub nie chce cię poprosic o pomoc?
- Dołączył: 2011-06-08
- Miasto: Eindhoven
- Liczba postów: 775
12 sierpnia 2011, 09:03
porozmawiaj z nim. Albo zmieni swoje zachowanie albo koniec. Jest się z kimś z własnego wyboru więc po co się męczyć??
12 sierpnia 2011, 09:04
Zrób to, co podpowiada Ci rozum.
12 sierpnia 2011, 09:06
Rozmawiałam z nim nie raz - wiele razy obiecywał zmianę
12 sierpnia 2011, 09:07
Powinnaś z nim porozmawiać.
Bardziej o tym że czujesz sie samotna,opuszczona,ze wszystko na Twojej głowie.
Bo tak naprawdę komu pomaga tzn matce czy ojcu,po której jest stronie nie powinnaś się mieszać.
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
12 sierpnia 2011, 09:12
Zrob jak uwazasz i to co Ci rozum podpowiada
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Warka
- Liczba postów: 1722
12 sierpnia 2011, 09:18
ciężka sytuacja. Jeżeli nie wytrzymujesz, to nie męcz się na własne życzenie.
- Dołączył: 2011-08-03
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 327
12 sierpnia 2011, 09:23
skoro jest po stronie ojca jak go nazwałaś nieudacznika i nie szanuje matki to podejrzewam ,że Ciebie tez nie będzie. Ja bym pogadała dała czas i podjęła wtedy decyzję. inaczej strzegła bym się takiego typu mężczyzny. Oczywiście jest to tylko moje spostrzeżenie( obsewacja części rodzin moich znajomych lub nawet rodziny) a decyzja należy do Ciebie Ty masz być szczęśliwa bo nikt inny żyć
- Dołączył: 2011-08-05
- Miasto:
- Liczba postów: 107
12 sierpnia 2011, 09:34
moja pierwsza mysl to"o Jezu! bierz nogi za pas dziewczyno",poczytalam troche twoj pamietnik,nie matkuj im,jestes na to za mloda,zadbaj o siebie,przepraszam jesli jestem obcesowa ale to co napisalam wyplywa z mojej autopsji,zadecydowac musisz sama bo to twoje zycie,nie kieruj sie radami innych zebys nie miala potem do nikogo pretensji,zastanow sie co czujesz,czy go jeszcze kochasz,
obiecanki cacanki juz na starcie?a co bedzie po 10 latach,a jesli urodza sie dzieci?czym dalej w las tym wiecej drzew-z biegiem czasu bedzie ci coraz trudniej cokolwiek zminic